Klamka zapadła. Po miesiącach debatowania Komisja Europejska podjęła decyzję o nałożeniu ceł na chińskie auta elektryczne. Bruksela zarzuca Pekinowi, że subsydiuje swoje samochody więc ich ceny rynkowe są zaniżone, a to nieuczciwa konkurencja dla europejskich producentów.
W zalewie europejskiego rynku chińskimi samochodami elektrycznymi Komisja Europejska zdecydowała, że elektryki zza Wielkiego Muru od 4 lipca tego roku zostaną obłożone cłami. Na razie cła są tymczasowe – Bruksela daje Pekinowi szansę na porozumienie. Unia zarzuca Chinom, że tamtejszy rząd subsydiuje sprzedaż elektryków do Europy, co zagraża naszemu lokalnego przemysłowi samochodowemu.
Nowe taryfy ceł nie znoszą starych – będą obowiązywać obok już istniejących, co oznacza, że maksymalna taryfa na niektóre auta wyniesie 48 proc. Kilku producentów dostało indywidualne ograniczenia: SAIC 38,1 proc., Geely 20 proc., BYD 17,4 proc.
Czytaj także: Volvo przenosi produkcję elektryków z Chin do Europy. To ucieczka przed wyższym cłem
Co ciekawe, z decyzji nie są zadowoleni Niemcy, chociaż unijna polityka chronić ma w dużym stopniu właśnie niemieckich producentów aut. W czasie swojej kwietniowej wizyty w Chinach kanclerz Niemiec Olaf Scholz alarmował wprawdzie Pekin, by nie dumpingował cen, ale też wyraźnie dał do zrozumienia, że jest przeciwko unijnemu planowi zwiększania barier handlowych dla Chin. Europejskie media donosiły o naciskach na przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen, by nie podejmowała takich decyzji. Nałożenie ceł popierały zaś Francja i Hiszpania.
W połowie maja drastyczne podwyżki ceł na chińskie pojazdy elektryczne (EV), chipy komputerowe, produkty medyczne i inne towary importowane ogłosiły Stany Zjednoczone. W odwecie Chiny rozpoczęły dochodzenie antydumpingowe dotyczące tworzyw sztucznych importowanych do Chin z Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Japonii i Tajwanu.
Na początku czerwca chiński minister handlu Wang Wentao oświadczył, że rząd w Pekinie jest gotów podjąć „wszelkie niezbędne środki”, aby chronić swoje interesy, jeśli UE nie zmieni swojego kursu. Widać więc wyraźnie, że narasta spór handlowy między Chinami, USA i UE.
Chiny sprzedają do Europy 40 proc. całego eksportu aut elektrycznych.
(oprac. KatMok)
Polecamy również:
- USA wprowadzają cła na chińskie elektryki, Chiny odpowiadają. Jest procedura antydumpingowa
- Europejskie porty zamieniają się w parkingi. Zalew chińskich elektryków postępuje
- Dopłaty do aut elektrycznych. Europa się wycofuje, Polska pracuje nad programem