Myśleliśmy, że rozpoznawanie twarzy przez kamery przemysłowe w miejscach publicznych to domena odległych państw autorytarnych, a konkretnie Chin. Okazuje się, że byliśmy naiwni.
Jak pisze Financial Times, kamery w londyńskiej dzielnicy King’s Cross, gdzie po niedawnej przebudowie mieszczą się nowe biurowce chociażby brytyjskiego oddziału Google’a czy prestiżowej szkoły Central Saint Martins, a także liczne sklepy, również stosują technologię rozpoznawania twarzy.
Przedstawiciel firmy deweloperskiej Argent, która zarządza tym obszarem, nie udziela informacji o tym, od jak dawna technologia jest stosowana, ani ile kamer jest w nią wyposażonych. Zapewnia za to, że wszystko odbywa się z użyciem zaawansowanych systemów ochrony prywatności obywateli.
Tymczasem w dzielnicy finansowej Canary Wharf rozważany jest podobny pomysł. Właściciel kompleksu biur i przestrzeni publicznych na tym obszarze prowadzi otwarcie rozmowy z firmami, które mogłyby dostarczyć technologię rozpoznawania twarzy.
Obowiązujące obecnie prawo dot. ochrony danych nie pozwala na zbieranie wrażliwych danych osobowych bez wyraźnej zgody zainteresowanej osoby, a wizerunek do wrażliwych danych należy. System w Canary Wharf ma jednak być uruchamiany tylko w sytuacjach zagrożenia. Już teraz zresztą działa tam system automatycznego skanowania rejestracji pojazdów, który przekazuje policji informacje o autach będących na liście poszukiwanych.
Ta informacja pojawiła się dziś rano w skrzynkach odbiorczych subskrybentów naszego codziennego newslettera 300SEKUND. Jeśli chcesz się na niego zapisać, kliknij tutaj.
>>> Czytaj też: Największy bank w USA uznał, że roboty piszą lepsze teksty reklamowe niż ludzie