Jakub Karnowski, nowy prezes Kredobanku w Ukrainie chciałby, aby jego instytucja stała się główną platformą współpracy gospodarczej polskich i ukraińskich przedsiębiorstw. Polski biznes ma dla niego konkretną wskazówkę.
Karnowski, były prezes PKP, stanowisko prezesa Kredobanku w Ukrainie obejmie w sierpniu. Kredobank to spółka z grupy kapitałowej PKO BP.
Na razie, jak mówi w rozmowie z 300Gospodarką, czeka na pozwolenie na pracę i formalną zgodę ukraińskiego banku centralnego NBU. Karnowski jest chwalony przez polski biznes za znajomość lokalnego rynku – dotąd był m.in. członkiem rady nadzorczej Kolei Ukraińskich i przewodniczącym rady nadzorczej Poczty Ukraińskiej.
Jak sam mówi, chce przygotować bank na dzień, gdy możliwe staną się masowe inwestycje związane z odbudową Ukrainy po wojnie.
– Moim zadaniem będzie przygotowanie banku do funkcjonowania po wojnie, gdy będzie można ten kraj odbudowywać. Chciałbym, żeby w jak największym stopniu w tym procesie uczestniczyły firmy polskie. Pracowałem w centrali Banku Światowego w Waszyngtonie, kiedy zakończyła się wojna w Iraku i polscy przedsiębiorcy mieli ogromną nadzieję na uczestniczenie w odbudowie tego kraju. Wtedy nic nie wyszło, mówiąc w największym skrócie, a wierzę, że tym razem może być inaczej, ale do tego trzeba się przygotować. Chciałbym, aby Kredobank stał się główną platformą współpracy gospodarczej polskich i ukraińskich przedsiębiorstw. W tym momencie nie jest na taką sytuację gotowy – mówi Jakub Karnowski.
Nowe narzędzia, tylko dla kogo
Pierwszy pomysł już ma:
– Chcemy zwiększyć limity kredytowe dla polskich przedsiębiorców. Będę się starał, aby firma, która przyjdzie do banku z konkretnymi potrzebami inwestycyjnymi, konkretnymi projektami i powie: w taki sposób chcemy uczestniczyć w odbudowie Ukrainy, dostała od nas maksymalne wsparcie – mówi Jacek Karnowski.
Przekonuje, że lepiej wziąć kredyt w banku w Ukrainie skoro projekt będzie realizowany w Ukrainie. Obszarem, który warto mieć na oku są sektory, z których będzie wychodzić ukraińskie państwo.
– Rząd ukraiński prowadzi prywatyzację i przygotowuje się do prywatyzacji powojennej. Tam słowo na „p” nie jest uważane za brzydkie. I bardzo bym chciał, żeby Polska i polskie instytucje finansowe patrzyły na to, jakie będą możliwości w tym zakresie w Ukrainie po wojnie – podkreśla prezes Kredobanku.
Lepiej już było
Przedstawiciele polskiego biznesu w Ukrainie obserwują i czekają na nowe decyzje.
– Nominacja dobra, Karnowski jest osobą kompetentną i wpływową w Ukrainie, a przed bankiem wiele zadań – mówi Cezary Kaźmierczak, szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, który bardzo aktywnie wspiera polskie firmy w Ukrainie.
Prezes ZPP nie ma jednak żadnych złudzeń, co do nowych polskich przedsięwzięć za wschodnią granicą.
– Dopóki trwa wojna inwestycji nie ma i nie będzie. Realnie o tym mówimy od dawna. Rząd chce dążyć do ich zwiększania, ale teraz to nierealne. Żeby była jasność, zachodnie firmy też tam nie inwestują, opowieści, że jest inaczej to banialuki. Biznesu jest tam dużo, analityków też, ale to są prace studyjne, reaserch itp., żadnych konkretów – mówi Cezary Kaźmierczak.
Czego chce biznes
Szef ZPP dla nowego szefa Kredobanku ma wskazówkę.
