Kryzys klimatyczny nie zwalnia. W Dzień Ziemi chcemy jednak przypomnieć, że nie wszystko stracone. Codziennie setki ludzi walczą, by odwrócić negatywne zmiany klimatu i czasem odnoszą sukcesy.
Z danych wynika, że emisje gazów cieplarnianych odbiły po pandemii i rosną w szaleńczym tempie. Bezpieczny poziom CO2 w atmosferze to 350 ppm (ang. parts per milion), a pod koniec marca sięgały 418 ppm.
Rosną też emisje metanu, a monitorowanie tych procesów jest nadal w powijakach. Wskutek tego rośnie średnia temperatura Ziemi (piszemy o tym na przykład tutaj), ogrzewają się oceany, topnieją lodowce, rośnie poziom mórz i oceanów, zanika bioróżnorodność.
Do tego ludzki świat jeszcze się nie ocknął – nadal konsumujemy na wielką skalę, politycy wciąż często hamują zieloną transformację, a biznes zajmuje się greenwashingiem, zamiast realną zmianą.
Dlatego nie możemy spowalniać działań na rzecz zatrzymania i dostosowania się do zmian klimatu. Wiemy jednak, że negatywne wiadomości sprawiają, że czujemy się bezradni. To zaś pogrąża w marazmie.
Nie jesteśmy bezradni
Tymczasem nie jesteśmy bezradni. Setki ludzie codziennie walczą o lepszą przyszłość i czasami odnoszą sukcesy. Z okazji Dnia Ziemi przypominamy kilka z nich:
1. Polska nie stoi w miejscu.
Dzieje się to o wiele za wolno, ale jednak udział węgla w polskim miksie energetycznym w zeszłym roku sięgnął 65 proc. – wynika z szacunków Forum Energii. Dotąd nie byliśmy w stanie spaść poniżej 70 proc.
Poza tym OZE, a właściwie fotowoltaika, rozwija się. I to w tempie szybszym niż przewidywano. Moc zainstalowana ze słońca w 2020 roku wzrosła ponad dwukrotnie. Teraz czas na energię z wiatru.
2. Po raz pierwszy w historii Unii Europejskiej OZE dostarczyły więcej energii niż węgiel.
3. Globalna polityka mówi więcej i na serio o klimacie i zielonej transformacji. Dowody?
- Stany Zjednoczone wróciły do Porozumienia Paryskiego, a dziś trwa szczyt prezydenta Bidena, na którym uczestnicy prześcigają się w zielonych deklaracjach (Wielka Brytania, Unia Europejska, Stany Zjednoczone). A z deklaracji społeczeństwo może rządzących rozliczać.
- W zeszłym roku padło wiele deklaracji dążenia do neutralności klimatycznej. Wyzerowanie emisji to za mało, ale ten krok Chin, Japonii, Korei Południowej i wielu innych się liczy. Tak, nawet Chin, które cały czas otwierają nowe elektrownie węglowe, bo przynajmniej wiemy, że planują je kiedyś wyłączać.
- Są politycy, którzy mówią takie rzeczy: “Za późno na deklaracje, rok 2021 to czas działań dla klimatu” – i jest to na przykład sekretarz wykonawcza ONZ ds. zmian klimatu.
4. Świat finansów drgnął.
Na przykład już 50 liczących się na świecie instytucji finansowych wprowadziło ograniczenia wydobycia piasków roponośnych lub ropy naftowej i gazu ziemnego w Arktyce. W samym 2020 roku było ich 23. Pierwsza taka decyzja zapadła w 2017 roku. To papierek lakmusowy globalnych procesów.
5. Żubry
Wysiłki – i to w ogromnej mierze polskie – sprawiły, że żubr nie jest już zagrożony wyginięciem. To dowód, że ochrona dzikiej przyrody może się udać. Część naszego negatywnego wpływu na świat jest możliwa do odwrócenia.
Rekomendacje świata nauki jak walczyć z wielkim wymieraniem gatunków, które trwa obecnie, opisaliśmy na przykład tutaj:
Czy wkraczamy w erę kolejnych pandemii? Tak, chyba że poważnie potraktujemy ochronę przyrody