Zagrożenie dla zdrowia wywołane koronawirusem wymusiło na społeczeństwie całego świata dokonanie eksperymentu: zmieniliśmy wiele naszych zachowań na bardziej ekologiczne.
To może może być początkiem trwałych zmian albo zaledwie krótkim epizodem – pisze MarketWatch.
Koronawirus uderzył nie tylko w zdrowie, ale też zaszkodził licznym sektorom gospodarki. Transport i turystyka to dwa z nich szczególnie dotknięte przez gwałtowne zmiany zachowań wywołane lękiem przed epidemią wirusa.
Te obszary ludzkiej działalności wytwarzają też wysokie emisje CO2 i znacząco szkodzą środowisku.
Koronawirus może przyspieszyć zmiany, które i tak wywołałaby zielona transformacja światowych gospodarek: na przykład zainspirować do przemodelowania stylu pracy na bardziej przyjazną środowisku pracę w domu oraz pogłębić niechęć do dalekich podróży samochodem i samolotem.
Wstyd i strach przed lataniem
Wstyd przed lataniem (ang. flight shaming), który narodził się w Szwecji, to nowa tendencja w krajach rozwiniętych. To forma obyczajowej krytyki otwartej konsumpcji, zachęcająca do piętnowania turystyki samolotowej ze względu na jej wysoką szkodliwość dla środowiska naturalnego.
Obecnie lotnictwo jest jednym z najszybciej rosnących źródeł emisji, a liczba podróżujących samolotami na świecie w ciągu ostatnich 40 lat stale rosła. Dlatego zawstydzanie podróżujących samolotem może w przyszłości wywrzeć wpływ na nawyki konsumenckie.
Tę tendencję może wzmocnić osłabienie międzynarodowego ruchu turystycznego i ograniczenie lotów samolotem w związku z epidemią koronawirusa.
W związku z odwoływaniem setek lotów na trasach dotkniętych epidemią koronawirusa, globalny ruch samolotowy spadł w lutym o 4,3 proc. – podaje The Guardian.
Kryzys może nas czegoś nauczyć
Bill McKibben, amerykański dziennikarz i działacz ekologiczny, uznał, że kryzys wywołany zagrożeniem epidemią koronawirusa miał pewną pozytywną stronę – pokazał, że jesteśmy zdolni do zmiany naszych nawyków, które natychmiast zaczęły stosować firmy i pojedynczy ludzie.
“Koncepcja, że musimy codziennie podróżować, by wykonać naszą pracę, może być przede wszystkim skutkiem inercji” – powiedział Guardianowi na temat tego, że w wielu miastach ludzie pracowali zdalnie z powodu kwarantanny.
Pytanie polega tylko na tym, czy zmiany w naszych zachowaniach konsumenckich, nawykach w sferze transportu, podróżowania i zakupów mają szansę się utrwalić i wprowadzić nowe modele funkcjonowania czy raczej są jedynie chwilową odpowiedzią na kryzysową sytuację.
Czytaj także:
>>> Koronawirus w Polsce: podsumowanie najnowszych informacji (11 marca)