Kryzys pandemii koronawirusa spowodował ogromne straty w dostępie do usług medycznych. Dlatego na kongresie Impact’22 speakerzy zastanawiali się, czy nowoczesne technologie pozwolą na spłatę długu pandemicznego.
Gośćmi Katarzyny Mokrzyckiej byli Magdalena Paradzińska (Novo Nordisk), Dariusz Dziełak (NFZ) i Radosław Sierpiński (Agencja Badań Medycznych). Na scenie zawitali także Wiktor Janicki (AstraZeneca), Małgorzata Gałązka-Sobotka (Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia) oraz Maciej Max Lotos (Roche).
Mamy zasoby, ale trzeba je dobrze wykorzystać
Dług zdrowotny to skutki pandemii, które dotknęły ochronę zdrowia: długie kolejki do lekarzy, zwiększona liczba zgonów, zamiana szpitali ogólnych w covidowe. Aby go zmniejszyć, można wprowadzić nowoczesne, bardziej efektywne terapie lekowe albo innowacyjny sprzęt w szpitalach. Innym sposobem na zwalczenie pandemicznego długu zdrowotnego jest digitalizacja usług podstawowej opieki medycznej.
Według Wiktora Janickiego optymalnie byłoby wdrożyć wszystkie trzy sposoby, lecz budżet na ochronę zdrowia jest ograniczony. Dobrze byłoby też zmaksymalizować wykorzystanie ulepszeń i udogodnień, które są już dostępne.
– W pandemię wchodziliśmy już z pewnym zacofaniem zdrowotnym, wynikającym z długoletniego niedofinansowania systemu ochrony zdrowia, nieoptymalnej organizacji i deficytu zasobów. Aby wyjść z tego zadłużenia, musimy korzystać z wszystkich dostępnych technologii o udowodnionej wysokiej skuteczności, integrując je na rzecz bardziej skutecznej profilaktyki – mówiła Małgorzata Gałązka-Sobótka.
Jak dodała, najbardziej efektywne jest łączenie terapii lekowych z urządzeniami, które kontrolują stan pacjenta. Analiza danych – nie tylko z systemu e-recept i urządzeń monitorujących – także jest bardzo ważna dla zmniejszenia długu zdrowotnego.
Sprzęt medyczny, wearables i personalizacja
– Jeśli spojrzymy na infrastrukturę szpitalną, to naprawdę nie jest źle. Jeśli chodzi o dostęp do nowoczesnego leczenia, to też w bardzo wielu aspektach mamy dostęp na takim samym albo nawet lepszym poziomie niż w państwach Europy Zachodniej – mówił Radosław Sierpiński.
– Moim zdaniem, przyszłością zindywidualizowanych urządzeń ubieralnych jest monitorowanie chorób przewlekłych u osób już zdiagnozowanych. Raczej nie zastąpią pierwszej porady lekarskiej. Trudno powiedzieć, czy to skróci kolejki do lekarzy – stwierdził Dariusz Dziełak.
Odpowiedzią na dług pandemiczny, którą ma firma Roche, jest medycyna spersonalizowana, która bierze pod lupę konkretny przypadek pacjenta. W tym modelu bardzo ważne są dane i ich analiza.
– Obecnie mniej niż 10 proc. pacjentów w obszarze raka płuca otrzymuje nowoczesną diagnostykę molekularną, więc nie mogą być odpowiednio leczeni we właściwym czasie – powiedział Maciej Latos. – Możemy przygotować system na terapie, które będą się pojawiały w przyszłości.
Big pharma muszą współpracować ze start-upami
– Możemy powiedzieć, że rzeczywiście badania kliniczne to coś, czym Polska może się pochwalić. Nasi klinicyści są cenieni na całym świecie i dlatego wiele badań jest właśnie tutaj kierowanych – powiedziała Magdalena Paradzińska. Jak dodaje, w Polsce powstało drugie największe centrum zarządzania 16 krajami, które prowadzi badania.
Start-upy mają przewagę nad dużymi firmami w zakresie tworzenia innowacji. Mają dostęp do różnych źródeł finansowania i dużą elastyczność. Małgorzata Gałązka-Sobótka twierdzi, że problemem dla nich może być komercjalizacja i skalowalność rozwiązania. Według niej dużą rolę w tym procesie będą miały wielkie koncerny farmaceutyczne.
Mogłoby się wydawać, że dla nich nowe technologie i szybsze leczenie będą przeszkodą, lecz, jak mówi Wiktor Janicki, zarówno firmy big pharma, jak i rozwój medycznych technologii mają ten sam cel – zdrowie pacjenta. Lepsza profilaktyka będzie korzystniejsza dla wszystkich.
– Środki w systemie są ograniczone, więc finalnie i tak wszyscy pacjenci chcą skorzystać z tych ograniczonych środków. Dlatego staramy się inwestować w rozwój nowych technologii, umożliwiających na przykład wczesną diagnostykę. Razem z ABM współtworzymy także Warsaw Health Innovation Hub – powiedział prezes zarządu AstraZeneca.
A żeby lekarze potrafili korzystać z tych nowych technologii, muszą mieć odpowiednie kompetencje. Z tego powodu Gałązka-Sobótka proponuje zmianę systemu edukacji kadry medycznej.
– Badania międzynarodowe jednoznacznie pokazują ogromną lukę niedoboru kompetencji wykorzystania nowoczesnych technologii. Nie czekajmy na to, że młode kadry nie będą umieć się w tym odnaleźć. Jest szansa, żeby w klinicznych centrach odpowiedzialnych za edukację, pilotować nowe technologie – powiedziała.
Nie musimy być smutni, aby mieć depresję. Kto potrzebuje wizyty u psychiatry?