To, jaka jest stopa bezrobocia nie jest jedynym symptomem sytuacji na rynku pracy. Bezrobocie wśród młodych, zatrudnienie matek, aktywność zawodowa seniorów to dziś największe wyzwania. Nie wszystkie partie polityczne uwzględniły je w swoich programach wyborczych.
Bezrobocie w Polsce należy dziś do najniższych w Europie – do takiego komunikatu przyzwyczaiły nas dane GUS o stopie bezrobocia z ostatnich miesięcy. Rzeczywiście, 5-procentowe bezrobocie, jakie mamy obecnie, to rekordowo mało.
Są też jednak problemy, z którymi nie potrafimy się uporać. Odczuwamy coraz większy deficyt pracowników i starzenie się społeczeństwa. Brakuje nam też wykwalifikowanych kadr. A matki mają problemy z powrotem do pracy po urodzeniu dziecka.
Brakuje pracowników
Rekordowo niskiej stopie bezrobocia w Polsce wciąż towarzyszy zapotrzebowanie na pracowników. W maju niemal połowa firm (47 proc.) borykała się z takim niedoborem. Polski Instytut Ekonomiczny wskazuje, że trudności w znalezieniu pracowników o odpowiednich kompetencjach to problem aż 35 proc. firm. Najczęściej zajmują się one transportem i magazynowaniem oraz działalnością związaną z kulturą, rozrywką i rekreacją (po 48 proc. wskazań).
Luki kadrowe częściowo wypełnili pracownicy z Ukrainy. Przed wybuchem wojny Ukraińcy stanowili około trzech czwartych pracowników w branży budowlanej. Po 24 lutego 2022 r. liczba pracowników w tym sektorze spadła o niemal 30 proc.
Bierność zawodowa osób 50+
Braki zarówno osobowe, jak i kompetencyjne mogliby wypełnić ci, którzy dziś są zawodowo nieaktywni, bo na przykład przedwcześnie schodzą z rynku pracy.
W Polsce z aktywnością osób w wieku 55-64 lata mamy wyraźny problem. Według danych Eurostatu zaledwie 57,5 proc. osób w tej grupie wiekowej jest w Polsce aktywna zawodowo. Dla porównania wskaźnik dla całej UE to 65,4 proc.
Szczególnie źle wypada porównanie aktywności zawodowej kobiet w tym wieku. Na rynku pracy funkcjonuje 45,3 proc. kobiet z tej grupie wiekowej. W całej Unii jest to 59,1 proc.
Osoby w wieku przedemerytalnym to potencjalnie ogromny zasób na rynku, zwłaszcza przy tak dużych napięciach związanych z niedoborami pracowników.
Matki chcą wracać do pracy
Inny duży problem to obecność matek na rynku pracy. Chciałyby wrócić do aktywności zawodowej, ale często nie mogą. A przecież cały czas brakuje nam pracowników.
Jak wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, co piąta niepracująca mama dziecka w wieku 7-9 lat nie może znaleźć odpowiedniej pracy. Na 1000 pracujących kobiet przypada aż 1012 biernych zawodowo. Wśród niepracujących mężczyzn to tylko 564.
Z kolei fundacja Rodzic w mieście donosi, że aż 69,4 proc. matek boi się, że po powrocie do pracy nie będą miały możliwości łączenia opieki nad dzieckiem i pracy w sposób, jaki by chciały.
Czy płace w Polsce są wysokie?
Bezrobocie i aktywność zawodowa to tylko część zjawisk, które opisują polski rynek pracy. Inne to wynagrodzenia i sposób zatrudniania.
Co do płac, to dwa aspekty są warte uwagi. Pierwszy: szybki wzrost płacy minimalnej w ostatnich latach. Od 1 lipca minimalne wynagrodzenie zwiększyło się z 3490 zł do 3600 zł a minimalna stawka godzinowa urosła z 22,80 zł do 23,50 zł.
Wraz z początkiem przyszłego roku pensja minimalna ma wynieść 4242 zł a od 1 lipca 2024 r. wzrosnąć do 4300 zł. Z kolei kwoty minimalnej stawki godzinowej w 2024 r. mają wynosić od 1 stycznia 2024 r. – 27,70 zł, a od 1 lipca 2024 r. – 28,10 zł. Minimalne wynagrodzenie stanowiło będzie ponad połowę średniej pensji, którą prognozuje się na nieco ponad 7,8 tys. zł (w gospodarce narodowej), a w sektorze przedsiębiorstw na ok. 8,2 tys. zł.
Aspekt numer dwa to właśnie tempo wzrostu średniej płacy. W sektorze przedsiębiorstw od kilku miesięcy podwyżki nie nadążają za inflacją. Jeszcze gorzej jest w budżetówce: w tym roku płace rosną tam o 7,8 proc. podczas gdy inflacja w całym roku – wszystko na to wskazuje – będzie dwucyfrowa.
