Odkąd Polska dołączyła do UE w maju 2004 roku, wzięła na siebie rolę lidera państw Europy Centralnej i Wschodniej. Walczyła o prawa człowieka i demokrację, m.in. na Ukrainie czy w Gruzji.
Jednak dziś miejsce Polski w tej roli zajęły trzy inne państwa – Litwa, Łotwa i Estonia – uważa Judy Dempsey z Carnegie Europe, europejskiego skrzydła jednego z najbardziej wpływowych amerykańskich think tanków.
Według Dempsey dziś kraje bałtyckie robią to, co Polsce przychodzi z coraz większym trudem.
“Od 2015 roku reputacja i wiarygodność Warszawy została osłabiona” – uważa autorka Carnegie Europe.
Dlaczego Dempsey, była dziennikarka z bogatą historią pisania o Europie Środkowej dla Financial Times, Irish Times czy the Economist, tak uważa? Wszystko przez osłabienie wymiaru sprawiedliwości i mechanizmów kontroli władzy (checks and balances) w naszym kraju.
Dlatego obecnie to państwa bałtyckie aktywnie wspierały pokojowe protesty na Białorusi, które nawoływały prezydenta Aleksandra Łukaszenkę do rezygnacji ze stanowiska prezydenta. To także one wsparły ostatnie demonstracje w Rosji, wzywające do uwolnienia Aleksieja Nawalnego.
Czytaj też: Białoruscy informatycy uciekają przed dyktaturą. Polska i sąsiedzi prześcigają się w ofertach dla nich
Wracając do walki o prawa człowieka i demokrację, dziś kraje bałtyckie oraz Polska chcą, by UE wywarła większą presję wobec Rosji, która niewiele zmienia na lepsze w swojej polityce wewnętrznej i zagranicznej.
Jednak co mogłoby naprawdę zaboleć Moskwę?
To łatwe pytanie: Niemcy porzucające budowę NordStream 2, rurociągu, który przez Bałtyk dostarczy Zachodniej Europie rosyjski gaz (o tym mówił także wczoraj w Financial Times prezydent Andrzej Duda).
Jednak Dempsey dodaje, że to byłby gamechanger, który się nie wydarzy, bo Niemcy nie zdecydują się na taki krok.
Ten przykład (są też inne) to test, pokazujący na ile rzeczywiście Europa jest wewnętrznie solidarna i na ile rzeczywiście sprzeciwia się niesprawiedliwości – uważa Dempsey.
Choć reżim Łukaszenki obalą ostatecznie obywatele Białorusi i w końcu ze sceny zostanie wyproszony Putin, to postawa państw UE i całej wspólnoty nie jest bez znaczenia.
Teraz pytanie retoryczne: co jest lepsze? Zaakceptować status quo czy przygotowywać lepszą przyszłość, tak jak robią to kraje bałtyckie?
Więcej o geopolityce w 300Gospodarce przeczytasz tutaj, w tym nasz niedawny wywiad z dr Jackiem Bartosiakiem. A jeśli chciałbyś codziennie rano otrzymywać nasz unikalny newsletter 300SEKUND – w którym przeglądamy światową prasę i publikujemy podobne teksty – możesz się zapisać na niego pod tym linkiem (w nim też zobaczysz, jak wygląda przykładowe 300SEKUND, żeby nie zapisywać się na kota w worku!).