Prezes Prawa i Sprawiedliwości (PiS) i wicepremier Jarosław Kaczyński „widziałby” Adama Glapińskiego w roli prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) na drugą kadencję, choć podkreśla, że ta decyzja należy do prezydenta. Podkreślił, że rząd uważał, że należało podnosić stopy procentowe szybciej, niż uczynił to Glapiński.
Kaczyński obecnie spodziewa się kolejnych podwyżek.
Zapytany w rozmowie z Interią, czy widziałby Glapińskiego w obecnej roli w drugiej kadencji, odpowiedział: „W moim przekonaniu tak, ale to decyzja prezydenta, a nie moja. Naprawdę, mamy w Polsce system demokratyczny i funkcjonuje on tak, jak powinien”.
Przyznał, że w rządzie uważano, że podnieść stopy procentowe należało wcześniej niż uczyniła to Rada Polityki Pieniężnej (RPP).
„[Glapiński] miał po prostu inne zdanie, które zresztą jest dziś potwierdzane przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i inne organizacje międzynarodowe, wskazujące, że decyzja o podwyżkach stóp była podjęta w dobrym momencie” – powiedział Kaczyński.
„U nas były już trzy podwyżki stóp. Sądzę, że będą kolejne, choć to tylko moja sugestia, wpływ na decyzje jest żaden” – dodał.
Adam Glapiński został powołany przez Sejm RP na prezesa NBP 10 czerwca 2016 r. Urząd objął 21 czerwca 2016 r. po zaprzysiężeniu przez Sejm RP.
RPP podwyższyła stopy procentowe po raz pierwszy w październiku, w tym stopę referencyjną do 0,5 proc. z 0,1 proc. W listopadzie podwyższyła stopę referencyjną do 1,25 proc., zaś w grudniu – do 1,75 proc.
Inflacja robi swoje: straty na obligacjach największe od lat. To najgorszy wynik od 1999 roku