Rosja ma czas do 4 maja na spłatę swoich obligacji w dolarach. Płatności długu zagranicznego w rublach zamiast w walutach mogą zostać uznane za niewykonanie zobowiązań, ocenia agencja ratingowa Moody’s.
Rosja zaczęła spłacać zagranicznych wierzycieli własną walutą po tym, jak amerykański Departament Skarbu zakazał amerykańskim bankom obsługi rosyjskich płatności w dolarach. Jednak Moody’s Investors Service ostrzega Rosję, że płatności w rublach to naruszenie warunków obsługi długu.
Amerykańska została podjęta pod wpływem doniesień o masakrze w Buczy, gdy prezydent USA Joe Bidena nazwał Prezydenta Rosji Władimira Putina zbrodniarzem i zaapelował o powołanie międzynarodowego trybunału, który miałby się zająć zbrodniami ludobójstwa, jakich dopuściła się rosyjska armia.
Czytaj także: Rosyjska gospodarka słono zapłaci za wojnę w Ukrainie. Ale Europa też dostanie rachunek
Moody’s daje Rosji czas do 4 maja na wywiązanie się z zobowiązań zgodnie z umowami. Wtedy mija 30-dniowy okres karencji w spłacie, jaki przysługuje dłużnikowi.
To drugie tak poważne ostrzeżenie pod adresem Rosji w ostatnich dniach ze strony agencji ratingowych. Wcześniej S&P Global Ratings obniżył rating Moskwy do poziom SD (ang. selective default – wycinkowa niewypłacalność) po tym, jak rosyjski rząd poinformował, że spłacił w rublach około 650 milionów dolarów długu denominowanego w dolarach. S&P podobnie jak Moody’s uznała, że płatność w innej walucie jest równoznaczna z niewywiązaniem się z płatności.
Nie tylko rząd Federacji Rosyjskiej ma coraz większe problemy z obsługą długu. Pętla zaciska się również wokół rosyjskich firm, które mają decydujący udział w długu zagranicznych tego kraju. Ponad 60 proc. zadłużenia wartego 478 mld dolarów to zobowiązania rosyjskich przedsiębiorstw, kolejne 17 proc. przypada na rosyjskie banki.
W połowie marca kuponu od swoich obligacji nie zapłaciły Koleje Rosyjskie. Po upływie 30 dni karencji firma oficjalnie została uznana za niewypłacalną. Koleje nie spłaciły odsetek od długu o wartości 250 mln franków. To obligacje, których termin wykupu wypada w 2026 roku.
Także Pietropawłowsk, spółka zajmująca się wydobywaniem złota, ostrzegła inwestorów, że może mieć problem z obsługą swojego zadłużenia, bo jej rezerwy utrzymywane poza Rosją są niewielkie, a rosyjskie regulacje uniemożliwiają transfer walut poza granice Rosji. Pietropawłowsk już dwukrotnie w ostatnich dniach nie spłacił odsetek od swojego zadłużenia ze względu na zachodnie sankcje nałożone na Gazprombank, który zapewniał mu finansowanie.
Polecamy także:
- Bankructwo Rosji coraz bliżej? USA: Kreml nie spłaci już długu w dolarach przez amerykańskie banki
- Bankructwo Rosji to nie problem dla świata? Sprawdzamy, ile długów do spłacenia ma rząd Putina
- Panika bankowa w Rosji? Nie ma już po niej śladu. Tak Moskwa radzi sobie z sankcjami Zachodu
- Tej wojny Rosja nie wygra. Zachód ma przewagę w ekonomicznym starciu z Kremlem
- Rosyjski sektor prywatny kurczy się w najszybszym tempie od maja 2020 r.