Organizatorzy lubią nazywać ją polskim Davos. Złośliwi lubią w tym momencie dodać: jaki kraj, takie Davos.
Wszyscy jesteśmy z nią w toksycznym związku, nienawidząc jej przez 362 dni w roku i kochając do nieprzytomności – to nie przejęzyczenie – przez trzy dni jej trwania.
Jedno jest pewne: polski światek styku polityki i gospodarki nie umie bez niej żyć.
Redakcja 300Gospodarki postanowiła zebrać swoje (oraz innych) doświadczenia z Krynicy i napisać subiektywny przewodnik i poradnik, jak wycisnąć z “polskiego Davos” wszystko, co najlepsze.
NAZWA
Krynica – tak w skrócie nazywane jest coroczne Forum Ekonomiczne w Krynicy-Zdroju. To pierwsza lekcja, którą musisz odrobić, bo inaczej od razu zostaniesz uznany za krynicką dziewicę.
DOJAZD
Kiedyś w wywiadzie dla “Gazety Bankowej” (który przeprowadziła autorka niniejszego tekstu) Zygmunt Berdychowski, organizator i pomysłodawca Forum, zapytany o wyjątkowo ciężko osiągalną lokalizację Forum odpowiedział, że to trochę błogosławieństwo Krynicy.
Wszystko dlatego, że kiedy już ktoś podejmie wysiłek dojechania tam, to w odróżnieniu od innych konferencji zostaje na dłużej.
Każdy bywalec Forum wie, jakim problemem jest dojazd do Krynicy. Przede wszystkim nie da się inaczej niż samochodem: z Warszawy to ponad 5 godzin, a z najbliższego lotniska w Krakowie to około 2-godzinna podróż, również samochodem.
Jeśli ktoś bardzo nie chce samochodu, można wziąć pociąg do Krakowa i tam przesiąść się na autobus (łącznie ponad 5:30h).
NA MIEJSCU
W zakresie zakwaterowania najzabawniejsze, na co można trafić, to tradycyjne sanatorium. Takie miejsca wypełnione są tabliczkami informacyjnymi i drogowskazami pisanymi w PRLopolszczyźnie. Koniecznie róbcie zdjęcia – mogą was uratować towarzysko, kiedy traficie na drętwą imprezę.
Po zakwaterowaniu warto pójść do rejestracji i odebrać swój identyfikator. Pamiętajcie, że ta zwykle znajduje się w pawilonie w centrum miasteczka i od faktycznego miejsca konferencji, czyli deptaka, dzieli ją ponad kilometr.
Sam teren konferencji to wydzielona część krynickiego deptaku. To znaczy, że na trzy dni konferencji serce miasta zostaje otoczone płotem, ochroną i koniecznością okazania identyfikatora, żeby się na ten skrawek deptaka dostać.
Na tym terenie znajdują się nowe i historyczne budynki na co dzień zdobiące Krynicę i służące celom turystycznym; podczas Forum to w nich odbywają się debaty, sesje plenarne, wieczorne gale, wystąpienia i wręczenia nagród.
Dodatkowo od wejścia głównego wzdłuż deptaka rozstawione są pawilony sponsorów. W tych pawilonach, w zależności do którego wstąpimy, zostaniemy podjęci jedzeniem, kawą, napojami, alkoholem, a także małoskalowymi debatami i wystąpieniami.
Wieczorem odbywają się tam “biforki”, czy też w nazwie mniej spolonizowanej: “after hours”. W zeszłym roku np. w pawilonie dziennika “Rzeczpospolita” można było wysłuchać koncertu bluesowego z niecodziennym frontmanem, którym był sam naczelny Rzepy – Bogusław Chrabota.
Pawilony to dobre miejsce na prywatne rozmowy oraz złapanie oddechu (i kilku kalorii) w konferencyjnej bieganinie. Zdecydowanie polecamy wam znaleźć się w jednym z nich po tym, kiedy skończą się debaty. Stamtąd można planować dalsze nocne przygody, o których piszemy w sekcji “Imprezy”.
Co do oficjalnego programu, to uczestnicy Forum często stawiają sobie za cel niepojawienie się na żadnej z debat. To się rzadko udaje, bo zazwyczaj spotyka się na deptaku znajomego, który w jakiejś bierze udział i nim się obejrzymy, zasiadamy w gronie publiczności.
Sami organizatorzy też nie udają, że chodzi im o coś innego niż networking: na dzień przed rozpoczęciem tegorocznego Forum program wystąpień wciąż jest nieznany.
Jeśli z jakichś względów nie chcecie brać udziału w konkurencji niepojawienia się na żadnym panelu dyskusyjnym, ale zupełnie nie macie pomysłu, jak trafić na coś ciekawego, radzimy: znajdźcie jakiegoś branżowego korespondenta Polskiej Agencji Prasowej (PAP) i poproście o poradę. Korespondenci PAP wiedzą najlepiej, o której debacie będzie się mówić.
Czasem w ciągu dnia przedstawiciele biznesu, a także (a raczej: zwłaszcza) administracji państwowej narzekają na nudę. Warto wiedzieć, że w tym czasie dziennikarze mają żniwa i pełne ręce roboty. To właśnie wtedy odbywają nieformalne rozmowy i można dowiedzieć się (oraz podzielić informacją zwrotną), co w trawie piszczy.
Mamy też dla was prostą, ale zbawienną poradę, którą kiedyś usłyszeliśmy od jednego z dyrektorów zarządzających: należy się zawsze tak zorganizować, żeby mieć wolne ręce. To znaczy, żeby mieć przy sobie coś, gdzie można schować rzeczy (materiały, notatki, wizytówki), które wpadają nam w owe ręce. Ręce zawsze się do czegoś przydają.
KOBIETY
W dobrym tonie jest narzekanie na brak kobiet wśród panelistów. Oczywiście w Polsce na każdej konferencji awangarda towarzyska na to narzeka, ale w Krynicy to absolutny “must”.
W większości paneli dyskusyjnych zasiadają panowie, a niektórzy z nich robią istne tournee po debatach, występując na przykład w pięciu. Co ciekawe, pań nie brakuje za to wśród uczestników tego wydarzenia, co na wielu wydarzeniach jest problemem.
Cała Krynica narzeka na brak kobiet, ale jeszcze nigdy nikt nie zrobił żadnego spektakularnego gest protestu z prawdziwego zdarzenia przeciwko temu, chociaż pomysły na takie krążyły w zeszłym roku po deptaku. Z niecierpliwością czekamy na ich realizację.
>>> Polecamy także: Gdzie bywać, kogo znać: I ranking najlepszych kongresów gospodarczych w Polsce
PAWILON NA WIECZÓR
Przez kilka lat podstawą krynickiego życia deptakowego był pawilon koncernu handlu detalicznego Jeronimo Martins sygnowany logiem sieci tanich supermarketów Biedronka.
Ustawiony jako ostatni w rzędzie do skwerku przed Starym Domem Zdrojowym tętnił życiem do 1:00 w nocy. Goście raczyli się biedronkowym winem i specjałami z selekcji gourmet dyskontu.
Etykieta towarzyska nakazywała mówić rzeczy w stylu: “pierwszy raz jestem w Biedronce”, albo: “ach, jakież to przewrotne: w mieście nigdy nie poszedłbym do Biedronki, a w Krynicy dobrze się tutaj bawię”.
Konceptem na pawilon Biedronki było zrobienie mini-supermarketu, to znaczy ustawione były półki z koszami ziemniaków, pomarańczy, jabłek, bananów, awokado oraz produktami typu jogurty, napoje, sałatki.
W celach dekoracyjnych ustawione były maskotki “świeżaków”, które dyskont w normalnych warunkach przyznawał klientom, którzy zebrali dostateczną ilość punktów.
Sklepowe produkty dla gości Forum były darmowe, zatem zdarzało się, że ktoś wyszedł z siatką produktów na rosół albo kilogramem kartofli.
Rozochoceni rozdawnictwem goście pawilonu zaczęli też podkradać świeżaki, co było materiałem na skandal.
W zeszłym roku pawilon Biedronki był przeniesiony wgłąb deptaku, w mniej uczęszczaną część Forum. Nie było już dyskontowych produktów selekcji gourmet ani warzywniaka. Serwowane było wino i przekąski koktajlowe. Było zdecydowanie spokojniej. Idealne warunki na poważniejsze rozmowy w wąskim gronie.
Obecnie nie ma więc jednego punktu na deptaku, w którym trzeba być “after hours”. Polecamy jednak zostać na deptaku do czasu, aż zdecydujemy, na którą z imprez się udamy.
Oczywiście imprezy “after hours” odbywają się też w innych miejscach, czasem takich o niezwykłych walorach architektoniczno-wnętrzarskich, dlatego jeśli ktoś wręczy wam zaproszenie na koktajl poza deptakiem – dajcie temu szansę!
FORUM POZA DEPTAKIEM
Jest w Polsce taka firma, która pewnego razu uznała, że uczestnictwo w Forum jest drogie, a debat i tak nikt nie słucha.
Pojechali więc do Krynicy bez wejściówek na Forum, wynajęli salę w restauracji i zapraszali do siebie gości Forum. Podobno wyszło ich to wszystko taniej, a rezultat biznesowy wcale nie był gorszy. To wskazuje, że poza deptakiem też jest biznes.
Problemem Krynicy jest jedzenie. W tym miejscu zwyczajnie ciężko o dobrą restaurację.
Naszym sekretem jest Karczma Łemkowska, w której koniecznie trzeba zjeść kiszone pomidory. Najpierw jednak przyjdzie nam wspiąć się pod niemałą górę.
TOALETY
Jeśli jesteście posłem, jest późno w nocy i jesteście już odrobinę zmęczeni, unikajcie w toaletach Rafała Zasunia, redaktora serwisu Wysokie Napięcie. Dwa lata temu ofiarą redaktora (albo samego siebie) padł poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba.
Uczestnicy Forum o sprawie mówili jeszcze przez długie tygodnie, a anegdota krążyła po innych polskich konferencjach. Szczegóły znajdziecie tutaj.
