Branże nowoczesnych technologii są niebywale kapitałochłonne. Musimy więc w przemyśle poszukiwać naszych narodowych specjalności, w których będziemy zdolni wygrywać z zagraniczną konkurencją – także finansowo, powiedział Paweł Kolczyński, wiceprezes ARP podczas debaty „Jak tworzyć nowoczesny przemysł w Polsce”.
Inwestycje celowane
W trakcie tej dyskusji podobną opinię dotyczącą potrzeb określenia strategicznych branż przemysłu, w rozwój których Polska powinna zainwestować szczególnie duże środki wyraził także Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
„W Polsce nie ma kapitału, który można byłoby wydać na ryzykowne inwestycje – a inwestowanie w innowacje wiąże się z dużym ryzykiem. Dużym problemem jest więc to, że nie mamy obecnie żadnej spójnej strategii dotyczącej inwestycji w nowe technologie. Jako kraj średniej wielkości powinniśmy wybrać grupę dziedzin, które będziemy szczególnie wspierać. Podobnie postąpił np. Izrael, który wybrał cztery strategiczne obszary przemysłowe, w których się rozwija – hydrologię, optykę, rolnictwo i przemysł zbrojeniowy” – powiedział Cezary Kaźmierczak.
„Mamy w Polsce bardzo duże rozproszenie jeśli chodzi o przekrój branż, w które chcemy inwestować. Dlatego zgadzam się, że powinniśmy jako państwo zdecydować się na to ustalenie grupy strategicznych gałęzi naszej gospodarki i powinniśmy obstawać za jak największym wsparciem dla tych obszarów” – powiedział z kolei dr Grzegorz Kędzielawski, wiceprezes Grupy Azoty.
„Zgadzam się co do zasady z prezesem Kaźmierczakiem. Pamiętajmy jednak, że branże nowoczesnych technologii są zwykle branżami bardzo kapitałochłonnymi. Musimy więc poszukiwać naszych narodowych specjalności tam, gdzie będziemy zdolni konkurować także pod względem finansowym” – odpowiedział Paweł Kolczyński, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu.
„To nie znaczy jednak, że należy porzucić wsparcie dla tradycyjnych branż i że nie ma dla nich ścieżek rozwoju. Muszą one jednak działać w sposób efektywny – a tę efektywność można uzyskać dzięki innowacyjnemu sposobowi zarządzania, innowacyjnym produktom i budowaniu konkretnych umiejętności u pracowników” – dodał.
Luka pokoleniowa jako wyzwanie dla polskiego przemysłu
Uczestnicy debaty zgodzili się również co do tego, że jednym z kluczowych wyzwań stojących przed polskim przemysłem obecnie jest luka pokoleniowa.
„Kwestia zapewnienia kadr jest jednym z największych problemów dzisiejszego przemysłu – mamy obecnie do czynienia z luką pokoleniową. Z jednej strony odchodzą doświadczeni i wykwalifikowani pracownicy, a z drugiej młode osoby przychodzące do pracy nie mają jeszcze odpowiednich kompetencji, a czasem też koniecznych uprawnień” – powiedział Paweł Kolczyński.
„Polska gospodarka nadal dość prężnie się rozwija, nawet pomimo negatywnych efektów pandemii koronawirusa, ale może zderzyć się z problemem braku odpowiednich kadr, przez które nie będzie w stanie efektywnie zaspokoić rosnącego zapotrzebowania, nawet w korzystnych warunkach rynkowych” – dodał.
„Luka pokoleniowa faktycznie istnieje. W tej chwili jednak sytuacja na rynku pracy powoli się zmienia. Klika lat temu mieliśmy do czynienia z zapaścią pod względem liczby osób chętnych do rozpoczęcia studiów inżynierskich. Dziś mamy to już jednak za sobą. Dysponujemy odpowiednim potencjałem dydaktycznym do ograniczenia tej luki i mam nadzieję, że się nam to uda” – powiedział dr hab. Dariusz Surowik, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości.
„Uważam, że nie należy zapominać o prostych ale niezwykle potrzebnych zawodach – jak choćby spawacz. Dziś w Grupie Azoty realizujemy jedną z największych inwestycji chemicznych w tej części Europy – i tam mamy spory problem. Nie dotyczy on jednak technologów czy inżynierów, lecz dostępu do osób, które wykonują proste zawodowe czynności” – zwrócił z kolei uwagę dr Grzegorz Kędzielawski.
„W pogoni za nowoczesnością i nowymi technologiami zapominamy, że należy dopilnować odpowiedniego kształcenia kadr także w zawodach tradycyjnych i kluczowych, bo tam też dostrzegalne są problemy” – dodał.
Polska szansa w pandemii
„Okres pandemii może stanowić dla Polski pewną szansę pod względem gospodarczym. Jednym z efektów kryzysu jest bowiem wzrost popularności tzw. nearshoringu czyli skracaniu łańcuchów dostaw i przenoszeniem produkcji bliżej rynków zbytu. w związku z tym obserwujemy obecnie wzrost zainteresowania inwestorów zagranicznych rozbudową ich potencjału gospodarczego w Polsce” – powiedział Kolczyński.
Z kolei Cezary Kaźmierczak zwrócił uwagę na mocne strony polskiej gospodarki, które mogą przyczynić się do łatwiejszego wyjścia z panującego obecnie kryzysu i pozwolić na rywalizację na rynkach zagranicznych, pomimo braków, z którymi borykają się polskie firmy.
„Nie możemy konkurować kapitałem, technologiami czy know-how z państwami zachodnimi. Do naszych mocnych stron należą jednak dobrzy pracownicy, w tym imigranci, którzy w ogromnej większości są pracowici, a także zdolności i inteligencja operacyjna polskich przedsiębiorców. Możemy także, jeżeli podjęte zostaną odpowiednie decyzje polityczne, konkurować dobrymi warunkami prawnymi do rozwoju biznesu” – powiedział Kaźmierczak.
Debata „Jak tworzyć nowoczesny przemysł w Polsce” była elementem konferencji online Kadry Przyszłości – Kadry dla Przemysłu zorganizowanej przez Agencję Rozwoju Przemysłu we współpracy z dziennikiem Rzeczpospolita.
Miała być poprawa, a jest stagnacja. Ekonomiści podzieleni w kwestii perspektyw polskiego przemysłu