Polacy najczęściej wśród 40 najbogatszych narodów świata dochodzą do wniosku, że nierówności ekonomiczne biorą się przede wszystkim z lenistwa, a dopiero w dalszej kolejności np. z niepowodzeń lub niesprawiedliwości systemu gospodarczego.
Jak wynika z raportu OECD “Czy nierówności się liczą? Jak ludzie postrzegają ekonomiczną i mobilność społeczną” (tytuł oryginału: “Does Inequality Matter? : How People Perceive Economic Disparities and Social Mobility”), Polacy w 2018 roku wiązali nierówności ekonomiczne z lenistwem znacznie częściej niż inni obywatele państw OECD. Ze stwierdzeniem, że jest ono przyczyną biedy częściej niż niepowodzenia lub niesprawiedliwość, zgodziło się prawie 25 proc. Polaków.
Wśród kolejnych pod tym względem Chilijczyków i Amerykanów odsetek takich odpowiedzi był poniżej 20 procent. Wśród innych państw jeszcze tylko Meksykanie notowali ponad 15 proc. wskazań na lenistwo.
Jak wskazują autorzy raportu, przekonania o źródłach nierówności ekonomicznych mogą mieć znaczenie dla akceptacji koncepcji progresywnego opodatkowania. Gdy wierzymy, że bieda wiąże się z lenistwem, mniej chętnie zaakceptujemy koncepcję wyższych podatków dla najbogatszych i malejących wraz ze spadającą wartością majątku – wskazali analitycy.
Rzeczywiście, poparcie wśród Polaków dla podatku progresywnego sięgało 55 proc. To oznacza, że Polacy znaleźli się w gronie trzech państw OECD najmniej chętnych zwiększania progresywności systemu podatkowego – razem z Estonią i Danią. W obydwu tych krajach 13 proc. społeczeństwa zgadzało się z tezą o związku między lenistwem a biedą.
Najmniej przekonani o tym, że to lenistwo lub brak chęci jest przyczyną biedy, okazali się obywatele Niemiec (4 proc.) Tam zgoda na progresywne podatki sięgała 77 proc.
Europa zmaga się z wysokimi cenami mieszkań. Kolejne plany interwencji na rynku