Na cyfryzację najważniejszych urzędów państwowych rząd chce wydać w tym roku o ponad 40 proc. więcej, niż pierwotnie planował. Dodatkowe pieniądze zostaną przeznaczone m.in. na nowe inwestycje w niejawny system łączności rządowej.
Nowy plan wydatków znalazł się z znowelizowanej właśnie ustawie budżetowej. Zgodnie z nim na informatyzację urzędów centralnych i administracji publicznej rząd zamierza wydać 455 mln zł. W pierwszej wersji ustawy mowa była o 319 mln zł.
Na jakie cele tak duże środki?
Wzrost jest tak duży, ze zapytaliśmy Ministerstwo Cyfryzacji, na co mają zostać przeznaczone te pieniądze.
Ponad połowa z nowej puli – czyli niemal 77 mln zł – to wydatki majątkowe, z których finansowana ma być budowa laboratorium do oceny systemów i usług cyberbezpieczeństwa dla jednostek kluczowych dla państwa, zakup aparatury laboratoryjnej do badań oraz rozbudowa platform.
Dodatkowo powiązane z nimi są zaplanowane dotacje dla jednostek podległych Ministerstwu Cyfryzacji, które mają realizować te same zadania i dodatkowo podnosić kwalifikacje pracowników (np. Instytutu Łączności PIB). Ma to kosztować 25,6 mln zł. Reszta – 31,2 mln zł – to wydatki bieżące przede wszystkim na dostawy systemów i rozbudowę istniejących platform.
W szczegółowych zestawieniach wydatków na informatyzację, obejmujących kilkadziesiąt pozycji, przewija się słowo CATEL. To system mobilnej niejawnej sieci łączności rządowej, nad którym pieczę sprawuje Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To on powinien być wykorzystywany przez członków rządu do bezpiecznej komunikacji. Składa się na niego zarówno poczta elektroniczna, jak i zaszyfrowany komunikator.
Dodatkowe środki mają zostać przeznaczone m.in. na utworzenie Wyspy CATEL dla administracji rządowej i stworzenie bezpiecznego pendrive’a, jako środowisko uruchomieniowego dla CATEL.