– Kredobank powinien się przygotowywać do okresu powojennego, a dziś powinien się skupić na finansowaniu handlu. To powinna być specjalizacja tego banku – uważa Cezary Kaźmierczak.
Polskie małe i średnie przedsiębiorstwa (plus sektor paliwowy) wygenerowały jedną trzecią eksportu całej Unii Europejskiej, dodaje. Polacy eksportują tam więcej niż Niemcy: za ponad 11 mld euro rocznie.
Podobnie uważa Szymon Waszczyn, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Przedsiębiorców Polskich w Ukrainie (MSPPU) i właściciel polskiej firmy, która dostarcza tam materiały budowlane.
– Ja sam jestem klientem Kredobanku i namawiam też do tego swoich ukraińskich partnerów – mówi Szymon Waszczyn.
Przyznaje, że zaletą Kredobanku jest to, że ma polski udział i że współpracuje z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, dzięki czemu instrumenty BGK sprawnie są przekazywane na Ukrainę.
– Ale nie widzę dziś przewagi Kredobanku nad ukraińskimi instytucjami finansowymi, jeżeli chodzi o kredytowanie. Moi dystrybutorzy sięgają raczej po finansowanie w innych bankach – mówi.
Żeby taka przewaga się pojawiła powinny pojawić się transakcje łączone, uwzględniające i kredyty, i ubezpieczenia KUKE, przekonuje Waszczyn.
– Jeżeli my kredytujemy naszych ukraińskich partnerów, to dobrze by było, gdyby ten kredyt mógł być udzielany przez Kredobank na przykład na zasadzie pewnej umowy trójstronnej. Developer z Ukrainy bierze kredyt w Kredobanku, aby zapłacić za towar ode mnie, ale to on się rozlicza z bankiem. To by generowało przyspieszenie współpracy między firmami polskimi a ukraińskimi, a polskie spółki nie brałyby na siebie całego ciężaru finansowania ukraińskich partnerów. W obecnej sytuacji rynkowej za drogie jest też ubezpieczenie od KUKE. Dla nas ważne by było obniżenie wartości takiej usługi – wylicza prezes MSPPU.
Mówi, że sytuacja na ukraińskim rynku jest coraz trudniejsza.
– Nowe firmy się wstrzymują się. Ja nie mam wiedzy ,żeby ktoś wchodził. Kryzys mamy w każdej branży. W naszej – spadła sprzedaż mieszkań. Deweloperzy chcą się rozliczać barterem – mieszkaniem za dostarczone materiały budowlane. Budowlanka funkcjonuje siłą rozpędu – mówi Szymon Waszczyn.
Według szacunków Ministerstwa Gospodarki Ukrainy, w kwietniu 2024 r. PKB wzrósł o około 4,3 proc. w porównaniu z kwietniem 2023 roku, co by znaczyło, że gospodarka Ukrainy wykazuje oznaki ożywienia. Wzrost PKB za okres styczeń-kwiecień 2024 r. szacuje się na poziomie 4,4 proc.
– Dane oficjalne nie znajdują odzwierciedlenia w realnej gospodarce. Hrywna traci, spada zdolność nabywcza Ukraińców. Ludzie boja się nie tylko blackoutów, ale i biedy. Po całej wschodniej Ukrainie rozlewają się negatywne nastroje. Tam nikt już nie myśli o kontynuacji biznesów, które długo utrzymywały się przez usługi dla wojska i rodzin żołnierzy, jak hotele, sklepy, zakłady naprawcze, wulkanizacja itp. To zaczyna zamierać – opowiada Szymon Waszczyn.
Nowe otwarcie
Polski biznes w Ukrainie rozpoczyna kolejny etap.
– Czekamy na nowe duże spotkanie w ramach MSPPU z nowymi zarządami Kredobanku i PZU – mówi Szymon Waszczyn.
ZPP przygotowuje własne rekomendacje małego i średniego biznesu dla polskiego rządu.