Płace to najbardziej wdzięczny temat w kampanii wyborczej. Ale nie tylko na tym skupiają się najważniejsze partie. Poza Konfederacją, która nie ma w programie konkretnych propozycji dla rynku pracy, u pozostałych dominuje kwestia powrotu matek do pracy czy handlu w niedziele.
Matki i młodzi priorytetem dla PiS
Prawo i Sprawiedliwość deklaruje, że będzie rozwijać program „Maluch+”. W każdej gminie ma powstać przynajmniej jeden żłobek.
PiS chce także utworzyć grant na pracę zdalną dla rodzica powracającego na rynek pracy (do wysokości 3-krotności minimalnego wynagrodzenia). Grant będzie przyznawany pracodawcy za zatrudnienie takiego rodzica, posiadającego co najmniej jedno dziecko w wieku do 18 lat (aktualnie granicą jest 6 lat) lub bezrobotnego, sprawującego opiekę nad osobą zależną (np. osobą starszą).
Pracodawca, który otrzymał grant, będzie musiał utrzymać zatrudnienie bezrobotnego przez okres 12 miesięcy w pełnym wymiarze czasu pracy lub przez okres 18 miesięcy w połowie wymiaru czasu pracy.
Są też propozycje dla młodych. Pracodawca, zatrudniający osobę młodą, będzie mógł liczyć na dofinansowanie do utworzenia stanowiska pracy zdalnej. Ma to być sposób na aktywizację osób młodych, m.in. z mniejszych miejscowości i wsi. Dofinansowanie będzie przyznawane pracodawcy za zatrudnienie bezrobotnego lub poszukującego pracy do 30. roku życia.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
I to jeszcze nie wszystko, bo osoby młode, korzystające z Centralnej Bazy Ofert Pracy, mają uzyskać dostęp do setek tysięcy nowych ofert pracy zamieszczonych w bazie.
– Liczba ofert pracy w Centralnej Bazie Ofert Pracy i aplikacji ePraca wzrośnie o setki tysięcy dzięki zobowiązaniu wszystkich urzędów oraz firm, korzystających ze środków publicznych (np. biorących udział w przetargach), do zamieszczania w niej swoich ofert pracy. Jednocześnie zostaną wdrożone nowoczesne rozwiązania informatyczne, ułatwiające osobom młodym poszukiwanie pracy (m.in. automatyczne tworzenie CV i jego natychmiastowe łączenie z ofertami pracy) – tłumaczy PiS.
Wśród propozycji dotyczących rynku pracy znalazły się też nieuwzględnianie dodatku za szczególne warunki pracy w minimalnym wynagrodzeniu oraz zwiększanie środków na wzrost wynagrodzeń dla pracowników państwowej sfery budżetowej, sędziów, asesorów sądowych, referendarzy sądowych oraz nauczycieli.
KO: „babciowe” i zniesienie zakazu handlu w niedziele
Koalicja Obywatelska deklaruje, że będzie wspierała kobiety wracające na rynek pracy po urodzeniu dziecka: w ramach programu „Aktywna mama” partia chce wypłacać 1500 zł miesięcznie na opiekę nad dzieckiem – tzw. „babciowe”. Świadczenie pieniężne miałoby stanowić regularny dodatek, wypłacany co miesiąc. wiadczenia miałoby trafiać do matek aż do ukończenia przez dziecko 3. roku życia.
Ma to pobudzić gospodarkę, kobiety będą mogły w dowolnym czasie wrócić na rynek pracy.
Największa partia opozycyjna chce także znieść zakaz handlu w niedziele.
– Każdy pracownik będzie miał zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu i podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne – zastrzega KO.
Mniejsza ilość pracy w weekendy może poprawić zdrowie psychiczne pracowników. Będą mieli więcej czasu na odpoczynek. To dla nich szansa na uzyskanie work-life balance.
KO zapowiada też zlikwidowanie tzw. pułapki rentowej. Osoby z niepełnosprawnością będą mogły pracować nie tracąc renty.
Nowa Lewica i mnóstwo różnych pomysłów
Nowa Lewica zamierza natomiast zlikwidować umowy śmieciowe i wymuszone samozatrudnienie. Kolejny pomysł to zakaz darmowych staży i wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej dla stażystów. Nowa Lewica twierdzi, że obejmie przepisami o minimalnym wynagrodzeniu za pracę także umowy o pomocy przy zbiorach.
Dużo miejsca poświęcono także Państwowej Inspekcji Pracy, której budżet ma być skokowo zwiększany.
– Nadamy Państwowej Inspekcji Pracy uprawnienie do nakazania ukształtowania wynagrodzeń w przedsiębiorstwie w sposób zgodny z zasadą równego traktowania. Nadamy inspektorom uprawnienie do ustalania stosunku pracy w przypadku wykrycia niezgodnych z prawem umów śmieciowych. Zwiększymy kary za łamanie praw pracowniczych. Dofinansowanie PIP pozwoli na rozwiązanie problemów kadrowych i przygotowanie inspekcji do skutecznych działań w obliczu przemian polskiego rynku pracy: cyfryzacji i pracy zdalnej czy zwiększenia liczby pracowników-migrantów – czytamy w programie Nowej Lewicy.
