Osoby, które już posiadają ubezpieczenie na życie, deklarują, że z obawy przed koronawirusem chcą rozszerzyć zakres swoich ubezpieczeń – wynika z badania wykonanego na zlecenie firmy ubezpieczeniowej AXA. Znaczna większość tych, którzy ubezpieczenia nie posiadają, nie zamierza tego zmieniać.
Autorzy badania wskazują, że w pierwszym kwartale 2020 roku Polacy wydali ponad 5,2 mld zł na ubezpieczenia na życie, czyli niemal tyle samo, co rok temu.
Epidemia powoduje, że ubezpieczeni są skłonni rozszerzać swoje polisy o ubezpieczenia od przypadłości związanych z koronawirusem.
Natomiast zdecydowana większość tych, którzy dodatkowej polisy na życie nie mają, nie zamierza jej nabywać, głównie z powodów finansowych.
Rozszerzenie bieżącej polisy popularne
Jak wynika z badania, wyższej ochrony szukają osoby, które deklarują, że posiadają już jakieś ubezpieczenie. Teraz chcą je rozszerzyć, aby uzyskać świadczenie na wypadek zachorowania, pobytu w szpitalu albo – co akurat nie jest bezpośrednio związane z ochroną zdrowia – utraty pracy.
„Nie widzimy, aby klienci rezygnowali z ochrony. Dotyczy to również serwisów i świadczeń, które dodajemy do ubezpieczeń na życie. Klienci po prostu rozumieją, że nie warto, dla kilkudziesięciu złotych miesięcznie, rezygnować z ubezpieczenia, które może dać im w czasie epidemii konkretne świadczenie na wypadek pobytu w szpitalu lub rodzinie, gdyby doszło do najgorszego, czyli śmierci osoby ubezpieczonej” – mówi Aleksandra Polakowska-Szymańska, dyrektor departamentu rozwoju produktów w AXA.
Ubezpieczenia są przeważnie zbyt drogie
Tymczasem zdecydowanej większości, bo 76 proc. badanych obecna sytuacja nie skłoniła do myślenia o zakupie ubezpieczenia na życie.
Osoby te uważają, że ubezpieczenia są za drogie, oni sami nie mają wolnych środków na ich zakup albo nie chcą podejmować takiego zobowiązania finansowego.
Te bariery pogłębia epidemia koronawirusa – to nie jest według nich dobry czas na zakup ubezpieczenia, bo ich sytuacja finansowa może się pogorszyć.
Aleksandra Polakowska-Szymańska zauważa jednak, że od czasu wybuchu epidemii koronawirusa klienci coraz częściej pytają o pokrycie kosztów pobytu w szpitalu, operacji czy rekonwalescencji.
„Sądzę, że popularność tego rodzaju usług będzie rosnąć, dlatego oferta na rynku ubezpieczeń jest coraz bogatsza. Oczywiście te serwisy nie zastąpią państwowej służby zdrowia, ale dają szybszy dostęp do coraz większego zakresu badań, do lekarzy specjalistów albo zwyczajnie poprawiają komfort opieki” – mówi Polakowska-Szymańska.
Badanie zostało przeprowadzone w terminie 20-25 maja 2020, na próbie 1005 Polaków w wieku 28-70 lat.
Czytaj także: