Unia Europejska zwołuje nadzwyczajne spotkanie szefów państw członkowskich w celu „zharmonizowania” wspólnej reakcji na konflikt w Izraelu i Strefie Gazy. Od tygodnia państwa członkowskie nie doszły do wspólnego stanowiska w tej sprawie.
Państwa członkowskie UE starają się utworzyć zjednoczony front w kwestii wojny między Izraelem, a Hamasem.
Przewodniczący Rady Europejskiej, Charles Michel, wydał w niedzielę oświadczenie po rozmowach telefonicznych z wszystkimi 27 państwami członkowskimi. Jednak spór o finansowanie Palestyny oraz wizyta Ursuli von der Leyen w Izraelu, wskazują na brak koordynacji polityki UE.
Istnieją obawy, że konflikt w Izraelu i Strefie Gazy osłabi koalicję wsparcia, którą Unia Europejska zbudowała na globalnym południu, obejmującą kraje Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji. Może to również utrudnić działania na rzecz przyspieszenia procesu pokojowego w Ukrainie.
Czytaj też: Po ataku Hamasu na Izrael. „Powody wydają się oczywiste”
Aby utrzymać skoordynowaną politykę zagraniczną państwa członkowskie zwołały telekonferencję na piątek po południu. Rozmowy mają dotyczyć m.in. planów pomocy humanitarnej.
– Wtajemniczeni twierdzą, że nie doszłoby do nadzwyczajnego szczytu, gdyby nie seria pomyłek w ostatnim tygodniu w Brukseli – podaje dziennik The Guardian.
Chodzi o wypowiedzi przewodniczącej Komisji Europejskiej Von der Leyen na temat Izraela. Przewodnicząca broni prawa tego kraju do obrony w przypadku ataku terrorystycznego, ale dopiero po kilku dniach od wybuchu konfliktu wezwała Izrael do przestrzegania prawa międzynarodowego.
Kilkudniowa cisza ze strony Unii na temat przestrzegania prawa międzynarodowego oburzyła niektóre kraje członkowskie. Inne państwa skarżyły się na brak konsultacji z Komisją w sprawie wspólnego stanowiska.
Charles Michel oburzył się również, że nie został zaproszony na wizytę do Izraela z Von der Leyen, gdyż to Rada Europejska, a nie Komisja, ma prawny mandat do tworzenia polityki zagranicznej.
O podróży przewodniczącej KE do Izraela dowiedział się dopiero, gdy zaczęły napływać telefony z prasy – podał The Guardian.
W dodatku, na brak konsultacji dotyczący polityki zagranicznej skarżył się w zeszłym miesiącu przedstawiciel ds. polityki zagranicznej Josep Borrell. Wówczas dotyczyło to paktu migracyjnego, który Von der Leyen, Giorgia Meloni z Włoch i Mark Rutte z Holandii przypieczętowali z Tunezją.
oprac. Amelia Suchcicka
Czytaj także:
- Wojna Izraela z Hamasem to uderzenie w gospodarkę. Ale to Palestyńczycy mają więcej do stracenia
- Polskie władze przeciwko paktowi migracyjnemu. System kwotowy jest niesprawiedliwy
- Nowa fala migrantów z Afryki? Zdecydowana polityka migracyjna w długim okresie jest jedyną alternatywą; [WYWIAD]
- Wojna w Izraelu. Sytuacja może zachwiać cenami ropy naftowej i gazu