Inne duże zagadnienie to związki zawodowe.
– Zobowiążemy zatrudniających do informowania pracowników o związkach zawodowych działających w zakładzie pracy. Wprowadzimy zachęty do zrzeszania się nie tylko w związkach zawodowych, ale również w organizacjach przedsiębiorców, co uporządkuje ponadzakładowe negocjacje zbiorowe. Wprowadzimy wymóg co najmniej 20 proc. reprezentacji pracowniczej w radach nadzorczych. Zapewnimy udział związków zawodowych i załóg w decydowaniu o stanowiskach kierowniczych, w procesie informowania o rozwoju firmy oraz w budowaniu jej długoterminowej strategii – deklaruje Nowa Lewica.
Zobacz też: Jeszcze niższe podatki, czyli jaki będzie PIT po wyborach. Oto obietnice największych partii
Zdaniem partii najniższe wynagrodzenie w sferze budżetowej powinno wynosić nie mniej niż 130 proc. wynagrodzenia minimalnego w gospodarce. Lewica chce, żeby płace w budżetówce były automatycznie waloryzowane dwa razy do roku o inflację, a tabele płac regularnie poddawane negocjacjom ze związkami zawodowymi.
Kolejny pomysł to wprowadzenie obowiązkowych i naliczanych automatycznie odsetek za opóźnienia w wypłatach pensji w wysokości 0,5 proc. miesięcznych zarobków dziennie. Nowa Lewica uważa też, że wynagrodzenie za czas niezdolności do pracy ze względu na zwolnienie lekarskie i zasiłek chorobowy powinny wynosić 100 proc. płacy.
W planach wyborczych znalazło się także rozszerzenie dostępu do zasiłku dla bezrobotnych.
– Podniesiemy go do wysokości połowy ostatniej pensji — nie będzie jednak niższy niż 70 proc. płacy minimalnej ani wyższy niż połowa średniej krajowej. Zasiłek potrzebny jest na czas szukania pracy, dlatego prawo do niego powinno zyskiwać się od razu, niezależnie od okoliczności zwolnienia. Wydłużymy czas obowiązywania zasiłku do dwóch lat – zapowiada Nowa Lewica.
Przeczytaj także: Jak rozwiązać problem braku mieszkań, czyli politycy składają wyborcze obietnice. Oto najważniejsze
Pozostałe propozycje to ograniczenie czasu pracy poprzez zwiększenie liczby dni urlopu wypoczynkowego i stopniowe zmniejszanie tygodniowego wymiaru czasu pracy bez obniżki wynagrodzeń, 2,5 raza wyższe wynagrodzenie za pracę w niedziele, święta i dni ustawowo wolne od pracy, a także prawo do co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu dla pracowników, którzy nie są obecnie objęci zakazem pracy w niedzielę.
– Zapewnimy prawo do odłączenia się — bo nie można oczekiwać od pracownika odbierania maili i telefonów po godzinach pracy. Zadbamy, by rozwój technologii ułatwiał pracę, a nie tworzył nowe zagrożenia. Wprowadzimy obowiązek konsultowania algorytmów zarządzających pracą z przedstawicielami zatrudnionych. Skończymy z niejawnym zbieraniem i przetwarzaniem danych cyfrowych oraz inwigilacją w miejscu pracy – deklaruje również Nowa Lewica.
Nowa Lewica chce też stworzyć system ubezpieczeń dla osób zajmujących się działalnością artystyczną.
Trzecia Droga: budżetówka, więcej niedziel handlowych i kasa dla PIP
Dla Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego tematem numer jeden są podwyżki płac w sferze publicznej. Trzecia Droga zapowiada wprowadzenie podwyżek dla pracowników oświaty, ochrony zdrowia i innych sektorów publicznych.
W każdym miesiącu mają być też dwie niedziele handlowe. Zdaniem Trzeciej Drogi praca w ostatni dzień tygodnia powinna być dodatkowo płatna. Oddane mają być też dodatkowe dni wolne za pracę w niedzielę.
Trzecia Droga zamierza także dofinansować Państwową Inspekcję Pracy by skutecznie pilnowała praw pracowniczych.
To też może Cię zainteresować:
- Stażyści chcą pracować hybrydowo. Praca w pełni zdalna nie jest dla nich
- To nie jest praca dla młodych ludzi. Etat w urzędzie dobry dla doświadczonych
- Odpoczynek ważny tak samo jak praca. Ile czasu wolnego mają Polacy?
- Stabilność zatrudnienia, czyli praca marzeń. Tego dziś szukają pracownicy