Czesi i Słowacy nadal szturmują polskie sklepy. Mimo wyższej stawki VAT, zakupy w Polsce wciąż się opłacają, donosi Puls Biznesu.
Od 1 kwietnia w Polsce stawka VAT na żywność znów wynosi 5 proc. Teoretycznie to powinno spowodować wzrost cen. Ale w sklepach przy południowej granicy wcale nie ubyło klientów z Czech i Słowacji. Bo nawet po podwyżce VAT wciąż wiele produktów jest tańszych w polskich sklepach. niż po drugiej stronie granicy.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Puls Biznesu przywołuje publikacje z czeskich i słowackich gazet, które zwracają uwagę, że transgraniczna turystyka zakupowa znacznie nasiliła się około dwóch lat temu, kiedy w związku z rosnącą inflacją żywność w Czechach zaczęła wyraźnie drożeć. Słowacy również nadal bardzo chętnie przyjeżdżają do Polski na zakupy spożywcze. A kwestia różnicy cen w sklepach stała się nawet sprawą polityczną na Słowacji. Bo różnice w cenach produktów spożywczych między polskimi i słowackimi sklepami sięgają 39 proc. na korzyść polskich.
PB przywołuje też analizę czeskiego dziennika „Deník”, który sprawdził różnice w cenach niektórych produktów po obu stronach granicy. Według wyliczeń czeskich dziennikarzy ziemniaki kosztują w Polsce 16 proc. mniej niż w Czechach, jajka — 17 proc., jogurt Jogobella — 20 proc., a mleko — 21 proc. Dużo tańsze są również olej rzepakowy i masło.
oprac. mach
Polecamy:
- Coraz mniej małych sklepów na mapie Polski. Znamy dane, które na to wskazują
- Minister finansów prognozuje poziom inflacji. „VAT ma niewielki wpływ na ceny w sklepach”
- Małych sklepów ubywa. Nie są w stanie rywalizować z dyskontami
- Ceny w sklepach rosną, ale coraz wolniej. Oto, co najbardziej zdrożało