Czekamy na propozycje polskich przedsiębiorstw, które chcą inwestować na Ukrainie z wykorzystaniem unijnego wsparcia – ogłosił w czasie spotkania w Łucku na Wołyniu Paweł Kowal, przewodniczący Rady ds. Współpracy z Ukrainą. Do wykorzystania jest nawet 1 mld euro.
– W najbliższych dwóch tygodniach czekamy na krótkie propozycje od polskich przedsiębiorstw, które chcą inwestować na Ukrainie z wykorzystaniem unijnego Instrumentu dla Ukrainy – zapowiedział Paweł Kowal przewodniczący Rady ds. Współpracy z Ukrainą w czasie spotkania z biznesem w Łucku na Ukrainie.
Taką informację przekazano na profilu Rady w mediach społecznościowych.
Ponad 4 mld zł do podziału
Instrument na rzecz Ukrainy (ang. Ukraine Facility) to europejski fundusz pomocowy, w którym na odbudowę Ukrainy i jej przygotowanie do wejścia do UE zgromadzono 50 mld euro. Z tych środków 33 mld euro będą dostępne jako pożyczki, a 17 mld to dotacje.
Jednym z celów wsparcia jest przyciąganie i mobilizowanie inwestycji publicznych, ale też prywatnych w odbudowę i rekonstrukcję Ukrainy (w formie gwarancji budżetowych, instrumentów finansowych lub działań łączonych). Łącznie na inwestycje przeznaczono z puli funduszu Ukraine Facility 6,97 mld euro.
Jak podaje Rada ds. Współpracy z Ukrainą, teraz do podziału jest nawet 1 miliard euro w postaci gwarancji bankowych, linii pożyczkowych, kredytów inwestycyjnych, instrumentów kapitałowych oraz grantów na studia wykonalności dla polskich podmiotów, które działają na Ukrainie.
Polskim operatorem Instrumentu na rzecz Ukrainy jest Bank Gospodarstwa Krajowego.
– Więcej informacji na temat Instrumentu można uzyskać w BGK i organizacjach, z którymi współpracujemy – przypomniał Paweł Kowal.
Są to: Konfederacja Lewiatan, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Pracodawcy RP, Krajowa Izba Gospodarcza, Business Center Club, Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza, Związek Banków Polskich i Family Business Network Poland.
Ubezpieczenie od wojny nie zachęca
Na razie polski biznes do nowych inwestycji na Ukrainie garnie się umiarkowanie. Ukraińskie źródła podają, że przedsiębiorcy z Polski znajdują się w pierwszej trójce pod względem liczby uruchomionych tam od początku wojny firm (224 firmy, czyli 7,3 proc. wszystkich nowych), ale są to głównie firmy handlowe.
Ukraińcy są przekonani, że chętnych blokuje obawa przed zniszczeniami związanymi z wojną. Dlatego Fundusz Mienia Państwowego Ukrainy (FMPU) negocjuje możliwość ubezpieczania inwestycji w sektorze publicznym z Multilateral Investment Guarantee Agency (MIGA), agendą ubezpieczeniową Banku Światowego.
Intensywnie namawia też przedstawicieli zagranicznych firm na Ukrainie, by ci z kolei przekonali swoje narodowe korporacje ubezpieczeń zagranicznej działalności do przygotowania ubezpieczeń „pod wojnę”.
– Wzywamy zagranicznych przedsiębiorców, aby wykazali zainteresowanie ubezpieczeniem od ryzyka wojennego na Ukrainie, kontaktując się z ich agencjami ubezpieczeniowymi z odpowiednimi wnioskami. Pomoże to wykazać międzynarodowym ubezpieczycielom, takim jak czeski EGAP, japońska JICA, agencje kredytów eksportowych z Niemiec (Euler Hermes), Francji (Bpifrance Assurance Export), Włoch (SACE), Wielkiej Brytanii (UK Export Finance), Szwecji (EKN) istnienie realnego popytu na takie usługi i przyczyni się do aktywizacji ich pracy na Ukrainie – apelował niedawno Witalij Koval, szef FMPU cytowany przez portal UBN.news
Chłodna kalkulacja firm
Dlaczego polska Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) nie została wymieniona na tej liście? Ponieważ od września 2023 roku KUKE ma już w ofercie ubezpieczenia z ryzykiem wojenny, ale na razie biznes nie jest nimi specjalnie zainteresowany.
– Polscy przedsiębiorcy mają unikalną możliwość, by chronić w Ukrainie swoje inwestycje od różnych ryzyk, w tym od wojny, ubezpieczeniami KUKE, ale wciąż z tej polisy praktycznie nie korzystają. Firmy z innych krajów potrafią działać na szerszą skalę nawet bez tego typu instrumentów – widać to zwłaszcza w przypadku biznesu z Turcji – czytamy na profilu społecznościowym KUKE.
Katarzyna Kowalska, wiceprezes KUKE, przytaczana w tym wpisie, uważa, że jako kraj mamy kolosalną przewagę, by liderować w inwestycjach na rynku ukraińskim.
– Znamy ten rynek, oczekiwana tamtejszych partnerów biznesowych, ich mentalność i sposób działania, co widać choćby po znikomej szkodowości naszych ubezpieczeń.(…) Na szczęście ostatnio widzimy większe zainteresowanie wykorzystaniem rozwiązań z oferty KUKE, a i nasze firmy są coraz aktywniejsze – powiedziała Katarzyna Kowalska podczas dyskusji zorganizowanej przez Polsko-Ukraińska Izbę Gospodarczą.
Jak mówił w niedawnej w rozmowie z 300Gospodarką Szymon Waszczyn, który od 20 lat prowadzi działalność na ukraińskim rynku budowlanym, kryzys dotyka niemal każdą branżę. Rząd Ukrainy szuka pieniędzy m.in. wystawiając do prywatyzacji wiele atrakcyjnych przedsiębiorstw. Jednak zdaniem szefa Związku Pracodawców Polskich (ZPP), dziś polski rząd powinien się koncentrować na wspieraniu firm handlujących z Ukrainą, bo ta gałąź współpracy z Ukrainą rozwija się najbardziej dynamicznie.
– Dopóki trwa wojna inwestycji nie ma i nie będzie. Zachodnie firmy też tam nie inwestują, opowieści, że jest inaczej to banialuki. Biznesu jest tam dużo, analityków też, ale to są prace studyjne, reaserch itp., żadnych konkretów – uważa Cezary Kaźmierczak z ZPP.
Polecamy także:
- Biznes z Polski działa w Ukrainie mimo wojny. Już kilkaset nowych spółek z polskim kapitałem
- Nowy prezes Kredobanku w Ukrainie ma ambitne plany. „Chcemy zwiększyć limity kredytowe dla polskich przedsiębiorców”
- Uchodźcy z Ukrainy nie zaadaptowali się na emigracji. Tylko rodzice małych dzieci nie chcą wracać do domu
- Niełatwo podnieść się po wojnie. Powrót do wzrostu gospodarczego trwa nawet ćwierć wieku
- To Turcy a nie Polacy będą odbudowywać Ukrainę. Chyba, że zmienimy sposób działania [DEBATA]