Prawie 30 proc. dorosłych Polaków pali papierosy każdego dnia. Łączne koszty związane z paleniem tytoniu w Polsce idą w miliardy dolarów. Polska Akademia Nauk zaleca: by ograniczać zasięg palenia należy np. podwyższyć podatki na wszystkie wyroby tytoniowe. Ale inne kraje mają swoje metody. Wielka Brytania i Szwecja postawiły na zamienniki papierosów.
Jak podaje Polska Akademia Nauk, w 2022 r. do codziennego palenia przyznało się aż 28,8 proc. dorosłych Polaków (30,8 proc. mężczyzn i 27,1 proc. kobiet).
Nałogowi palacze przeważają wśród osób określających swoją sytuację materialną jako złą (25 proc. ogółu). Najwięcej palących jest wśród osób bezrobotnych (34 proc. ogółu) oraz gospodyń domowych (39 proc.).
I co najważniejsze: palenie tytoniu jest główną przyczyną zgonów polskich mężczyzn oraz drugą co do częstości przyczyną zgonów kobiet w Polsce.
Nie tylko koszty zdrowotne
– Ostatnie dostępne dla Polski wyliczenia z 2012 r. określają koszty finansowe palenia według parytetu siły nabywczej na 57 mld dolarów, z czego 7 mld stanowiły wydatki na opiekę zdrowotną z powodu chorób odtytoniowych, a 50 mld stanowiły koszty utraconej produktywności z powodu chorób i przedwczesnych zgonów – wylicza PAN w swoim najnowszym opracowaniu poświęconym skutkom palenia papierosów w Polsce.
Polecamy: Naczelna Rada Lekarska za wyższą akcyzą na papierosy. W Polsce nadal mamy „epidemię palenia”
Autorzy opracowania wyliczają, że łączna wartość refundacji świadczeń udzielonych osobom z rozpoznaniem głównym chorób, dla których istotnym czynnikiem rozwoju jest palenie tytoniu, wyniosła w 2019 r. 2,3 mld zł.
– Kwota ta wzrosła o 15,9 proc. w porównaniu z 2018 r. i o 47,3 proc. w porównaniu z rokiem 2013. Wartość refundacji świadczeń udzielonych z powodu wybranych chorób płuc (innych niż rak płuca), dla których istotnym czynnikiem rozwoju jest palenie tytoniu, przekroczyła 200 mln zł – podaje PAN.
Trzeba podnieść podatki
W związku z tym PAN przygotowała rekomendacje. Eksperci uważają, że należy ograniczyć konsumpcję produktów nikotynowych poprzez efektywne zastosowanie polityki podatkowej.
Zobacz: Papierosy kontra zdrowie publiczne, czyli jak działa marketing firm tytoniowych [WYWIAD]
– Wzrost podatku prowadzący do zwyżki cen produktów tytoniowych/nikotynowych zmniejsza ich użycie we wszystkich grupach wiekowych. Ceny tych wyrobów powinny rosnąć szybciej niż tempo wzrostu dochodów indywidualnych i inflacji, tak aby ich dostępność ekonomiczna spadała – dowodzą eksperci.
– Wzrost podatków na e-papierosy i inne wyroby nikotynowe powinien iść w parze ze wzrostem podatku na zwykłe papierosy, by zapobiec przerzucaniu się konsumentów na tańsze produkty. Dziesięcioprocentowy wzrost cen papierosów powoduje spadek liczby spożywanych papierosów o około 4 proc. – zauważa PAN.
Rola sprzedawców
Specjaliści uważają, że trzeba też ograniczyć dostępność produktów nikotynowych. Ich zdaniem skutecznym narzędziem ograniczającym sprzedaż wyrobów nikotynowych nieletnim byłoby nałożenie na sprzedawców obligatoryjnego obowiązku weryfikacji wieku upoważniającego do nabycia wyrobów zawierających nikotynę.
Czytaj: Ile fiskus zgarnia z akcyzy od używek? Więcej niż wydaje na leczenie chorób, jakie wywołują
Jak piszą, obecnie obowiązujące przepisy z tzw. ustawy antynikotynowej z 1995 r. są nieskuteczne: sprzedawca jedynie w przypadku wątpliwości co do pełnoletności kupującego wyroby tytoniowe sprzedawca może zażądać okazania dokumentu potwierdzającego wiek.
– Należy jednocześnie wskazać, iż złamanie nakazu weryfikacji wieku nabywców powinno skutkować powstaniem dotkliwych konsekwencji prawnych, w tym nałożeniem kary o znacznej wysokości. Tak określone konsekwencje powinny działać odstraszająco na sprzedawców, przeciwdziałając ewentualnym nadużyciom – wskazują eksperci.
