Komisja Europejska (KE) przyjęła w czwartek 26 sierpnia wniosek dotyczący uprawnień do połowów w Morzu Bałtyckim na rok 2022. Wśród propozycji jest zmniejszenie lub utrzymanie uprawnień do połowu wszystkich gatunków, poza wybranym stadem z Zatoki Ryskiej.
Na podstawie wniosku Komisji Europejskiej (KE) państwa UE określą, ile ryb poszczególnych gatunków można będzie złowić w Bałtyku.
W większej ilości będzie można łowić tylko śledzia, i to tylko w Zatoce Ryskiej. KE rekomenduje też, by we wschodniej części zachować obecne limity na połów szprota, gładzicy i przyłowy dorsza atlantyckiego (przyłów tworzą złowione ryby i inne morskie zwierzęta, które nie były głównym celem połowu).
Natomiast w odniesieniu do pozostałych stad objętych wnioskiem, Komisja proponuje zmniejszenie uprawnień do połowów. Jest to spowodowane zmianą stanowiska naukowców o stanie bałtyckiej populacji ryb.
Sytuacja w Bałtyku gorsza, niż myślano
Celem zmniejszenia limitów jest odbudowa stad, zwłaszcza dorsza i śledzia. Swój wniosek, w odniesieniu do tych ryb, a także łososia atlantyckiego, KE dostosuje po otrzymaniu zaktualizowanych opinii naukowych w połowie września.
„Zły stan środowiska Morza Bałtyckiego ma ogromny wpływ na lokalnych rybaków, których źródło utrzymania zależy od zdrowia stad ryb. Dlatego też Komisja dokłada wszelkich starań, aby odbudować te stada” – powiedział europejski komisarz ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa Virginijus Sinkevičius.
Czytaj też: Gdzie nad wodę? Sprawdzamy dane UE o czystości kąpielisk w Europie i w Polsce [MAPA]
W ostatnich latach KE, europejscy rybacy, przedstawiciele sektora rybołówstwa i kraje podjęli wysiłek odbudowy stad ryb w Morzu Bałtyckim. Limity połowów na poszczególne gatunki ustalono zgodnie z dostępnymi opiniami naukowymi.
W 2019 roku naukowcy doszli jednak do wniosku, że sytuacja jest gorsza niż wcześniej szacowano. W związku z tym konieczne jest podjęcie bardziej zdecydowanych działań w celu odtworzenia wszystkich stad.
Proponowane nowe limity uprawnień są oparte na „najlepszych dostępnych recenzowanych opiniach naukowych Międzynarodowej Rady Badań Morza i są zgodne z wieloletnim planem zarządzania dla regionu Morza Bałtyckiego, przyjętym w 2016 rok przez Parlament Europejski i Radę” – wskazuje KE.
Rada UE, czyli jej najważniejszy organ decyzyjny, przeanalizuje wniosek Komisji, tak by mógł zostać przyjęty na posiedzeniu w październiku
Co z połowami dorsza i śledzia?
W odniesieniu do dorsza atlantyckiego we wschodniej części Morza Bałtyckiego Komisja proponuje utrzymanie poziomu całkowitego dopuszczalnego połowu. Pomimo środków podejmowanych od 2019 roku, kiedy naukowcy po raz pierwszy zaalarmowali o bardzo złym stanie stada, sytuacja nie uległa jeszcze poprawie.
Jeśli chodzi o dorsza w zachodnim Bałtyku, pełna opinia naukowa będzie dostępna we wrześniu. Ponieważ jednak wydaje się mało prawdopodobne, aby stan stada się poprawił, KE już teraz proponuje już utrzymanie zamknięcia tarliska.
Czytaj też: Unia chce wspierać akwakulturę dla dobra gospodarki i planety
W tym samym rejonie liczebność śledzia atlantyckiego utrzymuje się poniżej bezpiecznych granic biologicznych. Naukowcy czwarty rok z rzędu zalecają zaprzestanie połowów tego gatunku. W związku z tym Komisja proponuje zaprzestanie ukierunkowanych połowów. Śledzia będzie można łowić tylko w trakcie nieuniknionych przyłowów, których poziom zostanie ustalony po uzyskaniu opinii we wrześniu lub później.
Także w środkowej części akwenu połowy śledzia mają być ograniczone o 54 proc. w stosunku do obecnych norm.
Jeśli chodzi o inne gatunki ryb, jest pozytywna opinia o możliwości zwiększenia połowów gładzicy i szprota. Ale w celu ochrony dorsza oraz śledzia Komisja proponuje utrzymanie limitów na niezmienionym poziomie. Ryby te są bowiem przyłowami podczas poławiania gładzicy i szprota.
Unia chce zwiększyć wysiłki, by ratować pszczoły i motyle – bez nich grozi nam katastrofa
