Liz Truss została wybrana na przywódczynię Partii Konserwatywnej i nową premierkę Wielkiej Brytanii. Nowa szefowa rządu obiecuje obniżki podatków i uporanie się z narastającym kryzysem energetycznym.
W poniedziałek odbyło się głosowanie członków Partii Konserwatywnej, w którym najwięcej głosów zdobyła kandydatka Liz Truss, stając się tym samym nową liderką partii oraz premierką Wielkiej Brytanii. Truss została wybrana z 57,4 proc. poparciem, a jej konkurent Rishi Sunak, były minister finansów uzyskał 42,6 proc. głosów.
Wygrana Truss kończy wielotygodniowy spór o przywództwo w Partii Konserwatywnej.
Frekwencja na poziomie 82,6 proc. była niższa niż w głosowaniu, w którym w 2019 roku wybrano Borisa Johnsona. Jednocześnie jej zwycięstwo zostało zapewnione przez najwęższe grono członków partii spośród wszystkich wyborów do przywództwa konserwatywnego, jakie odbyły się w tym stuleciu – podaje The Guardian.
– Zapewnimy Partii Konserwatywnej wielkie zwycięstwo w 2024 roku – powiedziała w swoim przemówieniu nowa premierka Wielkiej Brytanii, zapowiadając w ten sposób wybory.
7 lipca Boris Johnson został zmuszony do złożenia rezygnacji. Ustąpił wówczas ze stanowiska lidera rządzącej Partii Konserwatywnej i zapowiedział, że będzie pełnił funkcję premiera do momentu wyłonienia jej nowego lidera partii. Pisaliśmy o tym tu.
We wtorek Johnson spotka się z królową Elżbietą, aby oficjalnie złożyć rezygnację. Truss również weźmie udział w spotkaniu, podczas którego zostanie poproszona przez królową o utworzenie rządu.
Odchodzący premier Boris Johnson pogratulował nowej liderce na Twitterze:
– Gratuluję Liz Truss. Wiem, że ma właściwy plan, by poradzić sobie z kosztami kryzysu, zjednoczyć naszą partię i kontynuować wielkie dzieło zjednoczenia i wyrównania naszego kraju. Teraz nadszedł czas, aby wszyscy konserwatyści poparli ją w 100 procentach.
Congratulations to @trussliz on her decisive win. I know she has the right plan to tackle the cost of living crisis, unite our party and continue the great work of uniting and levelling up our country. Now is the time for all Conservatives to get behind her 100 per cent.
— Boris Johnson (@BorisJohnson) September 5, 2022
Truss – liderka w czasie kryzysu
Wielka Brytania stoi w obliczu recesji wywołanej gwałtownie rosnącą inflacją, która w lipcu osiągnęła 10,1 proc.
David Davis brytyjski polityk, członek Partii Konserwatywnej, określił, że wyzwania, które Truss podejmie jako premier, będą „prawdopodobnie drugim najtrudniejszym zadaniem powojennych premierów” po rządach konserwatywnej Margaret Thatcher w 1979 roku – podał Reuters.
Do tej pory 47 letnia Liz Truss pełniła funkcję ministra spraw zagranicznych w rządzie Borisa Johnsona.
– Podczas tej kampanii przywódczej prowadziłam kampanię jako konserwatysta i będę rządzić jako konserwatystka – powiedziała w swoim dzisiejszym przemówieniu Truss.
W swojej kampanii obiecywała między innymi cofnięcie podwyżki ubezpieczeń społecznych, która weszła w życie w kwietniu. Zobowiązała się także do niewprowadzania nowych podatków i zlikwidowania planowanej podwyżki podatku dochodowego od osób prawnych, który planowany był w 2023 roku z 19 do 25 proc.
– Przedstawię odważny plan obniżenia podatków – zapowiedziała.
Nowa premierka ma w planach zażegnanie kryzysu energetycznego w kraju. Wielka Brytania boryka się z rosnącymi cenami za energię. Szacunki pokazują, że roczne rachunki za media domowe mogą tej zimy wynieść 80 proc. więcej. Tak skokowy wzrost cen za energię przysparza kłopotów finansowych wielu mieszkańcom Wielkiej Brytanii – informuje dziennik The Guardian.
– Zajmę się kryzysem energetycznym, zajmę się rachunkami konsumentów za energię, ale także długoterminowymi problemami, jakie mamy w zakresie dostaw energii – powiedziała Truss.
Wielka Brytania w przeciwieństwie do wielu innych krajów europejskich nie oferowała konsumentom szerokich programów wsparcia wobec kryzysu energetycznego i rosnących cen. Dopiero w maju rząd ustanowił pakiet pomocy o wysokości 15 miliardów funtów, aby ulżyć gospodarstwom domowym w rachunkach za energię. To znacznie mniejsza skala pomocy w porównaniu np. do programów we Francji, Niemczech czy we Włoszech.
Wielka Brytania nie kupuje paliw od Putina. Na Wyspach import z Rosji jest rekordowo niski