Najwięcej pieniędzy z puli przyznanej z unijnego Funduszu Odbudowy jak dotąd wykorzystała Hiszpania. W Europie Środkowo-Wschodniej liderem jest Litwa. A Polska nadal jest jednym z dwóch państw UE, dla których dostęp do środków jest zablokowany.
Mija rok od zatwierdzenia Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. Stało się to dokładnie 1 czerwca 2022 roku. Polska formalnie dostała możliwość skorzystania z 23,9 miliardów euro w dotacjach i 11,5 miliarda euro w pożyczkach. Między innymi na zieloną transformację i cyfryzację gospodarki.
Ale nadal tylko Polska, obok Węgier, nie może korzystać z funduszy przyznanych jej w ramach KPO.
Środki są niedostępne, bo Komisja Europejska ma wątpliwości co do realizowania tzw. “kamieni milowych”. To szereg zmian prawnych, do których KE zobowiązała rządy Polski i Węgier, zanim będą mogły otrzymać pieniądze. Największe wątpliwości budzi tzw. przestrzeganie praworządności.
Tymczasem większość pozostałych państw UE wykorzystuje już miliardy euro z Funduszu Odbudowy. I zostawia Polskę daleko w tyle.
Kto już korzysta ze środków na odbudowę?
Jak wynika danych udostępnionych przez Komisję Europejską, liderem pod względem wykorzystania przyznanej puli jest Hiszpania. Ten kraj otrzymał już ponad połowę środków ze swojego krajowego planu.
W naszym regionie dobrze radzi sobie Litwa. Otrzymała już ponad 37 proc. przyznanych środków.
Powyżej 30 proc. środków wypłacono także Słowacji.
Jak wygląda wykorzystanie pieniędzy z Funduszu Odbudowy pokazuje grafika poniżej. Kwota przyznanych środków uwzględnia zarówno dotacje, jaki i pożyczki.
Część państw, które mają dostęp do środków, nie wnioskowała jeszcze o ich wypłatę. To Holandia, Irlandia i Szwecja.
Ustawa o badaniu wpływów Rosji to kolejny problem
Coraz więcej wskazuje na to, że pieniędzy z KPO szybko nie zobaczymy. Bo do starych problemów z reformą sądownictwa doszedł kolejny: ustawa powołująca komisję do zbadania rosyjskich wpływów w Polsce.
Czytaj także: Rząd poluzuje zasady w budżecie. Wydatki na armię poza limitem, reguła wydatkowa do zmiany
Prezydent Andrzej Duda podpisał pod koniec maja ustawę o państwowej komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Jednocześnie skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej.
Sama ustawa i ruch prezydenta wzbudziły od razu szereg kontrowersji w kraju, ale też za granicą. Zaniepokojenie przyjęciem ustawy wyraził amerykańskie Departament Stanu, ale – co jest ważniejsze w kontekście KPO – również Komisja Europejska.
Główny zarzut to upolitycznienie komisji i obawa, że zostanie ona użyta jako narzędzie w rozpoczynającej się kampani wyborczej.
– Nowe przepisy budzą obawy, że mogą zostać wykorzystane do wpływania na możliwość ubiegania się przez osoby fizyczne o urzędy publiczne bez zapewnienia sprawiedliwego procesu – czytamy w stanowisku KE.
Prezydent Duda, m.in. w odpowiedzi na wątpliwości zgłaszane przez sojuszników, zdecydował się kilka dni po podpisaniu ustawy na przesłanie do Sejmu projektu jej nowelizacji. Proponowane zmiany to m.in. zakaz powoływania w skład komisji przedstawicieli parlamentu i ustanowienie powszechnych sądów apelacyjnych jako właściwych do badania jej decyzji.
Eksperci: jeszcze trudniej o pieniądze z UE
Obawy związane z wpływem ustawy o komisji do badania wpływów rosyjskich wyrażają też ekonomiści.
– Przyjęcie ustawy na pewno nie pomoże w wypełnieniu aktualnych kamieni milowych prowadzących do wypłaty środków, a być może otworzy nawet nowe wektory sporu. Dobra wiadomość jest taka, że inwestorzy w zasadzie nie spodziewali się iż środki z KPO przypłyną w tym roku. Stąd też reakcji na rynkach finansowych nie było – przekazał 300Gospodarce główny ekonomista mBanku Marcin Mazurek.
Jego zdaniem losy KPO najprawdopodobniej rozstrzygną się dopiero po wyborach.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
– Spodziewamy się, że utworzenie Komisji jeszcze bardziej pogorszy i tak już napięte stosunki Polski z UE w związku z obawami co do przestrzegania zasad państwa prawa i zagrozi dostępowi do znacznych kwot funduszy UE – oceniła natomiast agencja ratingowa Moody’s.
Polecamy także:
- Zielone światło Brukseli dla polskich rolników. Jest zgoda na program pomocy
- Ta ustawa to warunek uruchomienia polskiego KPO. Senat właśnie ją przyjął
- Sądownictwo i 10H to nie wszystko, czyli kamienie milowe w KPO. Subiektywny przegląd [EXPLAINER]
- Rozwój gospodarczy jest polską racją stanu. „Polska bez KPO będzie rozwijać się wolniej”