Koleje Rosyjskie (RŻD) zostały uznane za niewypłacalne, gdy przewoźnik nie zapłacił odsetek od obligacji. Nie oznacza to jednak, że pociągi spółki przestaną jeździć.
Komitet ds. Ustalania Wartości Kredytowych Instrumentów Pochodnych (CDDC) uznał Koleje Rosyjskie za niewypłacalne w poniedziałek 11 kwietnia. Decyzja zapadła po tym, jak państwowy przewoźnik nie zapłacił odsetek od obligacji, przypadających na 14 marca.
Obligacje, od których RŻD nie zapłacił odsetek, zostały wyemitowane we frankach szwajcarskich w celu sfinansowania pożyczki dla spółki. Jej termin zapadalności to 2026 rok.
Niepłacenie odsetek to efekt sankcji, jakie Zachód nałożył na Rosję po jej inwazji na Ukrainę, ale także rezultat odcięcia wielu podmiotów od międzynarodowych rynków finansowych. RŻD tłumaczyło, że chciało zapłacić, ale z powodów prawnych nie było w stanie tego zrobić.
Według informacji agencji Reuters, chodzi o 250 mln franków (ok. 268 mln dolarów) wartości emisji. To pierwszy przypadek, gdy uznano rosyjską firmę za niewypłacalną od początku inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego.
Wydająca decyzję CDDC jest organizacją zrzeszającą uczestników rynku instrumentów pochodnych, czyli takich, których wartość zależy od wartości innego instrumentu finansowego.
Były prezes PKP SA, Jacek Karnowski przekonuje jednak, że bankructwo nie oznacza zaprzestania działalności Kolei Rosyjskich. Wręcz przeciwnie – w rozmowie z Rynkiem Kolejowym stwierdził, że „w sytuacji wojennej można być pewnym, że pociągi nie staną, a kolejarze dostaną pensję”.
– W praktyce RŻD nie będą mogły wyemitować nowego długu, gdyż cena takiego długu, ze względu na ryzyko, byłaby nieakceptowalna dla emitenta – dodał.