OBCASY
Nic nie wyprowadza Zygmunta Berdychowskiego, szefa organizatorów Krynicy, z równowagi tak, jak stukot obcasów podczas oficjalnych wydarzeń wieczornych w Pijalni Głównej.
Jeśli więc w pełnej krasie przemaszerujecie, możecie mieć pewność, że zwróci wam na to uwagę.
IMPREZY
No właśnie, skoro jesteśmy przy Pijalni Głównej, to należy dwa razy przemyśleć, czy udawać się na odbywające się tam wieczorne wydarzenia.
Jedzenie jest pierwsza klasa, ale jeśli utkniemy na długie godziny na widowni, ominie nas życie deptakowe. Podczas trwania oficjalnych wydarzeń w Pijalni w pawilonach można napić się wymyślnego trunku i w spokoju porozmawiać na poważniejsze tematy.
Kiedy kończą się wieczorne gale, to zaczynają się huczniejsze imprezy i szanse na spokojne, czasem poważniejsze pogadanki są mniejsze.
Jeśli nie mamy planu, na którą imprezę się udać po wieczornej gali, tudzież życiu deptakowym, warto wypatrywać jakiegoś słynącego z rozwiniętego życia towarzyskiego Stałego Bywalca Krynicy, który będzie spieszył do wyjścia.
Najprawdopodobniej czeka na niego taksówka, która ma zawieźć go w tętniące życiem miejsce, gdzie już wszyscy na niego czekają. Jak się dobrze zagada, to weźmie was ze sobą i tym sposobem znajdziecie się w centrum wydarzeń.
IMPREZA DEUTSCHE BANKU
Odbywa się co roku, jednak jest szansa, że w 2019 r. odbędzie się pod innym brandem. Nie mamy wątpliwości, że uczestnicy i tak będą się trzymać starej nomenklatury.
Jeśli chodzi o to wydarzenie, to obowiązuje tu pewna etykieta. Jeśli ktoś zapyta nas, czy idziemy do Deutsche Banku, należy odpowiedzieć, że w tym roku nie, bo już mamy dosyć tego folkloru i pijanych prezesów tańczących do polskich hitów trącących już myszką.
W odpowiedzi uzyskamy oczywiście zrozumienie oraz informacje, że nasz rozmówca też tam nie idzie. Zapewniamy jednak, że będzie on pierwszą osobą, którą tam spotkacie. W Deutsche (lub “nowym Deutsche”) będą wszyscy.
IMPREZA VIVUSA
Odbywa się drugiego dnia Forum w Starym Domu Zdrojowym i aby się na nią dostać, potrzebne jest osobne zaproszenie. Nie ma się jednak co martwić – zazwyczaj nietrudno było je dostać.
Gospodarzem imprezy jest Marek Bosak, dyrektor ds. komunikacji tej firmy, którego chyba wszyscy w telefonie mają zapisanego jako “Marek Vivus”.
Przed wejściem na imprezę, kiedy okazuje się, że ktoś z towarzystwa nie ma zaproszenia, zazwyczaj słychać “poczekaj, dzwonię do Marka Vivusa”.
Niestety Marek Bosak nie pracuje już w Vivusie, więc nie wiemy, jak (i czy) impreza będzie wyglądać w tym roku.
IMPREZA U AMBASADORA
Brytyjczycy są bardzo dobrzy w robieniu imprez – wystarczy popatrzeć na to, jak “bawi się” całe City of London.
Dlatego w tym roku warto chociaż przebiec przez pawilon brytyjski, gdzie w środę o 19:00 ambasador Knott rozpocznie imprezę prowadzoną przez niejakiego DJ Trenta (Pawilon D).
Śmietanka towarzyska kończy swoje imprezowania około 4 nad ranem, lekkim krokiem wracając… no właśnie, czy aby na pewno wracając? W sąsiadującym z deptakiem hotelu Prezydent zawsze jakiś apartament “nigdy nie śpi” i serwuje after party w wąskim gronie.
WYJAZD
Wyjazd zazwyczaj jest dosyć bolesny, ponieważ po trzech dniach konferencji jest się z różnych względów wyczerpanym.
Najlepsze wyjście? Jeśli koleżanki i koledzy powiedzą wam, że zostają dzień czy dwa dłużej i w sumie to mają wolne miejsce noclegowe, nie wahaj się ani sekundy i dołącz do nich!
Nie ma nic lepszego niż wieczór w Krynicy po Forum. Kiedy opada pokonferencyjny kurz, można w spokoju porozmawiać z garstką osób, która podjęła tę samą decyzję i została chwilę dłużej. Z takich wieczorów pozostają niezapomniane wspomnienia, a odpoczynek w górach każdemu dobrze zrobi.
Krynica zajęła dopiero czwarte miejsce w naszym pierwszym rankingu najlepszych kongresów gospodarczych w Polsce. O tym, kto wygrał i dlaczego, przeczytasz tutaj: Gdzie bywać, kogo znać: I ranking najlepszych kongresów gospodarczych w Polsce.