Frekwencja wyborcza w wyborach do europarlamentu wyniosła 45,6 proc. w Polsce według wstępnych wyników.
To absolutny rekord. Od 2004 r., czyli od pierwszych wyborów do unijnego parlamentu nad Wisłą, frekwencja nigdy nie przekroczyła 25 proc. W 2004 było to 20,9 proc., w 2009 – 24,53 proc. Natomiast frekwencja w wyborach do europarlamentu w 2014 roku wyniosła 23,83 proc.
Po zliczeniu danych z 99,3 proc. komisji PKW podała, że najwyższa frekwencja wyborcza w Polsce była na statkach, gdzie na 116 uprawnionych do głosowania oddano 104 ważne głosy, co daje 91,4-proc. frekwencję.
Do „statków” PKW zalicza np. platformy wiertnicze Lotos Petrobaltic i Baltic Beta – ta druga wydobywa ropę na głębokości ok. 1450 m pod dnem Morza Bałtyckiego.
Trzeci okręg na morzu to statek badawczy Baltica Morskiego Instytutu Badawczego. Tam frekwencja wyniosła 100 proc. Na 17 oddanych głosów 12 dostała Koalicja Obywatelska.
Łącznie na komisjach na statkach KO zdobyła 48,08 proc. głosów a PiS 26,92 proc. Konfederacja zdecydowanie wyprzedziła tam Wiosnę z wynikiem 13,46 proc. wobec 6,73 proc. dla partii Biedronia.
Najniższą frekwencję w Polsce odnotowano w gminie Zębowice, gdzie wyniosła ona 21,7 proc.
Wśród dużych miast frekwencja wyborcza w Warszawie była najwyższa i wyniosła 62,5 proc.
Jednak polski wynik – mimo, że rekordowy – jest i tak poniżej średniej frekwencji wyborczej w Europie, która w tym roku wyniosła według prognoz prawie 51 proc. – najwięcej od 1994 roku.
CZYTAJ TAKŻE:
>>> Oficjalne wyniki wyborów w Polsce: kto otrzymał mandat europosła
>>> Frekwencja najwyższa w historii wyborów europejskich w Polsce
>>> PiS czwartą największą partią narodową w europarlamencie