Aby radzić sobie ze wzrostem cen, Polacy ograniczają wydatki na codzienne zakupy. Z sondażu CBOS wynika, że robi tak już zdecydowana większość osób – aż trzech na czterech badanych wskazało, że z powodu wzrostu cen, kupuje mniej albo szuka tańszych produktów.
Inflacja w Polsce utrzymuje się obecnie na rekordowym poziomie, jeśli wziąć pod uwagę ostatnie dwie dekady. W ubiegłym miesiącu, według wstępnego odczytu Głównego Urzędu Statystycznego, wyniosła 6,8 proc. To najwyższy poziom tempa wzrostu cen od maja 2001 roku.
Wyższe ceny są już odczuwalne dla społeczeństwa, zwłaszcza osób otrzymujących świadczenia społeczne, które nie są waloryzowane. To, jak mieszkańcy Polski odczuwają skutki inflacji i sobie z nimi radzą było przedmiotem jednego z ostatnich badań CBOS-u (Centrum Badań Opinii Społecznej, fundacji prowadzącej badania na użytek publiczny).
Jak wskazuje komunikat z badania, cytowany przez PAP Biznes, „rosnące ceny przekładają się bezpośrednio na stan finansów” Polaków.
Jak radzimy sobie ze wzrostem cen?
„Polacy mają rozmaite strategie radzenia sobie z rosnącymi cenami. Zdecydowana większość ogranicza wydatki na codzienne zakupy, starając się kupować mniej bądź też szukając tańszych produktów” – napisał CBOS. Tak wskazało trzy czwarte ankietowanych (75 proc.).
CBOS podał też, że w obliczu inflacji Polacy często rezygnują z większych wydatków lub odkładają je na potem – tak wskazały prawie dwie trzecie badanych (64 proc.). Respondenci podają także, że ograniczają zużycie wody, prądu i gazu (63 proc.) oraz wydatki na rozrywkę, wypoczynek i kulturę (57 procent).
Dużo mniej osób – niecała jedna trzecia badanych – deklaruje, że w sytuacji wzrostu cen paliw ogranicza jeżdżenie samochodem (28 procent).
Do tego znaczna część badanych z powodu inflacji wydaje swoje oszczędności na bieżące wydatki. Robi tak czterech na dziesięciu Polaków. Osoby, którym brakuje już oszczędności, zadłużają się – podaje PAP za komunikatem z badania CBOS. Odpowiedziało tak 7 proc. respondentów.
Niektórzy jednak stosują odmienną strategię niż ograniczanie wydatków. „Z obawy przed dalszym wzrostem cen kupują na zapas” – podaje CBOS. Odpowiedział tak prawie co piąty ankietowany (18 proc.).
Czytaj też:
- 6 mln Polaków żyje w regionach poważnie opóźnionych rozwojowo. Wywiad z prof. Przemysławem Śleszyńskim z PAN
- Ubóstwo energetyczne – polski problem, z którym trudno walczyć. Czy PEP2040 położy mu kres?
- Tysiące ludzi z groszowymi emeryturami. Do końca dekady może ich być dwa razy więcej
- W 2022 energia będzie nadal drożeć. Podwyżki będą wyższe, niż inflacja – mówi prezes URE