– Chcemy ukierunkować rząd do działań, które mają szansę być realizowane w czasie wojny i realnie polskie firmy w Ukrainie. Główna potrzeba to sfinansowanie hubu logistyczno-produktowo-usługowego na Ukrainę. Ukraina jest liderem w dronach, chcemy wspólnych przedsięwzięć high-tech na terenie Polski. Druga rzecz, to oczywiście finansowanie inwestycji przy odbudowie Ukrainy, gdy już się zacznie. Chodzi o możliwość zabezpieczania kredytowania tych inwestycji polskim majątkiem firmy. Kolejna rzecz, to rozbudowa infrastruktury granicznej. My uważamy, że Polska na własny koszt, z udziałem funduszy unijnych, powinna zbudować kilka przejść granicznych, rozbudować porty, zbudować magazyny itp. Dopóki jednak trwa wojna to handel jest kluczowym zasobem polskim i to handel powinien być wspierany. Szczegóły przedstawimy wkrótce – mówi szef ZPP.
Jakub Karnowski zgadza się z biznesem w tym, że dziś warunki do bezpośrednich inwestycji są ekstremalnie trudne.
– Jeśli ktoś chciałby teraz zainwestować w Ukrainie swoje pieniądze, na przykład w budowę fabryki, to narażał by się po prostu na to, że ta fabryka będzie zniszczona. Ale gdy zmienią się warunki, to się zmieni również zainteresowanie biznesu. Przedsiębiorcy idą tam, gdzie można zarobić pieniądze. Udział w odbudowie Ukrainy planują Amerykanie, planują kraje Europy Zachodniej, w tym Niemcy i planują Polacy. A my im chcemy w tym pomagać – podkreśla.
Jego zdaniem, brak nowych inwestycji nie świadczy o nieudolności działań polskiego rządu w sprawie współpracy z Ukrainą. Przeciwnie – uważa, że obecny rząd znaczenie lepiej niż poprzednicy prowadzi politykę wspierania polskich interesów w Ukrainie, a oczekiwanie na preferencyjne traktowanie go zaskakuje.
– Funkcjonujemy w ramach Unii Europejskiej, nie mamy prawa oczekiwać żadnych specjalnych preferencji ponad podmioty francuskie, niemieckie czy jakiekolwiek inne, zwłaszcza że w tym samym czasie chcemy uczyć Ukraińców, jak wprowadzać zasady Unii Europejskiej. Polscy przedsiębiorcy są wystarczająco dobrzy, żeby wygrywać otwarte przetargi bez taryfy ulgowej. Znam różne stereotypy na temat preferowania jakiegoś kraju pochodzenia firmy, ale moje doświadczenie tego nie potwierdza – mówi Karnowski.
Według danych Narodowego Banku Ukrainy, Polska należy do głównych partnerów handlowych. W 2023 r. eksport towarów z Polski do Ukrainy według NBU osiągnął 5 868 mln euro wobec 5 025 mln euro w 2023 r i 3 919 mln euro w 2021 r.
Z notatki Departamentu Handlu i Współpracy Międzynarodowej Ministerstwa Rozwoju i Technologii wynika, że „na dzień 31 grudnia 2023 r. poziom polskich inwestycji zagranicznych w gospodarkę Ukrainy wynosił 1089 mln dol.”.
Całkowity koszt odbudowy i rekonstrukcji Ukrainy szacuje się dziś na prawie 490 mld dolarów.
Polecamy także:
- Za dużo państwa w gospodarce? „To był wyłącznie polityczny interes partii rządzącej” [WYWIAD z Jakubem Karnowskim]
- Skutki blokady granicy z Ukrainą. Polskie firmy tracą zamówienia, są wykluczane z przetargów
- Jeden spór z Ukrainą mniej? Unibep ponownie wygrywa przetarg na rozbudowę przejścia granicznego
- Niełatwo podnieść się po wojnie. Powrót do wzrostu gospodarczego trwa nawet ćwierć wieku
- To Turcy a nie Polacy będą odbudowywać Ukrainę. Chyba, że zmienimy sposób działania [DEBATA]