Ministerstwo Klimatu i Środowiska założyło, że w połowie roku zostaną naliczone nowe taryfy na energię elektryczną i chce, by na ich podstawie rząd zdecydował o tym, czy utrzymać po wrześniu mechanizm mrożenia cen na energię elektryczną dla gospodarstw domowych, poinformowała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
– Założyliśmy naliczenie ustawowe nowych taryf w połowie tego roku. Zobaczymy, co one wtedy dadzą, wtedy rząd podejmie ostateczną decyzję, co po wrześniu tego roku – powiedziała Hennig-Kloska w TVN24.
– Odkąd jestem ministrem klimatu i środowiska, odkąd mamy nowy rok, ceny energii na rynku hurtowym dla gospodarki – na tym rynku poza gospodarstwami domowymi – spadły o ponad 100 zł za MWh, bo te ceny faktycznie spadają. A średnia cena z ostatnich 12 miesięcy to na rynku hurtowym jest około 450 zł za MWh. W ustawie mamy 500 zł – podkreśliła minister.
Zwróciła jednocześnie uwagę, że spółki „pracują na cenach wstecz” w swoich kontraktach, ale w końcu te niższe ceny wejdą też do rachunków gospodarstw domowych.
Zgodnie z ustawą z 27 listopada 2024 r. dotyczącą ograniczania wysokości cen energii elektrycznej, jej odbiorcy w gospodarstwach domowych do końca września 2025 roku korzystają z rozliczeń za energię po cenie maksymalnej wynoszącej 500 zł/MWh.
Polecamy też:
- Spadek produkcji OZE wywindował ceny energii w niemal całej Europie
- Minister finansów: niskie ceny energii powinny być atutem Polski
- Ceny energii wyższe, ale niektórzy skorzystają. Koszty ogrzewania domu pompą ciepła spadły
- Prezes URE: Ceny energii trzeba odmrażać stopniowo. W planach porównywarka ofert