W 2019 r. rodzimi sadownicy zebrali 3080,6 tys. ton jabłek, co stanowiło blisko 90 proc. wszystkich owoców zebranych w polskich sadach.
Ogółem, pod względem wolumenu sprzedaży, Polska jest największym unijnym i 3 największym globalnym producentem tych owoców – podaje publiczny think-tank Polski Instytut Ekonomiczny.
Jabłka są głównym polskim owocem eksportowym: stanowią ponad 75 proc. wolumenu eksportu wszystkich owoców wysyłanych z kraju za granicę i jednocześnie ponad 1 proc. wartości polskiego eksportu rolno-spożywczego.
Zgodnie z danymi Eurostatu, w 2019 r. kraje UE27 wyeksportowały 3,309 mln ton świeżych jabłek o łącznej wartości 2,088 mld euro.
Na liście unijnych eksporterów Polska – czwarty rok z rzędu – pozostawała liderem eksportu z udziałem 29,4 proc. (974 tys. ton za ponad 327 mln EUR). Drugą pozycję zajmowały konkurujące od kilku lat z Polską o pierwszą lokatę Włochy, których udział wyniósł niewiele ponad 28 proc. (928 tys. ton), zaś na kolejnych miejscach znalazły się: Francja, Niderlandy oraz Belgia.
Czytaj także: Kto stworzy państwowy holding spożywczy? Rząd wyznaczył 17 spółek
W roku ubiegłym polscy sadownicy dostarczyli świeże jabłka do 76 krajów świata. Największymi odbiorcami były: Białoruś, której udział w całości polskiego eksportu jabłek wyniósł 22,6 proc. (nasi wschodni sąsiedzi zakupili ponad 220 tys. ton za 55,4 mln euro), Egipt – 13,2 proc. (128,5 tys. ton, 47,5 mln euro) i Kazachstan – 8,5 proc. (ok. 83 tys. ton, 22,9 mln euro).
Z drugiej strony, jak zwraca uwagę PIE, w ostatnim czasie ceny na rynku krajowym znacząco rosły. W opinii Związku Sadowników RP wysoka cena była efektem stosunkowo niskich zbiorów w UE w 2019 r., przez co mniej owoców trafiło do magazynów-chłodni.
Ponadto, wiosną zbyt włoskich jabłek dotknęła panika związana z koronawirusem.
To z kolei dodatkowo zwiększyło popyt na polskie jabłka, co w konsekwencji spowodowało wyśrubowanie ich cen. Wraz z wchodzeniem w okres tegorocznych zbiorów podaż jabłek będzie jednak rosła, a tym samym ceny powinny spadać.