Polska należy do liderów wśród krajów OECD pod względem tempa wzrostu płacy minimalnej. W ciągu ostatnich pięciu lat najniższe wynagrodzenie szybciej rosło jedynie w dwóch krajach, wynika z danych zbieranych przez organizację.
Jaka będzie najniższa krajowa w 2025 roku? Decyzje jeszcze nie zapadły, ale można zakładać, że najniższa płaca wyniesie co najmniej 4626 zł brutto. Taka kwota padła w propozycji rządu, a skoro partnerzy społeczni z Rady Dialogu Społecznego nie doszli w tej sprawie do porozumienia, to prawdopodobnie po 15 września propozycja stanie się faktem. To by oznaczało, że pensja minimalna wzrośnie o 7,6 proc. w porównaniu do obowiązującej obecnie.
Czy to duży wzrost? Jego skala wynika z zastosowania wskaźnika ustawowego. I z pewnością jest mniejsza niż w ostatnich latach. W 2023 i w 2024 roku najniższe wynagrodzenie rosło po dwa razy w ciągu przez bardzo wysoka inflację. A wcześniej poprzedni rząd szedł na rękę stronie związkowej z Rady Dialogu Społecznego i decydował o znacznie wyższej niż wynikałoby to z ustawy, podwyżce płacowego minimum.
Już połowa średniej krajowej
Skutki? Płaca minimalna stanowi obecnie już ponad połowę średniej krajowej. To niemało. W stosunku do mediany wynagrodzeń już w 2022 r. minimalna pensja stanowiła ponad 52 proc., co sytuowało Polskę wysoko w zestawieniu OECD.
Ale porównania do mediany w przypadku Polski są bardzo trudne, bo GUS podaje dane w tym ujęciu dość rzadko, co dwa lata.
Jak jeszcze uwzględnić, że zróżnicowanie regionalne płac w Polsce jest bardzo duże, to okaże się, że są regiony, w których już dawno przekroczyliśmy pułap pensji minimalnej jako 60 proc. lokalnej średniej. Tak jest choćby w województwach podkarpackim, lubelskim, świętokrzyskim i podlaskim. A w warmińsko-mazurskim, czy kujawsko-pomorskim jesteśmy od niego bardzo blisko. Co więcej, w niektórych miastach wojewódzkich wskaźnik został też już osiągnięty. Mowa o Kielcach, Gorzowie Wielkopolskim i Białymstoku.
Minimalna płaca coraz więcej warta
Wyższe od ustawowego tempo podwyżek wyraźnie przesunęło też Polskę w rankingu krajów UE pod względem siły nabywczej najniższego wynagrodzenia. To ważne ujęcie, bo pokazuje, że za minimalną płacę można w Polsce kupić coraz więcej.
Jak to zmierzyć? Eurostat. Europejski urząd statystyczny opracował sztuczną walutę, którą nazwał standardem siły nabywczej – PPS (od Purchasing Power Standard). I zbiera dane o minimalnych pensjach policzonych w PPS.
W takim ujęciu polska płaca minimalna jest siódmą co do wielkości w Unii Europejskiej. Wyprzedzają nas takie tuzy jak Niemcy, Luksemburg, Holandia, Belgia i Francja. Irlandii depczemy już po piętach. Za to wyprzedziliśmy Hiszpanię. Pokazuje to ta grafika:
Szybkie tempo podwyżek
Co istotne, największy skok nastąpił w ostatnich latach. Tempo podwyżek minimalnej pensji jest w ostatnich latach zawrotne. Jeszcze pięć lat temu pracownicy mogli liczyć jedynie na 2250 zł brutto. Teraz to już 4300 zł brutto.
To dlatego przedsiębiorcy nieustannie narzekają na wzrost kosztów pracy. Bo nawet w okresach niskiej inflacji rząd ustalał podwyżki na poziomie większym, niż wynikało to z ustawowego wskaźnika.
Ale ma to też inny uboczny skutek. Podwyżki były tak duże, że Polska zajmuje pod tym względem trzecie miejsce w zestawieniu krajów OECD. Wyprzedzają nas tylko Meksyk i Turcja.
Co istotne, jesteśmy w czołówce nie tylko pod względem nominalnego wzrostu najniższej pensji – co można tłumaczyć wysoką inflacją – ale także realnego. To jest właśnie efekt zawyżania podwyżek jeszcze przed kryzysem energetycznym i wybuchem wojny w Ukrainie.
Polecamy:
- Jak powinna rosnąć płaca minimalna. Cel 60% średniej pensji już osiągnięty w niektórych regionach
- Nie tylko handlowe niedziele, czyli co martwi właścicieli sklepów. Podwyżka płacy minimalnej znów krytykowana
- Ogromny wzrost płacy minimalnej w Polsce. W ciągu 10 lat podskoczyła o 150%
- Ministra pracy tłumaczy się ze zmian w płacy minimalnej. „W ustawie wskazujemy cel”