Agencja Reutera poinformowała w poniedziałek, że według jej danych liczba przypadków zakażenia koronawirusem na świecie sięgnęła 3,5 mln, a na Covid-19 zmarło dotąd blisko 247 tys. osób. Eksperci podkreślają, że dane na temat liczby zakażeń i zgonów są zaniżone.
USA i Europa wciąż są regionami, gdzie notuje się najwięcej zakażeń i ofiar śmiertelnych, ale liczby dotyczące zarówno przypadków infekcji, jak i zgonów, rosną w Ameryce Łacińskiej, Afryce i Rosji. Wirusolodzy uważają, że dane te są znacznie niższe niż rzeczywista skala zakażeń i ofiar śmiertelnych – pisze Reuters.
AFP podaje, że zakażonych zostało co najmniej 3 500 517 osób, a 246 893 spośród nich zmarło. Dane takie nie oddają rzeczywistej sytuacji, ponieważ w wielu krajach testuje się wyłącznie bardzo ciężkie przypadki Covid-19 – podkreśla agencja.
„Musimy być nadal sceptyczni co do liczb, jakie otrzymujemy. To ogromny problem” – ostrzegł w rozmowie z Reuterem specjalista chorób zakaźnych i mikrobiolog ze szpitala w Canberze Peter Collignon.
Dzienna skala zakażeń na świecie spadła z około 13 proc. w połowie marca do 2-3 proc. w ubiegłym tygodniu, ale rozluźnianie restrykcyjnych przepisów w związku z tym jest kontrowersyjne.
„Możemy z łatwością doczekać się drugiej lub nawet trzeciej fali (zakażeń), ponieważ w wielu miejscach nie ma jeszcze odporności (stadnej)” – dodał Collignon.
Odporność taka powstaje, gdy około 60 proc. populacji wyzdrowieje po zakażeniu wirusem – wyjaśnia Reuters.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ocenia, że pandemia „daleka jest od zakończenia”, ponieważ nie ogarnęła jeszcze Ameryki Łacińskiej, Afryki i części Azji.
Czytaj:
>>>Rzeczniczka WHO: szczyt zakażeń dopiero przed nami
>>>Koronawirus na świecie: Covid-19 szybko rozwija się w Europie Wschodniej