Masowe protesty i brutalna polityka reżimowych władz Białorusi skłania coraz większą liczbę białoruskich informatyków do wyjazdu z kraju. Wykwalifikowanych specjalistów chętnie przyjmują Ukraina, Litwa i Polska, pisze Reuters.
W ramach przykładu opisującego sytuację pracowników sektora IT na Białorusi serwis Reuters przedstawia historię Maxa Korolewskiego – pobitego i zatrzymanego w trakcie jednego z protestów, które odbywają się na Białorusi po ostatnich wyborach prezydenckich, w których zwycięzcą ogłoszony został rządzący w kraju od 1994 roku Aleksander Łukaszenka.
Po wyjściu na wolność Korolewski poprosił o przeniesienie na Ukrainę. Teraz jest już w Kijowie.
Ukraiński rząd, aby ułatwić Białorusinom przeniesienie się za południową granicę, uczynił z nich wyjątek od wprowadzonego zakazu wjazdu na teren państwa dla cudzoziemców.
Jednak nie tylko Ukraina stara się o białoruskich specjalistów gotowych na opuszczenie ojczyzny w związku z trudną sytuacją polityczną. Litwa uruchomiła specjalną stronę internetową dla pochodzących z Białorusi pracowników sektora IT i oferuje im pomoc w otwarciu kont bankowych, zdobyciu wiz i znalezieniu powierzchni biurowych.
Na roczne zwolnienie z obowiązku opłacania wynajmu powierzchni biurowych zdecydował się także Kazachstan.
Z kolei Polska otworzyła dla Białorusinów 24-godzinną infolinię, uruchomiła szybką ścieżkę wydawania wiz i lekcje języka polskiego dla dzieci imigrantów, a także zaoferowała finansowanie dla startupów.
Wiele wskazuje na to, że zagraniczne oferty dla białoruskich pracowników będą spotykać się z coraz większym zainteresowaniem w miarę przedłużania się wewnętrznego konfliktu między władzą a opozycją na Białorusi.
„Wielu pracowników mówi: nie możemy już tego znieść, zróbmy z tym coś. Chcemy wyjechać” – mówi Reutersowi Eugene Nagel z białoruskiej firmy Gismart.