W 2020 r. Polska była jednym z głównych odbiorców chińskich inwestycji w Unii Europejskiej. W zeszłym roku ich łączna wartość mogła wynieść ok. 1 mld dolarów- podaje Polski Instytut Ekonomiczny, publiczny think tank podlegający Kancelarii Premiera.
Według Narodowego Banku Polskiego do 2019 r. skumulowana wartość chińskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce wyniosła 1,2 mld dolarów.
Oznacza to, że ubiegłoroczny napływ kapitału mógł podnieść ich całkowitą wartość aż o 83 proc., do 2,2 mld dolarów. Większe środki zostały zainwestowane tylko w Niemczech i Francji.
Za tak duży wzrost odpowiadają przede wszystkim dwie chińskie inwestycje z sektora nieruchomości logistycznych.
Do Europy Środkowo-Wschodniej zawitała singapurska firma GLP zarządzająca głównie chińskimi funduszami. Zdecydowała się na zainwestowanie ponad 1 mld dolarów w aktywa Grupy Goodman, z czego 800 mln dolarów zostało przypisane Polsce. Była to największa chińska inwestycja ulokowana w 2020 r. w UE.
Według wycen Rhodium Group, drugą inwestycją o znaczącej skali było ulokowanie przez CGL blisko 200 mln dolarów w przejęcie dwóch centrów logistycznych Amazona.
Czytaj więcej na ten temat: Boom e-commerce zmienia Polskę w hub logistyczny dla Europy. Budujemy rekordowo dużo magazynów
„Skala zeszłorocznych chińskich inwestycji w Polsce zaskakuje tym bardziej, że w 2020 r. były one w Unii Europejskiej na najniższym poziomie od 2013 r. Na skutek pandemii, międzynarodowych napięć i politycznej kontroli odpływu kapitału z Chin, łączna wartość chińskich firm w Europie wyniosła 7,5 mld dolarów, co oznacza 44 proc. spadek w stosunku do 2019 r. W skali globalnej spadły one o 37 proc. do 34 mld dolarów. Ich regularny spadek jest notowany od rekordowego 2017 r., w którym chińskie inwestycje były na poziomie 139 mld dolarów” – wyliczają ekonomiści PIE.
Chiny najbardziej lubią Niemców
Największym odbiorcą chińskich bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Unii są Niemcy. W zeszłym roku zanotowały ich największy napływ z Chin (ok. 2 mld dolarów).
Skumulowana wartość chińskich inwestycji u naszego zachodniego sąsiada może wynosić ponad 24 mld dolarów w ostatnim dwudziestoleciu.
Zarazem pierwsza pozycja Niemiec w tym zestawieniu wynika przede wszystkim z opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię, która w analogicznym okresie cieszyła się chińskimi inwestycjami o łącznej wartości ok. 51 mld dolarów.
W państwach Grupy Wyszehradzkiej widać z kolei stosunkowo niewielką aktywność chińskich inwestorów.
Do 2019 r., największy napływ chińskiego kapitału zanotowały Węgry (2,4 mld USD), a następne w kolejności były odpowiednio: Polska (1,2 mld USD), Czechy (1 mld USD) i Słowacja (0,1 mld USD).
Jeszcze mniejsze środki były inwestowane w państwach bałtyckich: na Litwie, Łotwie i Estonii wynosiły poniżej 100 mln USD.
W ubiegłym roku większe inwestycje odnotowano jedynie w Polsce, co spowodowało, że ich łączna wartość staje się porównywalna z wartościami na Węgrzech, w którym to kraju Huawei i Wanhua poczyniły znaczne inwestycje jeszcze przed 2010 r.
„Początek 2021 r. wskazywał na możliwość odbicia chińskich inwestycji w państwach Unii. Świadczyło o tym zakończenie negocjacji porozumienia inwestycyjnego UE-Chiny, jak również polityczne przyzwolenie na odpływ kapitału z Chin. Możliwości realizacji tego scenariusza są ograniczone po 22 marca br., ze względu na nałożenie przez Unię sankcji na 4 chińskich urzędników odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka w Xinjiangu i sankcje odwetowe Chin wymierzone w eurodeputowanych, parlamentarzystów z państw UE oraz instytucje zajmujące się Chinami” – podali analitycy PIE.
Jak dodali, w ich efekcie ratyfikacja CAI w Parlamencie Europejskim wydaje się mało prawdopodobna.
„Zarazem bilateralne napięcia towarzyszące wskazanym sankcjom mogą rzutować na większy screening chińskich inwestycji oraz dalsze zmniejszanie ich wolumenu na Starym Kontynencie” – uważa Polski Instytut Ekonomiczny.