Odroczone płatności stały się modne w pandemii, kiedy wzrosła sprzedaż online, a także uwypukliły się problemy finansowe konsumentów. W Wielkiej Brytanii trwa dyskusja, czy ze względu na bezpieczeństwo konsumentów nie uregulować tego rynku.
Pod pojęciem bezpieczeństwo kryje się zapobieganie nadmiernemu zadłużeniu konsumentów.
Odroczona płatność przy zakupach online w momencie załamania gospodarki, kiedy bardzo dużo osób boryka się z problemami finansowymi brzmi jak mieszanka wybuchowa: „kup teraz, zapłać później” jest wygodne, ale może być naprawdę łatwym sposobem, aby wpaść w problem zadłużenia, informuje BBC.
Dlatego firmy oferujące usługi typu „kup teraz, zapłać później”, takie jak szwedzki startup Klarna, zostaną poddane większej kontroli ze strony brytyjskich organów regulacyjnych. Financial Conduct Authority (FCA) powiedział, że przy tym mechanizmie można łatwo budować niewidzialne z punktu widzenia systemu długi.
Polecamy także: Klarna została największym prywatnym start-upem fintechowym w Europie
Usługi odroczonej płatności były używane przez pięć milionów ludzi w Wielkiej Brytanii na łączną sprzedaż 2,7 mld funtów w ubiegłym roku. Jedna na 10 osób korzystających z nich miała już zaległości w spłacie długów w innym miejscu. Szacuje się, że 4 funty na każde 100 funtów wydawanych obecnie w Wielkiej Brytanii zostaje wydane w ramach usługi „kup teraz, zapłać później”.
Zgodnie z nowymi planami, dostawcy będą musieli przeprowadzić kontrolę przed udzieleniem pożyczki i zapewnić, że klienci będą traktowani sprawiedliwie – zwłaszcza ci, którzy mają problemy ze spłatami zobowiązań.
Do dużych operatorów oferujących odroczone płatności w Wielkiej Brytanii należą Klarna, Clearpay i LayBuy.
Problemem jest to, że firmy oferujące takie usługi twierdzą, że są bardziej dostawcami usług płatniczych niż firmami kredytowymi. Nie podlegają one temu samemu poziomowi regulacji, co inni dostawcy kredytów, tacy jak firmy oferujące karty kredytowe lub pożyczki, które wymagają zgody FCA na udzielanie pożyczek i muszą przeprowadzać kontrole zdolności kredytowej.
Obecnie każdy, kto złożył skargę dotyczącą problemu finansowego z usługą typu „kup teraz, zapłać później”, nie ma możliwości skierowania sprawy do rzecznika finansowego w celu uzyskania niezależnego orzeczenia.
Alice Tapper prowadzi kampanię za pośrednictwem mediów społecznościowych na rzecz zmiany przepisów. „To właśnie setki osób, które podzieliły się swoją historią, sprawiły, że stało się boleśnie jasne, że brak regulacji odbywa się kosztem konsumentów, szczególnie tych, którzy są młodzi i podatni na manipulację”, mówi Trapper.
Ale Gary Rohloff, dyrektor zarządzający i współzałożyciel LayBuy, który obsługuje 400 tys. użytkowników w Wielkiej Brytanii, ma na to inny pogląd: „Wierzymy, że jesteśmy już w dobrym miejscu, jeśli chodzi o regulacje. Musi istnieć równowaga, aby chronić konsumentów, ale także pewność, że jest miejsce na innowacyjność i prostotę, którą konsumenci cenią”.
W Polsce usługi odroczonej płatności przy zakupach online oferuje m.in. PayPo, założona w 2017 roku przez Radosława Nawrockiego. O
droczone płatności są dostępne już w ponad tysiącu sklepów, w tym u dużych graczy, takich jak Media Markt, Media Expert, Leroy Merlin, Decathlon czy LPP.
Nawrocki nie ukrywa, że ogromny sukces i tempo rozwoju Klarny – która wciąż nie oferuje odroczonych płatności w Polsce – były inspiracją do stworzenia PayPo. Więcej nt. PayPo pisaliśmy w tym artykule.
Artykuł został zrealizowany dzięki wsparciu z Mastercard Center for Inclusive Growth. Mastercard nie miał wpływu na jego treść.
Wcześniejsze publikacje w ramach projektu:
- Polska europejskim liderem wzrostu e-commerce w 2020. Jak ten megatrend rozwinie się dalej?
- InPost debiutuje w Amsterdamie, GPW też może się doczekać kolejnych wejść e-commerce
- 5 bln dolarów zostawią w e-sklepach klienci w tym roku. To ponad 14% więcej niż w roku pandemii
- Zagranica będzie kontrolować ponad 60% zakupów w polskim e-commerce