Bukowina Tatrzańska. Fot. Michał Kamiński / 300Gospodarka
LICZBA DNIA
825 tysięcy
– tyle osób uzyskało obywatelstwo jednego z państw UE w 2017 roku. Polacy i Rumuni byli najliczniejszą grupą zmieniających obywatelstwo wewnątrz Unii – wynika z danych Eurostatu.
Więcej o tym, jakie kraje najczęściej wybierali nowi obywatele, w tym Polacy, przeczytasz w artykule 300Gospodarki.
Dziś sądny dzień dla brexitu. We wtorekw brytyjskim parlamencie odbędzie się głosowanie nad nową propozycją premier Theresy May na umowę z Brukselą ws. wyjścia jej kraju z Unii Europejskiej.
Jak pisaliśmy we wczorajszym newsletterze, od wyników tego głosowania może zależeć pozycja premier May, ale także to, czy Wielka Brytania kiedykolwiek tak naprawdę opuści UE.
Późnym wieczorem w poniedziałek dowiedzieliśmy się, że Theresa May wynegocjowała z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem kolejne ustępstwa w najbardziej spornej kwestii, czyli tzw. backstopu – mechanizmu, który ma pozwolić na uniknięcie ‚twardej’ granicy między Irlandią a Irlandią Północną.
Nowe ustalenia mają zapewnić, że Wielka Brytania nie pozostanie w strefie celnej UE wbrew swojej woli, w razie gdyby nie udało się w odpowiednim czasie wymyślić nowych rozwiązań dla funkcjonowania granicy Irlandii z Irlandią Północną.
‚Wybór jest jasny: albo ta umowa, albo brexit może się w ogóle nie wydarzyć’ – ostrzegł wczoraj przed północą przewodniczący Komisji Europejskiej na Twitterze.
Mimo nowych ustaleń, firmy poważnie przygotowują się na wypadek chaotycznego brexitu – easyjet, drugie największe tanie linie lotnicze w Europie, przerzuciły kilka dodatkowych samolotów do swojej bazy w Austrii i zeskładowały tam nowe części, żeby w razie czego nie musieć polegać tylko na swoich zapasach w Wielkiej Brytanii.
Prezes easyjet powiedział, że do tej pory przygotowania do brexitu kosztowały jego firmę 10 mln funtów (ponad 50 mln zł) i dużo czasu. (Financial Times 1, Financial Times 2)
SEJMIK W BUKOWINIE
Drugą część wtorkowego newslettera poświęcimy na refleksje dotyczące XIX konferencji Izby Domow Maklerskich (IDM), która w weekend odbyła się w Bukowinie Tatrzańskiej (300Gospodarka była partnerem medialnym wydarzenia).
Dlaczego to ważne? Kłótnie prezesów i celebrytów rynku kapitałowego wpływają na jego kształt. A rynek kapitałowy to pieniądze, które zasilają przedsiębiorstwa. Od ich wyborów w pewnym stopniu zależy, jakie firmy mogą się rozwijać. A my uważamy, że od trzydziestu lat rozmawiamy i chyba warto w końcu przejść do czynów.
Ministerstwo Finansów zdecydowało się na opracowanie Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego. Prace nad dokumentem trwały rok i obejmowały dyskusje z jego uczestnikami. Teraz debata przeniosła się na forum publiczne, jednak nasze wrażenie po konferencji jest takie, że debata była mało konstruktywna – mówiąc delikatnie.
‚Sejmik w Bukowinie’ – tak konferencję IDM określił jeden z uczestników z londyńskiego City.
I faktycznie tak było. Strategia Rozwoju Rynku Kapitałowego rozgrzała umysły uczestników konferencji do czerwoności. Obecne na sali dinozaury rynku kapitałowego niemal strzelały w obecnych tam twórców strategii.
Dlaczego piszemy ‘dinozaury’? Ponieważ odwoływali się oni do 1994 r., który – zgodnie z naszymi obliczeniami – był 25 lat temu. A wiec dinozaury strzelały argumentami wskazującymi na to, że obecna strategia jest bezzasadna, ponieważ jest inna od tego, co było uradzone w 1994.
Na jedynego przedstawiciela Ministerstwa Finansów, Marcina Obronieckiego, który jest zastępcą dyrektora w Departamencie Rozwoju Rynku Kapitałowego, spadło odium czarnego luda. Niektórzy przed panelem mówili, że stanie przed plutonem egzekucyjnym. Inni już po, że gdyby napił się wody, to przez postrzałowe dziury korpusu wyleciałaby woda.
