Polska do tej pory nie zapłaciła kar zasądzonych przez TSUE ws. Turowa. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie w ciągu kilku najbliższych dni, Komisja Europejska potrąci należną zapłatę z funduszy unijnych, które otrzymuje Polska.
Komisja Europejska wysłała do Polski do tej pory dwa wezwania do zapłaty kar zasądzonych przez TSUE ws. kopalni Turów – poinformował rzecznik KE Balazs Ujvari w czwartek 13 stycznia.
Jak dotąd Komisja nie otrzymała jednak pieniędzy. Zgodnie z unijnymi procedurami, jeśli Polska nie zapłaci należnej kary, KE potrąci na jej zapłatę środki z funduszy należnych Polsce z budżetu UE.
Na razie chodzi o środki dotyczące kar należnych za jeden miesiąc – sprecyzował rzecznik, gdyż procedury UE dotyczą konkretnych miesięcy. To ok. 15 mln euro plus odsetki, bowiem kara zasądzona przez TSUE to 500 tys. euro dziennie.
Terminy zaplanowane na taką procedurę wskazują, że potrącenie środków mogłoby nastąpić jeszcze w tym miesiącu. Na razie jednak trudno wskazać konkretną datę. Ale nie chodzi tu o dokładny dzień, kiedy to się wydarzy, ani czy będzie to dzień wcześniej, czy później, tylko o fakt, że to potrącenie nastąpi, jeśli Polska nie zapłaci i jest nieuniknione – wskazał rzecznik.
Dodał przy tym, że to pierwszy raz w historii UE, gdy zostanie zastosowana taka procedura.
Kara ws. Turowa – o co chodzi?
Przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej toczy się postępowanie przeciwko Polsce, dotyczące kopalni w Turowie. Ponieważ ani nie wstrzymujemy wydobycia z tej kopalni, ani nie płacimy nałożonych kar – Unia Europejska może pomniejszyć transfer funduszy dla Polski o wysokość należnych kar, wraz z odsetkami.
7 września 2021 roku Trybunał zasądził 500 tys. euro dziennie kary dla Polski za każdy dzień zwłoki, jeśli chodzi o wstrzymanie pracy kopalni Turów. To środek tymczasowy w postępowaniu dotyczącym kopalni przed Trybunałem UE, jakie Polsce wytoczyły Czechy.
Z rządu płynęły sygnały, że Polska może zapłacić karę, jednak nie zostały potwierdzone. Obecnie kraj otrzymał już kilka wezwań do zapłaty tej kary, ale wszystkie pozostają bez odzewu – podaje Bloomberg. Naliczane są więc także odsetki.
