Spadek popytu zagranicznego na samochody i części produkowane w Polsce może odbić się na dziesiątkach tysięcy pracowników – obliczył Polski Instytut Ekonomiczny, publiczny think tank. A do tego może dojść spadek popytu w kraju.
Spadek eksportu
W związku z kryzysem polski eksport motoryzacyjny może zmniejszyć się nawet o 1/3, co oznaczałoby 10,6 mld PLN mniej wartości dodanej dla polskiej gospodarki i spadek liczby pracujących o 98 tys. osób.
Jak piszą ekonomiści, polska branża motoryzacyjna jest zależna od eksportu, a więc od zagranicznego popytu na samochody oraz części i akcesoria motoryzacyjne (42 proc. produkcji globalnej tej branży w 2015 r. kierowane było na eksport).
Największym odbiorcą wyrobów polskiego przemysłu motoryzacyjnego, a w szczególności części i akcesoriów motoryzacyjnych, są Niemcy.
Tymczasem, zgodnie z danymi za luty 2020, w całej Unii Europejskiej zarejestrowano w sumie o 7,4 proc. mniej samochodów osobowych niż rok wcześniej. W samych Niemczech w miesiącu tym zarejestrowano natomiast o 10,8 proc. mniej pojazdów rok do roku.
Spadek popytu krajowego
Co więcej, zakładając to samo tempo spadku krajowego popytu motoryzacyjnego co popytu zagranicznego, ubytek wartości dodanej wyniósłby dodatkowo 7,5 mld PLN, a liczby pracujących – 69 tys. osób.
Według PIE oznaczałoby to 1,3 proc. mniej wartości dodanej wytworzonej w całej polskiej gospodarce i 1,1 proc. mniej ogółu zatrudnionych.
Jak piszą analitycy, szacunki te uwzględniają nie tylko przemysł motoryzacyjny, lecz także działy z nim kooperujące (np. produkcja metali, tworzyw sztucznych, sprzedaż i naprawa samochodów).
Czytaj także:
>>> Ograniczenia z powodu koronawirusa przedłużone: część do 19 kwietnia, cześć do 26 kwietnia