Ekonomiści PKO BP zrewidowali swoja prognozę wzrostu gospodarczego Polski w 2020 roku do -2,9 proc. w ujęciu rocznym z -3,9 proc. poprzednio – wynika z raportu banku.
Ekonomiści podtrzymali swoje przewidywania z czerwca, że recesja w 2020 roku będzie relatywnie płytka, a w 2021 nastąpi silne odbicie.
„Widzimy, że od kwietniowego dna kryzysu wiele branż znacząco odbudowało aktywność. (…) Szacujemy jednak, że drugie dno kryzysu będzie płytkie (-3,3 proc. rok do roku w IV kwartale 2020), a w całym 2020 spadek PKB wyniesie -2,9 proc.” – prognozują eksperci.
Wskazują, że bezprecedensowe poluzowanie polityki fiskalnej i monetarnej w kraju i za granicą oznacza, że w 2021 roku gospodarka powróci na ścieżkę szybkiego wzrostu.
„Choć rynek pracy dopiero zacznie się wtedy odbudowywać, to redukcja stopy oszczędności gospodarstw domowych ze szczytów odnotowanych w II kwartale 2020 (efekt oszczędności ostrożnościowych i lockdownu ograniczającego możliwość wydawania pieniędzy) i spadek inflacji będą wsparciem dla konsumpcji prywatnej” – napisali.
Ich zdaniem również ożywienie gospodarki w trzecim kwartale tego roku potwierdziło tezę, że gospodarka relatywnie szybko wyjdzie z pandemicznego dołka.
„Miesięczne dane za lipiec i sierpień pokazały, że przemysł i handel powróciły do wzrostów, a dzienne i tygodniowe dane wskazują, że aktywność gospodarcza we wrześniu ustabilizowała się lekko poniżej poziomów z sierpnia. Szacujemy, że w III kwartale 2020 nastąpił wzrost PKB o ok. 8 proc. w ujęciu kwartał do kwartału, co poprawiło roczną dynamikę PKB do -1,9 proc. rok do roku” – napisali w raporcie ekonomiści PKO BP.
Jako główne źródła niepewności ekonomiści PKO BP wskazują dalszy rozwój pandemii, zmiany skłonności do oszczędzania, spadek udziału płac w PKB i ryzyko „twardego brexitu”.
Czytaj także:
GUS podał najnowsze dane. „Sytuacja w budownictwie zmienia się na gorsze”