Polscy podróżni coraz chętniej wsiadają się do pociągów. Jak wskazują eksperci, taki trend ma się utrzymać. Jednak transport kolejowy boryka się też z dużymi problemami. I to od lat.
W 2019 roku, po prawie 20 latach dominacji transportu drogowego, kolej uzyskała pozycję lidera w przewozach pasażerskich. Do takiego wniosku doszli analitycy EMIS (ISI Emerging Markets Group) w opublikowanym niedawno raporcie „Poland Transportation Sector Report 2022-2023”.
Ale jeszcze niedawno kolej zaliczała ogromne spadki. W 2020 roku, gdy w Polsce zaczęto nakładać pierwsze pandemiczne obostrzenia, liczba pasażerów pociągów spadła do 209,4 mln. To o 37,7 proc. mniej w porównaniu do 2019 r., w którym było ich 335,9 mln.
Odbudowa wyniku z ostatniego roku przed pandemią będzie trwała jeszcze wiele lat. Zwłaszcza, że wzrost zachodzi wolniej, niż by tego oczekiwano. Jednak już w zeszłym roku pociągami przewieziono aż 241,5 mln osób.
Co ciekawe, na tle danych kolejowych dużo słabiej wypada transport drogowy. Już w 2019 r. liczba pasażerów autobusów oraz taksówek (i tym podobnych usług) była o 2,56 proc. mniejsza (327,5 mln) niż na kolei. Następne lata tylko potwierdziły ten trend. W 2020 r. było to o 23,7 proc., a w 2021 r. – aż o 31,58 proc. podróżnych mniej.
Rekordowymi wynikami przewozów pasażerskich chwaliły się już PKP Intercity czy największy w Polsce przewoźnik pasażerski – Polregio. Ten drugi w październiku zanotował wzrost przewiezionych pasażerów o 46 proc. wobec roku poprzedniego.
UE wspiera kolej – na papierze
Analitycy EMIS zwracają uwagę, że transport szynowy jest przez Unię Europejską szczególnie wspierany. Trudno się dziwić, bo to najmniej emisyjny środek transportu. Ambitne są plany i strategie unijne – pakiety klimatyczne, takie jak „Fit for 55” czy Europejski Zielony Ład promują kolej jako czystszą alternatywę wobec aut i samolotów. Niestety, w Polsce wciąż samochód jest zdecydowanie najpopularniejszym środkiem transportu.
Eksperci zwracają jednak uwagę, że dotychczasowe efekty proponowanych polityk są „raczej słabe”.
– Najwyraźniej widać to w odniesieniu do połączeń międzynarodowych, które potencjalnie mogłyby stać się atrakcyjną alternatywą dla pociągów. Obecnie podróżowanie po Unii Europejskiej jest drogie i problematyczne. Najlepszą tego ilustracją jest fakt, że podróż pociągiem z Madrytu do Lizbony trwa osiem godzin i wymaga dwóch przesiadek – komentuje Andrzej Żurawski, autor raportu, ekonomista EMIS.
O nieco problematycznej i nie najtańszej ewentualnej podróży koleją przez Europę pisaliśmy w tym tekście. Rzeczywiście – kolej na dalekie trasy wciąż nie jest tanim środkiem transportu, zwłaszcza w porównaniu z transportem lotniczym.
Przeszkody na torach
Infrastruktura kolejowa w Polsce jest zaniedbana od lat 90. XX wieku, kiedy to postawiono głównie na rozwój transportu indywidualnego. Świadczą o tym dane.
Gęstość sieci kolejowej w Polsce w 2021 r. wyniosła 6,2 km na 100 km kw. To nieco powyżej średniej europejskiej. I jednocześnie wciąż prawie dwa razy mniej niż lider regionu Europy Środkowo-Wschodniej, czyli Czechy (12,1 km w 2019 r.). W Polsce najbardziej poszkodowany pod względem dostępu do infrastruktury kolejowej pozostaje przede wszystkim wschód naszego kraju.
Czytaj również: Tak w Polsce zwijała się kolej. „Skala dewastacji po 1989 była dramatyczna” [WYWIAD]
W ciągu ostatnich 30 lat różnica w gęstości sieci kolei we wschodniej i zachodniej Polsce nieco się zmniejszyła. Jednak nie przyczyniło się do tego powstanie nowych torów – wręcz przeciwnie. Jak wskazują eksperci, w trakcie minionych 3 dekad zlikwidowano nawet jedną czwartą linii kolejowych, głównie na zachodzie i północy Polski.
Innym dużym wyzwaniem, które wpływa na postrzeganie kolei w Polsce, są opóźnienia pociągów. Patrząc na dane, punktualność przewozów pasażerskich w 2021 r. wyniosła 90,1 proc., spadając z 94,6 proc. rok wcześniej. Szczególnie problematyczny pod tym względem był czerwiec tego roku, gdy tylko 61,4 proc. pociągów przybyło na czas zgodnie z rozkładem.
Perspektywy dla pociągów
Transport szynowy jest coraz częściej postrzegany przez podróżnych jako atrakcyjna alternatywa wobec przede wszystkim samochodów. Autorzy raportu postrzegają to jednak znacznie szerzej, niż tylko pewną koncepcję. Jak podkreślają, liczy się „mądra polityka transportowa całego państwa”.
A programu rozbudowy kolei nie było przez całe lata. Obecnie w przygotowaniu jest program kolejowy, który stanowi jednocześnie element większej całości. Chodzi o komponent kolejowy do Centralnego Portu Komunikacyjnego, koordynowany przez spółkę Skarbu Państwa. Według rządzących, w ramach programu kolejowego do połowy lat 30. ma pojawić się 1800 km nowych torów, po których pociągi będą poruszały się z większą prędkością.
(Oprac. Emilia Derewienko)
Więcej o kolei piszemy tutaj:
- Na wakacje pociągiem zamiast autem? „To nie UE, a Putin i ceny ropy przekonają ludzi do kolei”
- Tak w Polsce zwijała się kolej. „Skala dewastacji po 1989 była dramatyczna” [WYWIAD]
- Pociągiem z Warszawy do Lizbony. Subiektywny kolejowy przewodnik po Europie