W ubiegłym roku znów wzrosła liczba odmów przyłączenia nowych instalacji do sieci energetycznej. Może to świadczyć nie tylko o problemach samych sieci. Pokazuje także niesłabnące zainteresowanie inwestorów budową odnawialnych źródeł energii.
Zgodnie z danymi ze “Sprawozdania z działalności Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki w 2023 r.”, przedsiębiorstwa energetyczne zgłosiły w ubiegłym roku 7 448 odmów wydania warunków przyłączenia do sieci elektroenergetycznej. Odmowy dotyczyły łącznie 83,61 gigawatów.
– Należy zauważyć, że następuje wzrost liczby odmów przyłączenia do sieci elektroenergetycznej od wielu lat. Nie inaczej było w 2023 r., który przyniósł wzrost liczby odmów przyłączenia o 6,05 proc. w stosunku do roku poprzedniego, ale już w odniesieniu do łącznej mocy przyłączeniowej wzrost wyniósł 63,76 proc – czytamy w sprawozdaniu.
W opublikowanym później komunikacie URE tłumaczy, że 83,6 GW jest sumą mocy ze wszystkich odrzuconych wniosków. Jednak nie jest to realna wielkość mocy, dla której nie uzyskano przyłączeń w 2023 roku.
Czytaj też: OZE będą się rozwijać mimo ograniczania ich pracy. Czas postawić na magazynowanie energii
Ma to wynikać z tego, że firmy sprawdzają możliwości przyłączenia składając wnioski dla kilku miejsc w sieci. W konsekwencji łączna wielkość mocy we wnioskach, które rozpatrzono odmownie jest wyższa od tej, dla której nie uzyskano przyłączeń, tłumaczy regulator.
Trudno więc określić, ile nowych mocy energetycznych mogłoby powstać, gdyby nie odmowy przyłączeń. Rosnąca liczba odmów świadczy jednak o rosnącym zainteresowaniu budową OZE.
Coraz więcej zielonej energii
Ten trend widać w Polsce od kilku lat. Dzięki rozwojowi energetyki odnawialnej systematycznie maleje udział węgla w wytwarzaniu energii elektrycznej i obecnie wynosi nieco ponad 60 proc.
Według danych Agencji Rynku Energii łączna moc zainstalowana fotowoltaiki w Polsce wynosiła na koniec stycznia 17 gigawatów. Rok wcześniej było to 12,5 GW, o jedną czwartą mniej. Moc energetyki wiatrowej też wzrosła, ale mniej spektakularnie – z 8,35 GW do 9,42 GW.
Rządowe plany zakładają dalszy wzrost w kolejnych latach. Według najnowszej wersji “Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu” w 2030 roku możemy mieć w Polsce około 51 gigawatów OZE. Aż 29,3 GW z tej liczby to zakładana moc fotowoltaiki, ok. 15,8 GW – lądowej energetyki wiatrowej, a ok. 5,9 GW – morskiej energetyki wiatrowej. A są to ostrożne szacunki – czekamy na nową, bardziej ambitną wersję planu.
Co przeszkadza w rozwoju?
Odnawialne źródła energii stale się w Polsce rozwijają mimo szeregu barier. W przypadku energetyki wiatrowej przez kilka lat wzrost ograniczony był przepisami o odległości wiatraków od zabudowań. Dziś obowiązuje łagodniejsza zasada – nie dziesięciokrotność wysokości, a minimalna wysokość 700 metrów. Planowana liberalizacja tej ustawy jeszcze nie nastąpiła.
Problemem jest też stan samych sieci energetycznych, co bezpośrednio wpływa na liczbę odmów przyłączenia. Na to, że sieci w Polsce wymagają modernizacji i rozbudowy, zwracała w tym roku uwagę Najwyższa Izba Kontroli.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
Zdaniem URE, operatorzy sieci dystrybucyjnych nie powinni nadużywać argumentu o braku technicznej możliwości podłączenia kolejnej instalacji. Jeśli podłączenie wymaga przeprowadzenia kolejnych inwestycji, powinni przedstawić zainteresowanemu przedsiębiorcy koszt ich wykonania na zasadach komercyjnych.
– Regulator zachęca też operatorów oraz podmioty wnioskujące o przyłączenie do negocjacji w kwestii skorzystania z możliwości przyłączenia w trybie komercyjnym – czytamy w komunikacie.
Rozwiązaniu problemu służyć ma też współdzielenie przyłączy przez kilka instalacji OZE, czyli tak zwany cable pooling. Jest to w Polsce możliwe od 1 października 2023 r., dzięki zmianie przepisów. Jeśli to rozwiązanie się rozpowszechni, można zakładać przyspieszenie wzrostu mocy energetyki odnawialnej.
Polecamy także:
- Polska energetyka nadal stoi na węglu. I to nawet bardziej niż chińska
- Elektrownia jądrowa się opóźnia, węglowe skończą pracę. Czy w Polsce zabraknie prądu?
- Morskie farmy wiatrowe zapełnią lukę po węglu? Tak, ale muszą powstać na czas
- Małe wiatraki powtórzą sukces fotowoltaiki? Eksperci mają wątpliwości
- Liberalizacja o krok za daleko. Wiatraki bliżej niż 500 metrów od domów? W Europie to wyjątki