Zobacz też: Akcyza na alkohol i papierosy w górę. Mimo wysokiej inflacji rząd podtrzymuje podwyżki podatku
Ich zdaniem warto również uregulować licencjonowanie punktów sprzedaży. Pozwolenie na prowadzenie działalności polegającej na sprzedaży wyrobów nikotynowych mogłoby być wydawane przez wójta/burmistrza/prezydenta miasta właściwego ze względu na lokalizację punktu sprzedaży, na wzór licencji na sprzedaż alkoholu. Zwiększyłoby nadzór nad obrotem tymi wyrobami.
Do tego wiek osób uprawnionych do nabycia produktów nikotynowych powinien być podniesiony z obecnie obowiązującego 18. roku życia do 21. roku życia.
„Nie” dla reklam papierosów
Kolejny rok to kwestia reklamy. Ze względu na szkodliwość wyrobów nikotynowych każdy rodzaj reklamy i promocji tych produktów – publicznej czy też prywatnej – powinien być prawnie zakazany, a jego naruszenie karane.
– Z uwagi na pokusę kwalifikowania reklamy w punktach handlowych jako informacji handlowej należy jednoznacznie jej zabronić oraz wprost zakazać jakiegokolwiek eksponowania w punktach detalicznych wyrobów nikotynowych, uznając takie działania za ich reklamę – zaznaczają specjaliści.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Duże znaczenie zdaniem PAN mają też: profesjonalna i kompleksowa edukacja zdrowotna ukierunkowana na ograniczenie inicjacji i konsumpcji produktów nikotynowych, uruchomienie kompleksowego programu pomocy osobom uzależnionym od nikotyny, w tym osobom nieletnim, monitoring rynku produktów nikotynowych, ich używania oraz działań prewencyjnych oraz ograniczenie relacji i wpływu przemysłu na procesy decyzyjne.
Szwedzi wygrali walkę z papierosami
Inną drogą idą inne kraje, na przykład Szwecja i Wielka Brytania. Model, jaki przyjęły to tzw. redukcja szkód. Chodzi o zastąpienie jednej szkodliwej formy zażywania używki inną, mniej szkodliwą.
Najbardziej jaskrawym przykładem jest Szwecja. W ciągu ostatnich 15 lat liczba palaczy spadła tam aż o 60 proc. Szwecja ma najniższy w UE odsetek zgonów i zachorowalności na choroby spowodowane paleniem papierosów, w tym na każdy z około 16 typów nowotworów związanych z paleniem papierosów. W tym kraju zachorowalność na nowotwory związane z paleniem papierosów jest aż o 41 proc. niższa, niż w innych państwach UE. To europejski rekord.
Kluczem do zagadki jest snus. To bezdymny sposób zażywania nikotyny. Palacze w Szwecji masowo zaczęli zażywać snus porzucając palenie tradycyjnych papierosów, przez co przestali wdychać substancje smoliste zawarte w dymie papierosowym.
Czytaj: Wódka drożeje wolniej niż chleb. Ceny używek odporne na inflację
Inny przykład to Wielka Brytania. W tym kraju milion palaczy otrzyma bezpłatny zestaw startowy do waporyzacji. Waporyzacja to proces podgrzewania olejków eterycznych lub ziół gorącym strumieniem powietrza, do momentu, aż aktywne substancje chemiczne i aromaty zostaną uwolnione. W przypadku palenia chodzi o podgrzewanie płynu zawierającego nikotynę.
Brytyjczycy mają ten sam cel, co Szwedzi: chodzi o zachęcenie palaczy do porzucania palenia tradycyjnego na rzecz innych, mniej szkodliwych form zażywania nikotyny. Redukcję szkód Wielka Brytania chce też osiągnąć poprzez zachęty finansowe. Kobiety w ciąży za rzucenie palenia dostaną do 400 funtów.
Ale trzeba też przyznać, że podejście do palenia i e-papierosów jest różne w różnych krajach. Na przykład Tajlandia, Sri Lanka, Meksyk, Iran, Indie i Argentyna zakazują waporyzacji. Rygorystyczne podejście ma także Australia. W tym kraju posiadanie i używanie jakichkolwiek waporyzatorów z nikotyną bez recepty lekarskiej jest nielegalne. Do tego nie można palić papierosów i e-papierosów np. w pociągach, samolotach i autobusach. Z kolei w Turcji obowiązuje zakaz sprzedaży e-papierosów. Natomiast waporyzacja jest legalna.
Polecamy:
- Ponad 200 butelek wódki za przeciętną pensję. Polacy piją za dużo i umierają [WYWIAD]
- Ceny alkoholu w Polsce rosną wolniej niż żywności. A spożycie mocno w górę
- Truskawki z niewolniczej pracy. W hiszpańskim sektorze owocowym panuje wyzysk
- W pandemii mieli żniwa, teraz liczą na powtórkę. Dobre prognozy dla dostawców jedzenia
- Handel w minorowych nastrojach. Tak źle nie było od pandemii Covid-19