Większość Polaków zamierza spędzić Wigilię w gronie najbliższych. Jednocześnie wzrasta liczba osób obchodzących ją bez gości. Ma to być sposób na uzyskanie oszczędności.
Jak wynika z badań przeprowadzonych na ogólnopolskim panelu badawczym Ariadna, większość Polaków (85 proc.) planuje spędzić tegoroczny wieczór wigilijny w gronie najbliższych: we własnym domu bez gości (46 proc.) lub z gośćmi (19 proc.) albo u kogoś z rodziny (20 proc.).
Gościom dziękujemy
W porównaniu z ubiegłym rokiem liczba Polaków, którzy spędzą ten wieczór w gronie rodziny w zasadzie się nie zmieniła. Jednocześnie wzrosła wyraźnie grupa tych, którzy spędzą Wigilię bez gości (38 proc. w 2023). Spadła również otwartość na zapraszanie gości z 26 proc. w 2023 do 19 proc. w 2024 r.
– Ograniczenie liczby osób przy wigilijnym stole to nie tylko oszczędność na wydatkach związanych z kolacją wigilijną, ale też mniejsze wydatki na prezenty – mówi prof. Dominika Maison, cytowana w komunikacie do badania.
Badania pokazały też, że w tym roku Polaków, którzy nie obchodzą Wigilii jest tylko 4 proc., a osób, które same spędzą ten wieczór – 5 proc.
– Boże Narodzenie, a szczególnie wieczór wigilijny, to już nie jest w Polsce święto religijne, powiązane z Kościołem Katolickim. Mimo rosnącej z roku na rok liczby osób deklarujących odejście od kościoła, ateizm, czy wręcz wrogość wobec kościoła i religii, to jednak tylko 4 proc. Polaków twierdzi, że nie celebruje Wigilii. To wyraźnie pokazuje, że również dla wielu osób niezwiązanych z kościołem, a nawet jego przeciwników, Święta Bożego Narodzenia są ważne i są przez nie obchodzone. Oczywiście wśród tych, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła (a jest ich obecnie 42 proc. Polaków), osób, które nie obchodzą Wigilii jest najwięcej – 11 proc., jednak jak widać cały czas większość z nich celebruje to święto – tłumaczy prof. Dominika Maison.
Choinka i opłatek muszą być
A które tradycje bożonarodzeniowe wciąż pielęgnujemy? Dbamy przede wszystkim o obecność choinki i opłatka. Choinkę w swoim domu planuje postawić aż 77 proc. Polaków. Opłatek będzie miało 74 proc. osób.
Jak wynika z badania, w dalszej kolejności, aczkolwiek cały czas u minimum połowy Polaków pojawią się prezenty pod choinką (63 proc.), dodatkowy talerz podczas kolacji wigilijnej (53 proc.), słuchanie kolęd (49 proc.) i siano pod obrusem (48 proc.). Element najbardziej powiązany z religią, czyli wyjście na pasterkę, zadeklarowało tylko 26 proc. ankietowanych.
– Oczywiście widać tu bardzo duże różnice w zależności od tego, czy jest się praktykującym katolikiem. Wśród osób chodzących regularnie i przynajmniej raz w tygodniu na mszę aż 58 proc. planuje pójście na pasterkę. Co ciekawe, wśród osób, które twierdzą, że nie chodzą do na msze jest aż 8 proc. osób, które planują w tym roku pójście na pasterkę – czytamy w komunikacie do badania.
Różnice pokoleniowe
Według badania najwięcej tradycji bożonarodzeniowych kultywują najstarsze generacje: tzw. „Baby boomers” (urodzeni przed 1965 r.) oraz „Generacja X” (urodzeni między 1965 a 1980 r. Natomiast zdecydowanie mniejsze przywiązanie do celebrowania wigilijnych tradycji mają tzw. „Millenialsi” (osoby urodzone w latach 1981-1994). Jednocześnie najmłodsze pokolenie, tzw. „Generacja Z” (urodzeni po 1995 r.) w większym stopniu niż nieco starsi „Millenialsi” planuje kultywować tradycje wigilijne, jak prezenty, choinka, a nawet opłatek i siano pod obrusem.
– Dla pokoleń najstarszych, tzw. Baby boomers i Generacji X, święta są cały czas ważne ze względów rodzinnych, religijnych i kultywowania tradycji. Dla najmłodszego pokolenia – tzw. Generacja Z bardziej niż dla starszych Boże Narodzenie jest okazją do wymiany prezentów oraz zjedzenia dobrych potraw – podsumowuje prof. Dominika Maison.
Polecamy też:
- Przed świętami ma być stabilnie. Jednak relacje Europy z Trumpem mogą wkrótce zachwiać cenami w sklepach
- Odpuściłeś sobie w święta i teraz się wstydzisz. Niepotrzebnie: to nie zawsze jest niezdrowe
- Zanim usiądziesz do wigilijnego stołu. Pięć sposobów na „zielone” święta Bożego Narodzenia
- Boże Narodzenie zaczyna się coraz wcześniej. Konsumenci dadzą sklepom zarobić?