Kilkanaście organizacji samorządowych skierowało do Sejmu i premiera apel o pozostawienie 500 m jako minimalnej odległości wiatraka od zabudowań.
W parlamencie trwają prace nad zmianą przepisów, liberalizujących tzw. zasadę 10 H. Sejm wprowadził do ustawy zapis o odległości 700 m, Senat zaproponował przywrócenie 500 m, zgodnie z rządowym projektem.
Rządowy projekt zmiany ustawy o inwestycjach w energetykę wiatrową przewidywał ustalenie na 500 m minimalnej odległości turbiny wiatrowej od zabudowań. W Sejmie podniesiono tę wielkość do 700 m, ale potem Senat za pomocą poprawki przywrócił 500 m.
Posłowie mają niebawem głosować nad poprawkami Senatu, ostatnio negatywnie zaopiniowały je sejmowe komisje.
W apelu samorządowcy wzywają posłów do zachowania w ustawie odległości minimalnej 500 m. Wskazują, że jest ona efektem długotrwałych prac i konsultacji ze stroną samorządową, która przekazywała projektodawcom uwagi, uwzględniając dobro lokalnych społeczności.
Czytaj także: Walka z wiatrakami, czyli o co chodzi z zasadą 10H. To ona blokuje rozwój energetyki wiatrowej
Zbyt duża odległość ograniczy potencjał turbin wiatrowych
Jak podkreślają sygnatariusze apelu, z którym zapoznała się PAP, zmiana minimalnej odległości z 500 na 700 m znacząco ograniczy potencjał energetyki wiatrowej na lądzie w nadchodzącej dekadzie.
Zniweczy również nakłady na obecnie obowiązujące miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego (MPZP).
– W Polsce obecnie jest około 500 gotowych MPZP pod elektrownie wiatrowe wartych ponad 100 mln zł. Pierwsze inwestycje przygotowane w oparciu o te plany mogłyby powstać już w ciągu 3 lat – napisano w apelu.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter
Według sygnatariuszy ustalenie odległości na 700 m spowoduje nieaktualność 84 proc. tych planów.
Samorządowcy wskazują na szacunki, że podatki od budowanych oraz zaplanowanych do budowy w najbliższych latach wiatraków przyniosą gminom wpływy na poziomie około 150–200 tys. zł Jest to kwota za jedną turbinę, otrzymywana corocznie.
– Właściciel nieruchomości, który będzie w posiadaniu odpowiednich gruntów, pozwalających na budowę instalacji wiatrowej może uzyskać średnio ok. 60 tys. zł od 1 ha rocznie. To znaczący zastrzyk finansowy, usprawniający dalsze prowadzenie upraw – argumentują samorządowcy.
– Lądowa energetyka wiatrowa to też plan na 100 tys. nowych miejsc pracy, także dla społeczności lokalnych – dodają.
Samorządowcy apelują o zmiany
Apel podpisały m.in:
- Związek Powiatów Polskich,
- Związek Miast Polskich,
- Związek Gmin Wiejskich RP,
- Stowarzyszenie Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej,
- Związek Gmin Pomorskich,
- Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Wielkopolski,
- Związek Gmin Warmińsko–Mazurskich,
- Zrzeszenie Gmin Województwa Lubuskiego,
- Federacja Regionalnych Związków Gmin i Powiatów RP,
- Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski,
- Warmiński Związek Gmin, Związek Miast i Gmin Morskich,
- Główne Stowarzyszenie Szansa Białej Przemszy,
- Stowarzyszenie Gmin Regionu Południowo-Zachodniego Mazowsza,
- Unia Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza.
Podczas niedawnego posiedzenia sejmowych komisji energii oraz samorządu przedstawiciele rządu prezentowali negatywne stanowisko wobec senackich poprawek i komisje w głosowaniach zaopiniowały je negatywnie.
Głosowanie poprawek Senatu w Sejmie zaplanowane jest 9 marca. Rzecznik rządu Piotr Müller ocenił, że decyzja zależy od Sejmu, ale według niego 700 m raczej będzie utrzymane.
– Wprowadzenie odległości 700 metrów to duża liberalizacja i możliwość posadowienia nowych wiatraków, o ile społeczności lokalne będą chciały takie rozwiązania poprzeć – dodała minister Moskwa.
Nowelizacja ustawy z 2016 r. w obecnym kształcie przewiduje, że nowe turbiny wiatrowe będą mogły być lokowane tylko na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP).
Podstawą dla określania odległości minimalnej od budynków mieszkalnych – pomiędzy 10-krotnością maksymalnej wysokości turbiny (reguła 10H), a 500 m – w propozycji senackiej, lub 700 m propozycji sejmowej – będą m.in. wyniki przeprowadzonej strategicznej oceny oddziaływania na środowisko (SOOŚ) wykonywanej w ramach MPZP.
Władze gminy nie będą mogły odstąpić od wykonania SOOŚ dla projektu MPZP, który uwzględnia elektrownię wiatrową. Ustawa jednocześnie całkowicie znosi zakaz budowy budynków mieszkalnych w pobliżu istniejących turbin wiatrowych.
Polecamy także:
- Rusza przetarg na turbiny dla morskiej farmy wiatrowej Baltica
- Polskie farmy wiatrowe na Bałtyku coraz bliżej. Ale bez inwestycji w porty prąd z wiatraków nie popłynie
- Orlen chce pozyskać jak najwięcej koncesji na morskie farmy wiatrowe na Bałtyku
- Zawiało na plaży. Projekt Plaża PGE przybliża wczasowiczom tajniki morskiej energetyki wiatrowej
- Morza szum, energii przepływ – morskie farmy wiatrowe kolejnym po autostradach epokowym projektem infrastrukturalnym Polski