Wojna cenowa między dyskontami spowalnia wzrost cen w sklepach. Ale handlowcy w końcu będą musieli przenieść na klientów skutki przywrócenia wyższej stawki VAT na żywność. I niewykluczone, że zrobią to w trakcie wakacji, oceniają eksperci Uniwersytetu UBS Merito i UCE Research.
Aż 12 z 17 monitorowanych kategorii produktów wykazało jednocyfrowy wzrost cen, wynika z najnowszego raportu „Indeks cen w sklepach detalicznych”, opracowanego przez UCE RESEARCH i Uniwersytet WSB Merito. To oznacza, że większość artykułów, które na co dzień trafiają do naszych koszyków, stała się droższa, choć wzrost ten nie był drastyczny. Jedna grupa produktów zaliczyła dwucyfrową podwyżkę, a w czterech kategoriach odnotowano spadki cen.
Analiza obejmowała ponad 71,4 tysięcy cen detalicznych z ponad 32,2 tysięcy sklepów należących do 59 sieci handlowych.
– W okresie od kwietnia do czerwca ustabilizowała się inflacja. Dlatego właśnie większość kategorii wykazała jednocyfrowy wzrost cen, a tylko 1 grupa – dwucyfrowy. Do tego 4 kategorie staniały, podobnie jak miesiąc wcześniej. W lipcu sytuacja ta może ulec jednak zmianie w wyniku podwyżek cen energii elektrycznej i gazu – mówi dr Artur Fiks z Uniwersytetu WSB Merito.
Porównując dane z poprzednich miesięcy, widać wyraźną tendencję wzrostową. W czerwcu 2024 roku za codzienne zakupy płaciliśmy średnio o 3,1 proc. więcej niż rok wcześniej. To kolejny miesiąc z rzędu, w którym obserwujemy wzrost cen. Dla porównania, w maju podwyżka rok do roku wyniosła 2,9 proc., w kwietniu 2,4 proc., a w marcu 2,1 proc.
Wyższy VAT na żywość napędza wzrost cen
Autorzy badania przewiduję, że w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się dalszych podwyżek. Główne czynniki, które mogą wpłynąć na wzrost cen w najbliższym czasie, to likwidacja w kwietniu obniżonej stawki VAT na żywność oraz wzrost pensji minimalnej w lipcu. Zdaniem ekspertów w wyniku tych zmian ceny mogą wzrosnąć nawet o około 5 proc. rok do roku w kolejnych miesiącach.
Z drugiej strony analitycy z UCE RESEARCH zwracają uwagę na intensywną walkę cenową między dyskontami, która obecnie wpływa na spowolnienie tempa wzrostu cen. Jednak eksperci ostrzegają, że jest to sytuacja tymczasowa.
– Wcześniej czy później sklepy będą chciały osiągnąć określony pułap zyskowności i przerzucą całość podatku VAT na swoich klientów. Wydaje się, że okres wakacyjny może być do tego idealnym momentem – mówi dr Artur Fiks.
Eksperci przewidują dwa kluczowe momenty, w których możemy spodziewać się znaczących podwyżek cen. Pierwszy z nich to sierpień 2024 roku, kiedy to sprzedawcy mogą zdecydować się na przerzucenie całości odmrożonego w kwietniu podatku VAT na klientów. Drugi moment to grudzień 2024 roku, kiedy to przed świętami Bożego Narodzenia możemy spodziewać się kolejnej fali podwyżek.
Inflacja jeszcze wzrośnie
Prof. Sławomir Jankiewicz z Uniwersytetu WSB Merito przedstawia jeszcze mniej optymistyczny scenariusz. Według jego prognoz, w grudniu 2024 roku inflacja może wzrosnąć nawet do poziomu 4-5%. Na taki stan rzeczy złoży się kilka czynników, w tym podwyżki cen energii i gazu, wzrost opłat dystrybucyjnych, wyższe koszty usług, droższe ciepło sieciowe oraz wzrost cen paliw.
Co gorsza, prof. Jankiewicz przewiduje, że tendencja wzrostowa utrzyma się również w 2025 roku. Inflacja może być wtedy nawet wyższa niż w roku 2024. Dopiero od 2026 roku możemy spodziewać się ponownego spadku inflacji, ale tylko pod warunkiem, że nie nastąpi żaden negatywny scenariusz, taki jak recesja gospodarcza na świecie czy rozszerzenie konfliktu wojennego w Europie.
Polecamy także:
- Resort finansów ma wątpliwości wobec kredytu 0%. „Może doprowadzić do wzrostu cen mieszkań”
- Nowe dane o inflacji w czerwcu. GUS podał szczegóły, oto, co najbardziej zdrożało
- Coraz mniej transakcji mieszkaniowych w Europie. Polska idzie w odwrotną stronę