Nie tylko wojna ma duży wpływ na światowy porządek gospodarczy. Dlatego trzeba go na nowo ułożyć. Na kongresie Impact’22 Carl Bildt, przedstawiciel European Council on Foreign Relations, w rozmowie z Martą Poślad mówił, czego należy się spodziewać w tym zakresie.
Wojna za wschodnią granicą doprowadzi do wyniszczenia
9 maja w Rosji obchodzi się Dzień Zwycięstwa, upamiętniający zwycięstwo ZSRR nad Niemcami w II wojnie światowej. Podczas parady Władimir Putin wygłosił przemówienie, jednak nie poruszył w nim kwestii inwazji na Ukrainę. Prowadząca poprosiła Bildta o interpretację tej sytuacji.
– Książki historyczne na pewno zostaną napisane, natomiast moja interpretacja jest taka, że on sam nie wie, co zrobić. Ten człowiek zapętlił się, nie jest w stanie zająć Kijowa w tym swoim blitzkriegu – mówił Bildt.
Według niego Putin nie angażuje się w wojnę z nadzieją, że szala zwycięstwa przechyli się w jego stronę. Bildt sądzi, że do tego nie dojdzie.
Gość Marty Poślad został także zapytany o jego strategię, gdyby był wysłannikiem ONZ w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Jak mówi, nie widzi obecnie możliwości ruchów politycznych. Jego zdaniem Ukraińcy są przekonani, że będą w stanie wygrać, a Putin ma świadomość, że nie może przegrać.
– Z punktu widzenia oczekiwań politycznych mamy impas i chyba idziemy w kierunku wojny na wyniszczenie, w której zadecyduje zarówno dostępność zasobów po obydwu stronach, jak i wytrzymałość woli politycznej, nie tylko Putina, ale szerszego systemu, którego jest w Rosji przedstawicielem, i woli politycznej Ukrainy i Zachodu.
Jak dodaje, świat musi się przygotować i na najlepszy, i na ten gorszy scenariusz, gdyż wojna w Rosji może być początkiem zaostrzającego się konfliktu.
I Rosja, I Unia wyciągają wnioski z konfliktu w Gruzji
Bildt odegrał znaczącą rolę w kształtowaniu polityki unijnej dla Europy Wschodniej. Jest kilka rzeczy, które dziś zrobiłby inaczej dzięki temu, że wyciąga wnioski z błędów i porażek. Jednym z błędów jest sprawa Gruzji, gdzie w 2008 roku wybuchł konflikt zbrojny pomiędzy Gruzją a separatystami z Osetii Południowej i Abchazji, których popierała Rosja. Według Carla Bildta reakcja była niewystarczająca.
– Dla mnie była momentem przełomowym. Nie jako konflikt, ale jako sama gotowość Kremla do tego, by zrobić rzecz dwojaką: aby użyć siły wojskowej w taki sposób, jakby był instrumentem polityki Rosji, i aby zmienić granice Europy. Uznali Abchazję i Osetię Południową. To był ogromny krok z punktu widzenia zasad europejskiego porządku bezpieczeństwa, zbudowanego na poszanowaniu granic Europy. One wszystkie były nakreślone krwią przez te stulecia. Jeżeli zaczniemy je zmieniać, to nagle otworzymy puszkę Pandory – mówił Bildt.
Sankcje, które w 2008 roku wprowadziła Unia Europejska, okazały się niewystarczające i Zachód wykazał się niekonsekwencją, gdyż ich nie utrzymał. Szybko powrócono do kontaktów biznesowo-politycznych. Według rozmówcy Marty Poślad, Putin wyciągnął wnioski z tej sytuacji i dlatego teraz nie boi się zachodnich kar.
Rola Ameryki w sprawie wojny w Ukrainie
Podczas wojny Rosji z Ukrainą ważne stały się głosy państw Europy Środkowo-Wschodniej i Północnej, ponieważ za sprawą swojej geografii i historii mają doświadczenia w kontakcie z Rosją. To dzieje się nie tylko w UE, ale także w NATO.
Jak powiedział Bildt, współpraca transatlantycka jest istotna, lecz widoczna jest także potrzeba zdolności UE. Dodał, że musimy o wiele poważniej podchodzić do budowania zdolności, które mamy jako Europejczycy po naszej stronie oraz możliwości działania razem z Amerykanami.
Bardzo ważne będzie zakotwiczenie Amerykanów w działania UE. Carl Bildt stwierdził także, że efektem wojny Putina jest uspokojenie zarówno proputinowskich, jak i antyobronnościowych frakcji w amerykańskiej polityce.
– Musimy mieć lepsze zdolności europejskie w różnych obszarach, nie po to, by koniecznie być niezależnymi od Stanów. Chcemy ich wsparcia, choć pomoc Ukrainie to głównie odpowiedzialność europejska. To i tak będzie wymagało czasu, byśmy wszyscy się do tego dopasowali – mówił Bildt.
Wojna w Ukrainie nie jest jedyną sytuacją, która zachwiała porządkiem świata. Wśród nich jest także globalny nieporządek, dojście do władzy Chin, wyzwania pandemii oraz zmiany klimatyczne.
– Brak porządku między aktorami medialnymi, wojna w Europie, bardziej asertywne Chiny, konkurencja, a nawet konflikt, z koniecznością pracy, aby poradzić sobie z wyzwaniami, które są niezależne od wszystkiego innego. Nie sądzę, abyśmy mieli na to odpowiedź i by łatwo było ją znaleźć. Dlatego to będzie wyzwanie dla globalnej dyplomacji w najbliższych latach – powiedział Bildt.