Rząd Niemiec przyjął w środę projekt ustawy zakładający 100 proc. odnawialnych źródeł energii (OZE) w energetyce do 2035 roku. Największa gospodarka Europy ma tym samym przyspieszyć wycofywanie paliw kopalnych z produkcji energii elektrycznej.
Nowelizacja przewiduje, że do 2030 roku 80 proc. energii elektrycznej zużywanej w Niemczech powinno pochodzić ze źródeł odnawialnych, a od 2035 roku – 100 proc. Przepisy trafią teraz do Bundestagu, gdzie mają zostać przegłosowane przez koalicję rządzącą.
W niemieckim projekcie ustawy zapisano, że „wykorzystanie energii odnawialnej leży w nadrzędnym interesie publicznym i służy bezpieczeństwu publicznemu”.
Przyspieszony rozwój OZE jest w Niemczech często postrzegany jako kluczowy element uniezależnienia kraju od rosyjskich dostaw paliw kopalnych oraz zwiększenia bezpieczeństwa krajowego i europejskiego, a także spowolnienia zmian klimatycznych na świecie.
– To ważny moment dla globalnych wysiłków na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym i międzynarodowej polityki energetycznej. Niemcy udowadniają, że zaawansowana gospodarka jest w stanie szybko wyeliminować wszystkie paliwa kopalne ze swojego systemu energetycznego. Jest tylko kwestią czasu, kiedy kolejne kraje dołączą do Niemiec, Wielkiej Brytanii, USA, Kanady i innych liderów w dziedzinie klimatu, stawiając sobie za cel osiągnięcie 100 proc. czystej energii do 2035 roku – uważa Charles Moore, szef działu Europa think tanku Ember.
Na początku tego miesiąca minister finansów Christian Lindner (FDP) nazwał OZE „energią wolności”, która może umożliwić Niemcom większą niezależność energetyczną, zapowiadając przeznaczenie w ciągu najbliższych czterech lat 200 mld euro na inwestycje w dekarbonizację i większe uniezależnienie od importu paliw kopalnych.
Niemieckie cele a Polska
100 proc. energii z OZE w Niemczech to ambitny cel: według najnowszego raportu Ember Global Electricity Review, w 2021 roku konwencjonalne źródła energii nadal stanowiły 47 proc. energii elektrycznej wytwarzanej w Niemczech, podczas gdy udział energii odnawialnej, na którą składa się energia wiatrowa i słoneczna, wyniósł 29 proc.
Decyzja Niemiec oznacza gigantyczne nakłady inwestycyjne na OZE w Niemczech przez kolejne kilkanaście lat. Nowe cele na 2030 rok zakładają podwojenie mocy zainstalowanej w niemieckiej energetyce wiatrowej na lądzie do 110GW oraz potrojenie mocy energii słonecznej do 200GW, a także rozbudowę morskiej energetyki wiatrowej do 30GW.
Dla porównania, w Polsce w 2021 roku 72 proc. energii pochodziło z węgla, a 83 proc. energii ogółem pochodziło z paliw kopalnych. Tylko 17 proc. energii produkowanej w naszym kraju pochodzi z OZE.
Polskie cele redukcji paliw kopalnych z miksu energetycznego też są znacznie mniej ambitne: na ubiegłotygodniowej konferencji prasowej minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapowiedziała, że „do 2030 roku, przy zwiększonych ambicjach, osiągniemy 50 GW w OZE”. W 2040 roku udział OZE w polskim miksie miałby wynieść ok. 50 proc.
Obecny polski rząd planuje także przeprowadzenie inwestycji w zwiększenie możliwości wydobycia węgla w kraju, ponieważ według niego jest to niezbędne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski.
– Mieliśmy kurs na wygaszanie górnictwa węgla kamiennego. To oznaczało maksymalne ograniczanie inwestycji. W tej chwili, oczywiście, te inwestycje, żeby zwiększyć wydobycie, będą niezbędne i będziemy je robić – to chcę bardzo wyraźnie powiedzieć. Bo to jest niezbędne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski – mówił 1 kwietnia minister Jacek Sasin w programie Sedno Sprawy Radia Plus.
Tymczasem wcześniej w tym tygodniu Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) napisał, że emisja gazów cieplarnianych musi jeszcze w tym dziesięcioleciu zostać zmniejszona prawie o połowę, aby świat miał szansę ograniczyć przyszłe ocieplenie do 1,5°C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej.
Ta granica jest ważna, bo już przy globalnym ociepleniu o 1,5°C będą narastały fale upałów, czekają nas dłuższe ciepłe i krótsze zimne pory roku. Ale przy globalnym ociepleniu o 2°C ekstremalne temperatury częściej będą osiągać krytyczne progi tolerancji dla rolnictwa i zdrowia ludzi.
Branża OZE i samorządy apelują o odblokowanie lądowej energetyki wiatrowej