Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zarzuca platformie Temu brak rzetelnych informacji o promocjach. Według ustaleń UOKiK serwis nie zawsze podaje najniższą cenę z 30 dni przed obniżką, mimo że jest to obowiązek wynikający z przepisów unijnych i krajowych. Platformie grozi kara w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu.
O co chodzi w zarzutach?
Zarzuty dotyczą Whaleco Technology Limited, spółki zarejestrowanej w Irlandii, która zarządza serwisem Temu na rynku polskim. Jak wynika z analizy UOKiK, klienci platformy często nie widzą informacji o najniższej cenie z ostatnich 30 dni lub widzą dane niezgodne z rzeczywistością. Problem dotyczy zarówno strony internetowej, jak i aplikacji mobilnej.
W niektórych przypadkach system pokazuje tę samą „najniższą cenę” mimo zmiany cen produktu w czasie. Przykład: foliowe balony, których cena promocyjna zmieniała się od 10,07 do 14,38 zł, ale stale widniała informacja, że najniższa cena z 30 dni przed obniżką to 18,48 zł. Podobnie było w przypadku rzutnika LCD.
Przepisy są jednoznaczne
Zgodnie z przepisami, informacja o najniższej cenie sprzed obniżki musi być podana czytelnie i jednoznacznie w każdym miejscu, gdzie pojawia się komunikat o promocji. Dotyczy to m.in. etapu wyboru produktu, karty produktu czy koszyka.
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny przypomina: „Najniższa cena z 30 dni przed promocją to kluczowy punkt odniesienia. Jeśli jest nieprawdziwa, konsument może przepłacić, sądząc, że korzysta z okazji”.
Nie ma znaczenia, czy promocję wyrażono procentowo, słownie, graficznie czy poprzez przekreślenie ceny. Obowiązek podania punktu odniesienia nadal jest taki sam.
Konsumenci oczekują przejrzystości
Jak wynika z badania UOKiK, aż 82 proc. konsumentów kieruje się promocjami przy wyborze sklepu internetowego. Jednak 56 proc. z nich ma trudności z odnalezieniem informacji o najniższej cenie. Co ważne, 84 proc. użytkowników, którzy znają pojęcie „najniższa cena z 30 dni”, porównuje je z aktualną ceną.
Badania wykazują też silny efekt zakotwiczenia. Konsumenci często bezrefleksyjnie przyjmują wskazaną wysokość rabatu, nawet jeśli odnosi się ona do ceny rekomendowanej, a nie rzeczywistej ceny sprzed obniżki.
UOKiK reaguje szeroko
Obecnie Urząd prowadzi sześć postępowań wobec znanych firm, takich jak Zalando, Media Markt, Sephora, Glovo, Shell Polska czy AzaGroup. Wystosowano też ponad 70 „miękkich wystąpień” z prośbą o zmianę praktyk.
Zasady prezentowania cen zgodnie z dyrektywą Omnibus mają charakter uniwersalny. Dotyczą wszystkich branż. UOKiK zapowiada dalsze kontrole i egzekwowanie obowiązujących przepisów.
Przeczytaj także:
- Saxo Bank: ryzyko konfliktu na Bliskim Wschodzie lekko podnosi ceny ropy
- Sprzedaż detaliczna przyspiesza. E-commerce stabilny, a konsumenci ostrożni, ale gotowi do działania
- Polski rynek e-commerce mógłby rosnąć szybciej. Firmy powinny wyjść za granicę [WIDEO]
- Amerykański sąd blokuje taryfy Trumpa. Przełomowy wyrok w sprawie handlu międzynarodowego