W Żywcu ponad 80 proc. energii do ogrzewania pochodzi z węgla. Energetyczny think tank Forum Energii w swoim najnowszym raporcie dokładnie wylicza, ile smog kosztuje miasto oraz jak się go pozbyć do 2030 r.
„Pandemia koronawirusa minie, a smog zostanie”, mówi dr Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii.
Pomimo sezonowego odwrócenia uwagi spowodowanego pandemią koronawirusa oraz chwilowym brakiem konieczności grzania temat smogu powróci już za kilka miesięcy.
Powróci także do Żywca. I znowu pochłonie 137 mln zł, bo tyle – jak wynika z analizy – kosztuje Żywczan co roku.
Co składa się na te koszty? To koszty zdrowotne, które zostały obliczone na podstawie metody ExternE, z dostosowaniem do polskich warunków, a także położenia Żywca i wynikającej z tego specyfiki. Autorzy raportu obliczyli, że można je zredukować do poziomu maksymalnie 9 mln złotych.
Autorzy analizy obliczyli też, że mieszkańcy Żywca rocznie na ogrzewanie wydają 62 mln zł, z czego aż połowę przeznaczają na węgiel.
Czyste źródła ciepła będą kosztować według analiz Forum Energii nieco więcej (69 mln zł), ale wyeliminują one problem smogu z ogrzewania budynków i zredukuje koszty zdrowia.
Suma wydatków inwestycyjnych na źródła ogrzewania i ocieplenie budynków do 2030 roku miałaby wynieść 407 mln złotych.
Autorzy analizy uznają, że ten nakład zwróci się w nieco ponad 3 lata, jeżeli mierzyć go zmniejszonym kosztem zdrowotnym.
Obecnie 84 proc. energii pierwotnej do ogrzewania żywieckich domów pochodzi z węgla. Forum Energii uważa, że 33 proc. zapotrzebowania na energię można pokryć ze źródeł neutralnych środowiskowo dostępnych lokalnie.
Mieszkańcy Żywca płacą 88 zł za GJ (jednostkę) ciepła z miejskiej sieci ciepłowniczej, czyli prawie 2 razy więcej niż cena ciepła z alternatywnych źródeł, takich jak piec gazowy i węglowy lub pompa ciepła połączona z instalacją fotowoltaiczną.
Zmiana modelu funkcjonowania jest zatem konieczna dla osiągnięcia efektywności.
„Program wspierania czystego ciepła i walki ze smogiem dla polskich miast i wsi musi być częścią strategii rządu na wychodzenie z kryzysu gospodarczego po koronawirusie”, uważa dr Maćkowiak-Pandera.
„Te inwestycje będą przynosiły korzyści polskiemu społeczeństwu przez kolejne kilkadziesiąt lat. Musimy pokazać w Brukseli, że mamy pomysł, jak w ramach Zielonego Ładu chcemy poprawić jakość powietrza i zredukować emisje CO2”, dodaje.
Cały raport znajduje się tutaj.
Artkuł powstał w ramach Tygodnika Klimatycznego 300KLIMAT. Na nasz nowy cotygodniowy newsletter możesz zapisać się tutaj.
>>> Czytaj także: Raport: 29 ze 100 najbardziej zanieczyszczonych miast Europy jest w Polsce