Francja i Szwecja zapowiedziały uruchomienie ubezpieczeń dla swoich firm, które chcą robić biznesy z Ukrainą. Minie trochę czasu nim będą gotowi. Dedykowany inwestycjom na Ukrainie nowy pakiet polskiej korporacji ubezpieczeń właśnie wystartował. Czy wykorzystamy fakt, że Polska jest pierwsza?
Ministerstwo Gospodarki Ukrainy przekazało, że francuska państwowa agencja ubezpieczeń Bpifrance Assurance Export będzie ubezpieczać od ryzyk wojennych francuskie firmy inwestujące w Ukrainie. Na stronie Bpifrance na razie nie ma o tym żadnej informacji. Z komunikatu Ukrainy wynika zaś, że do ubezpieczenia będzie się kwalifikować „każda firma działająca zgodnie z prawem francuskim i dokonująca długoterminowej inwestycji za granicą w nową lub istniejącą firmę lub każda instytucja kredytowa udzielająca kredytu bankowego zagranicznej jednostce”.
Polisy od wojny
Polisa ma chronić inwestorów lub banki, które skredytują inwestycje w Ukrainie przed ryzykiem uszkodzenia mienia lub braku płatności, braku transferu, wywłaszczenia lub przemocy politycznej. Ubezpieczenie ma pokrywać do 95 proc. utraty aktywów lub należności inwestora.
Własny instrument zabezpieczenia przed stratami w skutek wojny zapowiada także Szwecja. W tym przypadku jednak chronione ubezpieczeniami będą tylko transakcje handlowe. Na specjalne gwarancje kredytów eksportowych rząd Szwecji zapowiedział, że przekaże swojej agencji pulę 333 mln SEK (ok. 30 mln dol.). Taki zapis znalazł się w projekcie budżetu na 2024 r. – jeśli zostanie przyjęty to ubezpieczenia ruszą z początkiem stycznia.
Gwarancje dotyczyć będą eksportu szwedzkich firm i towarów, można je będzie zakwalifikować jako pomoc rozwojową. Muszą być rozliczone do końca 2026 roku.
Jak podaje serwis Interfax, ministerstwo gospodarki Ukrainy zapewnia, że ubezpieczenia od ryzyka politycznego dla swoich firm na Ukrainie potwierdziły wcześniej agencje kredytów eksportowych Niemiec, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii i Japonii oraz Polski. To kluczowe dla uruchomienia poważnych projektów związanych z odbudową Ukrainy. Dotąd tylko pojedyncze korporacje z zagranicy miały odwagę podjąć się tam jakichś niewielkich działań. Przeważnie były to podmioty, które działały na Ukrainie jeszcze przed wojną.
Pierwszą inwestycję wsparła kilka dni temu MIGA (Multilateral Investment Guarantee Agency), czyli agencja ubezpieczeniowa działająca w ramach Banku Światowego i jego inwestycji. MIGA udzieliła gwarancji na kwotę 9,1 mln dol. na wsparcie budowy obiektu magazynowego na terenie Parku Przemysłowego M10 we Lwowie.
Jak wykorzystać żółtą koszulkę lidera
Polska Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych jest jak dotąd pierwszą agencją narodową, która uruchomiła takie ubezpieczenia. O tym, że gotowe rozwiązania czekają na decyzje polityczne prezes KUKE mówił już w grudniu 2022 r.
Brakowało jednak działań po obu stronach granicy. Ukraińcy blokowali działania, utrzymując moratorium na przelewy kapitału inwestycyjnego. W czerwcu tego roku bank centralny Ukrainy przywrócił możliwość spłaty tych kredytów zagranicznych, które były m.in. zabezpieczone gwarancją lub poręczeniem międzynarodowej instytucji finansowej lub przyznane przy udziale zagranicznej agencji kredytów eksportowych, takiej jak KUKE. Wówczas strona polska przyspieszyła działania na ścieżce legislacyjnej.
Pakiet został wreszcie uruchomiony 28 września, czyli tydzień temu. Aktywność KUKE opiera się na trzech filarach: ubezpieczeniu sprzedaży towarów z odroczonym terminem płatności, inwestycji bezpośrednich, a także przejęciu lokalnych firm oraz ubezpieczeniu spłaty finansowania w projekcie realizowanym przez korporację spoza Polski, w którym co najmniej 30 proc. kosztów stanowić będzie polski wkład.
Na współpracę z KUKE może też liczyć każdy polski oddział zagranicznej firmy. Zdaniem szefa Korporacji, to może zachęcić do prowadzenia działań związanych z odbudową Ukrainy z terenu Polski firmy z bardziej odległych gospodarek, jak Japonia czy Korea.
– Kluczowa zmiana dotyczy ubezpieczeń ryzyk transportowych. W Europie nie da się znaleźć na rynku komercyjnym ubezpieczenia ryzyka związanego z transportem drogowym towarów do Ukrainy, podobnie jak niemożliwe jest ubezpieczenie statków płynących po Morzu Czarnym z ukraińskim zbożem. To pierwsze takie rozwiązanie na naszym kontynencie, które w tym przypadku będzie wsparciem dla polskiej branży transportowej, a nasze firmy będą mogły znowu konkurować z ukraińskimi – mówi Janusz Władyczak, prezes KUKE.
Podkreśla, że zmiany stanowiły podwalinę stworzenia kompleksowego systemu wsparcia dla Ukrainy i dla polskiego biznesu w jej odbudowie.
Na razie, jak mówi Janusz Władyczak, prezes KUKE, nie widać jednak zainteresowania polskich firm. Chociaż w bazie PAIH do odbudowy Ukrainy zapisało się ponad 2000 firm, to większość będzie czekać na zakończenie wojny.
Współpracy nie służył też konflikt w sprawie zboża. Obie strony powiedziały za dużo. Polski minister spraw zagranicznych nie wziął udziału w pierwszym kijowskim szczycie szefów tych resortów, wysłał zastępcę. W kongresie zbrojeniowym polskie firmy ledwo zaznaczyły swoją obecność.
Wczorajsza decyzja Ukrainy o wycofaniu skargi na Polskę to dobry prognostyk. Z pewnością w interesie Polski leży podjęcie próby pogodzenia interesów. To nie tylko sąsiad i dotychczasowy przyjaciel w potrzebie, to także konkurent, kraj, z którym trzeba się będzie porozumieć w sprawach dotyczących rolnictwa, gdy rozpoczną się negocjacje w sprawie włączenia Ukrainy do Unii. To także potężny rynek zbytu, na którym działa dziś aktywnie około 600 polskich firm, a z powodzeniem mogłoby znacznie więcej.
Polecamy też:
- KUKE będzie gwarantem ukraińskiego biznesu
- Wydatki na dozbrojenie Ukrainy stymulują gospodarki darczyńców? Eksperci sceptyczni
- Litwa przejmuje kontrole ukraińskiego zboża. Telus: „Będzie więcej tranzytu”
- Spór o rozbudowę kluczowego przejścia z Ukrainą. Polska grozi wstrzymaniem finansowania [NEWS 300GOSPODARKI]
- Emilewicz: Polska stworzy fundusz inwestycyjny dla firm, które chcą działać w Ukrainie