Pracownicy naziemni niemieckich linii Lufthansa rozpoczęli strajk w środę 27 lipca. To spowodowało odwołanie ponad 1000 lotów i zwiększyło zakłócenia w podróży podczas sezonu letniego.
Związek zawodowy Verdi w Lufthansie wezwał do strajku, który ma potrwać do 6.00 rano w czwartek.
Verdi zażądał w zeszłym miesiącu 9,5-proc. podwyżki, czyli co najmniej 350 euro więcej miesięcznie przez 12 miesięcy, dla około 20 tys. pracowników. Związek zawodowy zauważa, że są oni „uciskani przez inflację i przepracowani z powodu niedoborów kadrowych na lotniskach” – podaje agencja Reuters.
Lufthansa w odpowiedzi zaoferowała podwyżkę o 150 euro miesięcznie do końca roku i kolejne 100 euro od początku 2023 roku, plus 2-proc. podwyżkę od połowy 2023 roku, w zależności od wyników finansowych firmy. Verdi propozycję odrzucił. Zdaniem związkowców jest ona niewystarczająca, biorąc pod uwagę panującą w Niemczech inflację, która wynosi już 8,2 procent.
Na skutek strajku Lufthansa zmuszona była odwołać prawie wszystkie loty do swoich hubów we Frankfurcie i Monachium zaplanowane na środę. W sumie: około tysiąca.
Kolejna runda negocjacji płacowych zaplanowana jest na 3 i 4 sierpnia. Ich skutki mogą być jednak bardziej daleko idące niż kilkudniowy strajk. Związkowcy ostrzegają bowiem, że akcji protestacyjnych może być więcej.
– Jeżeli Lufthansa w przyszłym tygodniu nie poprawi swojej oferty, rozważymy dalsze konsekwencje dla akcji protestacyjnych. Nie można wykluczyć strajków – powiedział w rozmowie z Reutersem Marvin Reschinsky z Verdi.
W wydanym oświadczeniu linie podkreśliły, że środa jest „smutnym dniem” dla wczasowiczów, którzy nie załapali się na swoje loty. Nadmieniły również, że ich zdaniem strajk jest „niepotrzebny”.
Protest w Lufthansie to pokłosie trudnej sytuacji, która panuje na lotniskach i w liniach lotniczych w całej Europie. Brak pracowników, którzy nie wrócili do branży po pandemii, a teraz są ponownie potrzebni, spowodował odwołania tysięcy lotów i wielogodzinne kolejki na europejskich lotniskach.
Trudna sytuacja panuje także na warszawskim Lotnisku Chopina, gdzie opóźnionych powyżej 15 minut jest większość lotów, a pracownicy firm obsługi naziemnej skarżą się na przepracowanie i stres.
Więcej o trudnej sytuacji na lotniskach w Europie piszemy tutaj:
- Strajki w Ryanairze mogą potrwać aż do stycznia
- Strajk w dwóch tanich liniach. Co dzieje się u europejskich przewoźników?
- To koniec strajku pilotów w SAS. Linie straciły 150 mln dolarów
- Na lotniskach wrze, a nowe strajki przed nami. Te linie lotnicze skasują loty
- Opóźnienia lotów, za mało ludzi do obsługi. Lotnisko Chopina też ma problem