Znaczna większość przedsiębiorców przyznaje, że zdarza im się otrzymywać płatności od kontrahentów po upływie wyznaczonego terminu płatności. W IV kw. br. wspomina o tym aż 83 proc. firm z sektora MŚP.
Aktualny pozostaje też problem faktur przeterminowanych o ponad 30 i 60 dni — mimo nieznacznej poprawy w stosunku do ostatniego pomiaru. To efekt zbliżającego się końca roku i porządkowania firmowych finansów.
Podobnie jak przed trzema miesiącami, o przedawnieniach o ponad dwa miesiące informuje niemal co trzeci przedsiębiorca. Zdecydowanie lepiej jest w handlu, a znacznie gorzej w budownictwie – wynika z badania Skaner MŚP realizowanego cyklicznie dla BIG InfoMonitor prowadzącego Rejestr Dłużników.
Problem spóźnionych płatności
Przerwane łańcuchy dostaw i powszechny wzrost kosztów to niejedyne wyzwania, z jakimi mierzą się dziś przedsiębiorcy. Także nieterminowe płatności są problemem, zwłaszcza dla najmniejszych firm.
Aż 83 proc. przedsiębiorców z sektora MŚP przyznaje, że zdarza im się otrzymywać pieniądze po terminie płatności, odsetek ten wzrósł o 9,4 pkt. proc. w stosunku do poprzedniego kwartału – wynika z badania Skaner MŚP przeprowadzonego dla BIG InfoMonitor w IV kwartale.
– Nie powinno się bagatelizować opóźnień w płatnościach, bo utrata płynności finansowej, może doprowadzić firmę do bankructwa. Niewypłacalny kontrahent staje się główną przyczyną problemów finansowych podmiotów, które z nimi współpracują. Opóźnienia w płatnościach od jednego gracza może wywołać efekt domina, który sprawia, że w gospodarce tworzą się zatory płatnicze. Są one groźne zwłaszcza w czasie spowolnienia gospodarczego – zaznacza Sławomir Grzelczak, Prezes BIG InfoMonitor.
Czarny sen polskich przedsiębiorców
Zgodnie z danymi z raportu Skaner MŚP niemal co 3. przedsiębiorca, który miał w ostatnim półroczu należności przeterminowane o ponad 2 miesiące, ocenia, że taka sytuacja jest efektem tego, że kontrahenci sami nie otrzymują płatności na czas, dlatego opóźniają innym.
Nadal 81 proc. firm wystawia faktury z odroczonym terminem płatności, klienci dopiero co piątej firmy płacą z góry.
Choć w czwartym kwartale widoczny jest spadek faktur przeterminowanych o ponad 30 dni oraz nieznaczny tych o ponad 60 dni, problem jest wciąż powszechny. Do posiadania faktur przeterminowanych o więcej niż 30 dni przyznało się 42,9 proc. firm z sektora MŚP, sprzedających z odroczonym terminem płatności.
W relacji do ostatniego pomiaru jest ich mniej o 7,9 pkt. proc. Jeśli chodzi o płatności spóźnione o co najmniej 60 dni, to odsetek ten wyniósł 34,7 proc. (w porównaniu z 36,7 proc. w poprzedniej fali badania w III kwartale).
W grupie firm cierpiących z powodu opóźnień w płatnościach istotnie częściej znajdują się małe (10-49 osób) i średnie przedsiębiorstwa (50-249 osób) oraz producenci.
– Spadek odsetka firm, które nie mogą doczekać się swoich pieniędzy, zawsze widzimy w końcówce roku. Firmy czyszczą swój bilans, zamykają rok finansowy. Wierzyciele podejmują intensywniejsze działania w celu odzyskania należności, a dłużnicy starają się spłacić długi, by w nowy rok wejść z czystym kontem – komentuje Sławomir Grzelczak.
Jak dodaje, łatwiej też jest spłacić świeższe długi, stąd szybciej regulowane są te z 30-dniowym terminem wymagalności.
– Dlatego liczba firm, które mają krócej przeterminowane należności, spada szybciej niż tych, które mówią o należnościach dłuższych niż 60 dni – mówi.
Najwyższy wzrost zatorów w budownictwie
W IV kwartale br. wzrósł odsetek firm skarżących się na problemy z uzyskaniem płatności od kontrahentów w trzech analizowanych cyklicznie sektorach. Szczególnie w budownictwie – o 18 pkt. proc. do 39 proc. oraz w przemyśle i usługach — po 3 pkt. proc.
Obecnie o opóźnieniach o ponad 2 miesiące mówi co drugi przedstawiciel branży przemysłowej i co czwarty usługowej.