Po dyskusji rynek przeszedł do porządku dziennego nad rocznym wysiłkiem konsultacyjno-analitycznym MF i szybko zapomniał, że jest to pierwszy rządowy dokument strategiczny poświęcony rynkowi kapitałowemu.
Natomiast niestary, bo 55-letni prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło pełnił na konferencji rolę nestora polskiego rynku kapitałowego. Wszystko dlatego, że – jak sam sprostował podczas wywiadu na scenie – pełni rolę prezesa największego polskiego banku nieprzerwanie od 9 lat, 5 miesięcy i 8 dni.
Po tym sprostowaniu zapytał zgromadzonych, czy wiedzą co to jest POK. Salę zapełniali finansiści, a więc każdy entuzjastycznie i z uśmiechem sentymentu kiwał twierdząco głową.
Dla niewtajemniczonych albo zbyt młodych: POK to Punkt Obsługi Klienta Domu Maklerskiego.
’20 lat temu marzeniem absolwentów szkół ekonomicznych było rozpocząć tam pracę. A dziś? Pod koniec ubiegłego roku przyszedł do mnie, zresztą obecny tutaj, prezes Domu Maklerskiego Pekao Filip Paszke oraz jego przełożony Jakub Papierski i poprosili mnie, żeby zamknąć już wszystkie POK-i, bo to już wstyd’ – zaczął anegdotę prezes PKO BP.
‚Ja powiedziałem: nie’ – skwitował, a przez salę przeszła salwa śmiechu. Zbigniew Jagiełło chciał, aby ostatnie POK-i posłużyły za naukę, za żywy przykład dla pracowników banku, jaki los ich czeka.
‚To są takie historyczne placówki, do których nie przychodzą już klienci, żeby podejmować decyzje inwestycyjne, tylko żeby sobie pogadać. Pozostała część klientów, którzy znają tych pracowników POK-ów od 20 lat, wspominają czasy pięciu spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych, ceduły giełdowe i takie tam…’ – wyjaśniał Jagiełło.
Opowiedział tę historię, ponieważ chciał w sposób obrazowy powiedzieć, że wszystkie placówki banku czeka taki los jak POK-i.
Cały wywiad miał miejsce po debacie na temat Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego. Ze strony opozycjonistów SRRK nierzadko padały argumenty, że dokument do niczego się nie nadaje, ponieważ ma inne założenia niż definiowane przez nich ćwierć wieku temu podstawy dla tego typu strategii.
Tą opowieścią w naszym przekonaniu Jagiełło rozwiązał Sejmik Bukowiński i mogliśmy przejść do konstruktywnej dyskusji.
Na przykład prezes PKO BP na pytanie o to, jaka jest rola technologii w sektorze finansowym oraz czy jest ona obecnie kluczowym elementem wyścigu zbrojeń, odpowiedział:
‚Mechanizowana analityka danych, sztuczna inteligencja, blockchain czy może jeszcze coś innego. Przed wejściem tutaj rozmawiałem z kolegą z rynku z dawnych lat. On mówi: nowe technologie. Ja powiedziałem: nowe technologie i starzy ludzie.’
Po tej kuluarowej opowieści Jagiełło przypomniał pełnemu entuzjazmu na widok wprowadzenia Pracowniczych Planów Kapitałowych rynkowi finansowemu, żeby nie dzielił skóry na niedźwiedziu.
‚Tworzenie PPK będzie się odbywało w atmosferze wyborów. Każde nieostrożnie wypowiedziane w mediach słowo może się przeciwko nam obrócić. Wszyscy jesteście zadowoleni, że już to PPK jest, a jego nie ma! Przed nami jeszcze długa i niepewna droga, żeby przekonać pracodawców i pracowników do przystąpienia’ – przestrzegał.
Innym ważnym wydarzeniem było przemówienie powołanego na swoje stanowisko 23 listopada Jacka Jastrzębskiego, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.
Jastrzębski nakreślił, które obszary będą szczególnie akcentowane podczas jego kadencji w Komisji, a także swoje oczekiwania względem innych uczestników rynku. Więcej o tym przeczytasz w naszej relacji.
Jeśli chcesz dostawać newsletter 300SEKUND codziennie rano na swoją skrzynkę mailową, zapisz się tutaj: http://bit.ly/Newsletter300SEKUND .
Ta strona używa plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Więcej informacji znajdziesz w naszej: Polityce Cookies