Zdaniem Billa Gatesa, współzałożyciela Microsoftu i jednego z najistotniejszych filantropów na świecie, działacze na rzecz klimatu marnują czas na lobbowanie inwestorów, aby wychodzili z aktywów w paliwach kopalnych, pisze Financial Times.
Jego zdaniem ci, którzy chcą zmienić świat, zrobiliby lepiej, gdyby poświęcili czas i pieniądze na projekty zorientowane na nowoczesne technologie pozwalające ograniczyć emisję dwutlenku węgla, a także na te pomagające ludziom dostosować się do ocieplającego się klimatu.
„Kiedy inwestuję miliardy dolarów w przełomowe projekty energetyczne i finansuję tylko te firmy, które, jeśli odniosą sukces, ograniczają emisję gazów cieplarnianych o 0,5 proc., wtedy widzę związek przyczynowo-skutkowy” – powiedział Gates.
Według Gatesa metoda dezinwestowania środków, stosowana przez wiele funduszy emerytalnych czy na przykład spółki zarządzające fortuną rodziny Rockefellerów, nie jest skuteczna w walce z ociepleniem klimatu.
„Wyzbywanie się tych aktywów jak do tej pory prawdopodobnie zmniejszyło emisję o około zero ton. To nie jest tak, że udało nam się kapitałowo zagłodzić podmioty produkujące stal i benzynę” – dodał Gates.
„Nie znam mechanizmu działania, w ramach którego dezinwestycja powoduje ograniczenie emisji” – skwitował.
>> Węglowa opozycja i atomowi ekokomuniści, czyli polska polityka ekologiczna w 1989 r.
>> Dlaczego płonie las amazoński i co ma do tego polityka?