– Wzrost problemów z terminami płatności w branży budowlanej jest wynikiem załamania koniunktury na rynku inwestycji zarówno prywatnych, jak i publicznych. Wskaźnik udziału Inwestycji w PKB spadł do poziomu 15 proc. i jest to jeden z najniższych poziomów wśród krajów UE. Do tego doszły jeszcze dwa czynniki kosztotwórcze: po pierwsze wzrost cen materiałów budowlanych oraz energii. To wszystko spowodowało, że część firm budowlanych, które w ostatnich latach korzystały na koniunkturze, a w szczególności na boomie na rynku mieszkaniowym, zaczęła odczuwać efekty spowolnienia, a jednym z nich jest wzrost zatorów płatniczych – tłumaczy prof. Waldemar Rogowski, Główny Analityk BIG InfoMonitor (Grupy BIK).
Wyjątek stanowi tu handel oraz transport. Co ciekawe, jeszcze w poprzednim kwartale na czele sektorów z największymi kłopotami z zatorami płatniczymi stał właśnie handel, gdzie o opóźnieniach przekraczających 60 dni w ostatnich sześciu miesiącach mówił co drugi przedstawiciel branży (51 proc.).
Obecnie zanotowano zdecydowaną poprawę – o -16 pkt. proc. do 35 proc. Podobnie było w transporcie odsetek firm, które mają opóźnienia spadł o -11 pkt. proc. do 26 proc. i jest to sektor, który stosunkowo najrzadziej przyznaje się do zatorów płatniczych. W przypadku transportu może to wynikać ze spadku cen paliw.
Przybywa firm z problemami
Problem zatorów płatniczych potwierdzają również dane zgromadzone w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz w bazie informacji kredytowych Biura Informacji Kredytowej (BIK). Wzrost liczby firm z długami zaobserwowaliśmy w każdej z analizowanych w badaniu Skaner MŚP branż.
Najwyższy skok liczby firm wpisanych do obu tych baz odnotowano na koniec września br. w usługach (o 10 proc.), a następnie w transporcie (o 6,7 proc.) oraz w budownictwie (o 3,9 proc.) i w przemyśle (o 3 proc.), nieznacznie przybyło też zadłużonych firm handlowych (o 0,5 proc.).
Przeterminowane długi budownictwa wynosiły z końcem września już prawie 5,7 mld zł, z jeszcze większymi zaległymi zobowiązaniami borykał się przemysł, bo tam saldo przeterminowanych długów osiągnęło już blisko 6,9 mld zł.
Długi firm handlowych osiągnęły zawrotną kwotę prawie 8,2 mld zł. Najwyższy udział zadłużonych firm wśród wszystkich przedsiębiorstw jest natomiast w transporcie – 8,8 proc. Z kolei najwięcej zaległych zobowiązań względem banków i kontrahentów przybyło branży usługowej – o 105,5 proc.
Jak zwalczać zatory
Najczęściej wdrażane działania firm mające na celu odzyskanie należności to aktualnie rozmowa z dłużnikiem (38,4 proc.), dokładna weryfikacja kontrahenta (15,8 proc.) oraz przedpłaty (13,3 proc.). Coraz więcej przedsiębiorców próbuje radzić sobie z dłużnikami wydłużając terminy płatności.
Część badanych zauważa zmianę postawy u samych klientów, którzy starają się płacić w terminie. Reprezentanci małych przedsiębiorstw (10-49 osób) istotnie częściej informują o weryfikacji kontrahentów przed współpracą. Z kolei o stosowaniu przedpłat czy płatności gotówkowych, mówią głównie przedstawiciele firm handlowych i produkcyjnych. Oprócz tego nawiązują one także współpracę z radcą prawnym.
– Utrata wizerunku wiarygodnego szefa, spadek lub brak zaufania ze strony kontrahentów, pogorszenie wiarygodności kredytowej i płatniczej czy znalezienie się w Rejestrze Dłużników BIG jako niesolidny płatnik, to negatywne konsekwencje zatorów płatniczych. Mogą one być dla firm niepłacących w terminie swoich zobowiązań wieloaspektowe i wyjątkowo nieprzyjemne. Również dla firm, które nie uzyskują w terminie płatności za sprzedane towary, produkty czy zrealizowane usługi, konsekwencje ekonomiczne są zazwyczaj duże, w tym utrata płynności finansowej lub bankructwo. Dlatego jednym z priorytetów przedsiębiorców powinno być wczesne wdrożenie w życie działań zmniejszających ryzyko biznesowe, np. regularnego sprawdzania kontrahentów w Rejestrze Dłużników BIG – podsumowuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor (Grupy BIK).
Oprac. Emilia Derewienko
Więcej o branży budowlanej piszemy tutaj:
- PIE: Budowlanka spowolni, ale spadki cen nieruchomości będą nieznaczne
- Produkcja budowlana poniżej oczekiwań. Ale w budowie pozostaje kilkaset tysięcy mieszkań
- Branża budowlana pozytywnie zaskoczyła w maju. Ale idzie spowolnienie