Największe kraje na świecie ścigają się kto pierwszy wyląduje na ciemnej stronie Księżyca. Do kosmicznego wyścigu stanęły m.in. Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Indie i Izrael. Skąd ta rywalizacja i jaki jest jej główny cel?
W niedzielę 20 sierpnia rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos poinformowała o katastrofie swojej księżycowej sondy Łuna-25. Statek rozbił się o powierzchnię Księżyca podczas manewru obniżania orbity, co bezpośrednio miało poprzedzać samo lądowanie.
Dla Rosji misja Łuny-25 była przedsięwzięciem bardzo prestiżowym. Po półwieczu miała wrócić na Księżyc ze swoim autorskim projektem. I wyprzedzić inne kraje aspirujące do eksploracji księżyca, jak Indie, których sonda szykuje się właśnie do księżycowego lądowania.
Z tego tekstu dowiesz się:
- Jakie są cele nowych misji księżycowych?
- Które kraje biorą udział w wyścigu?
- Z jakimi problemami łączy się eksploracja południowego bieguna Księżyca?
- Jakie mogą być konsekwencje tych misji?
Rosyjska misja zakończona fiaskiem
Agencja Roskosmos poinformowała, że utraciła kontakt ze statkiem o godzinie 11:57 czasu GMT w sobotę, kiedy statek został skierowany na orbitę. Lądowanie miało się odbyć 21 sierpnia.
Poinformowano, że utworzono specjalną międzyresortową komisję w celu zbadania przyczyn utraty statku Łuna-25, którego misja wzbudziła w Moskwie nadzieję na powrót Rosji do wyścigu w zdobywaniu Księżyca. Koszt misji wynosił około 200 mln dolarów.
Niepowodzenie to bolesna porażka Rosji. To Związek Radziecki jako pierwszy wystrzelił satelitę na orbitę Ziemi – Sputnik 1 w 1957 roku – a radziecki kosmonauta Jurij Gagarin został pierwszym człowiekiem, który odbył podróż w kosmos w 1961 roku. Misja Łuny-25 miała nawiązywać do tamtych osiągnięć.
Indie coraz bliżej „ciemnej strony” Księżyca
Tym bardziej, że nie tylko Rosja wysłała w kierunku niezbadanego bieguna południowego Księżyca swoją sondę. Niemal równolegle rozpoczęła się misja sondy indyjskiej.
Indyjski statek Chandrayaan-3 wyruszył w swoją misję z ładunkiem naukowym i sześciokołowym łazikiem przeznaczonym do eksploracji, a jego lądowanie przewidziane jest na środę 23 sierpnia. Tak przynajmniej informuje Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (Isro).
Na razie sonda mapuje obszar lądowania i wykonuje zdjęcia za pomocą kamery „wykrywania i unikania zagrożeń”. Innymi słowy trwa poszukiwanie bezpiecznego miejsca do lądowania na mało zbadanym biegunie południowym – wynika z informacji przekazanych przez BBC.
To trzecia misja księżycowa Indyjskiej Agencji Kosmicznej. Koszt całej misji szacowany jest na 74 miliony dolarów – podaje Forbes.
Kto chce wylądować na Księżycu?
Skąd to nagłe zainteresowanie południowym biegunem Księżyca? Ta strona naszego satelity jest zwrócona w kierunku przeciwnym do Ziemi, stąd nazwa „ciemna strona Księżyca”. Do tego regionu nigdy wcześniej nie dotarł żaden lądownik. Oba statki kosmiczne – rosyjski i indyjski – miały na celu zbadanie lodu wodnego i cennych minerałów ukrytych w księżycowym pyle.
To właśnie niedawne odkrycia lodu wodnego na Księżycu wywołały ekscytację wśród naukowców, ponieważ wodór z tego lodu może być potencjalnie wykorzystywany do produkcji paliwa rakietowego w przyszłych bazach księżycowych.
Do kogo będzie należał Srebrny Glob?
Obecność wody na Księżycu stwarza możliwość stworzenia tam trwałej obecności człowieka i to właśnie jest celem ostatecznym wszystkich tych misji.
Czytaj także: Polski astronauta poleci w kosmos. Wszystko, co trzeba wiedzieć o tej misji [EXPLAINER]
Dostęp do wody otwierałby drogę do wybudowania stałej bazy księżycowej. I tu się pojawiają kwestie własności i wydobycia zasobów na Księżycu. Co prawda z Traktatu o Przestrzeni Kosmicznej wynika, że żaden naród nie może rościć sobie praw własności do Księżyca, jednak brakuje konkretnych przepisów dotyczących wykorzystania zasobów – wynika z informacji zebranych przez BBC.
Historyczne implikacje rywalizacji
Sondy z Rosji i Indii poruszały się po równoległych trajektoriach, dążąc do osiągnięcia swoich celów mniej więcej w tym samym czasie. Nazwanie więc obu misji wyścigiem między tymi krajami nasuwa się samo.
To z kolei nawiązuje do zimnowojennego wyścigu kosmicznego między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim. Oba supermocarstwa toczyły zaciekłą rywalizację o umieszczenie człowieka na Księżycu. Ostatecznie, Stany Zjednoczone dokonały tego wyczynu podczas misji Apollo 11 w 1969 roku.
Teraz USA chcą go powtórzyć. Powrót astronautów na Księżyc zaplanowano na 2025 rok.
Ale i tym razem Amerykanie mają mieć poważnego konkurenta. Bo wysłanie swoich ludzi na Księżyc, i to mniej więcej w tym samym czasie, i w ten sam rejon, zapowiadają Chiny. Chińskie misje, zarówno załogowe jak i bezzałogowe mają się odbyć przed końcem dekady.
Pieniądze są ważne
W księżycowym wyścigu księżycowym bierze udział jeszcze Izrael. Jednak niektórzy z głównych darczyńców misji księżycowej Beresheet 2 wycofali właśnie zadeklarowane wsparcie. Misja, która miała kosztować 100 mln dolarów, straciła około połowy finansowania.
Wycofanie darowizn wynika z potrzeby inwestowania w inne sektory izraelskiego społeczeństwa – ogłosił w połowie maja SpaceIL.
Prace nad izraelską misją Beresheet 2 trwały od trzech lat. Pierwsza misja została zakończona tylko technicznym sukcesem – udało się wylądować na Księżycu, ale utracono kontakt z lądownikiem na krótko przed przyziemieniem, co oznaczało, że wylądował on awaryjnie na powierzchni Księżyca.
Poza tym o eksplorację południowej strony Księżyca walczą również firmy prywatne.
Jakie są największe wyzwania powrotu na Księżyc?
Szczególnym wyzwaniem obecnego wyścigu jest wybór miejsc lądowania na biegunie południowym Księżyca. W przeciwieństwie do amerykańskich misji Apollo, których celem były regiony równikowe, lądowniki muszą dotrzeć do terenu z trudnymi warunkami oświetleniowymi ze względu na niski kąt padania promieni słonecznych. Biegun południowy Księżyca oferuje wyjątkowe możliwości naukowe, ale stanowi również poważne przeszkody techniczne.
Jakie będą skutki nowych misji księżycowych?
Przedsięwzięcia kosmiczne mają daleko idące konsekwencje. Wnioski wyciągnięte z tych misji wyznaczą drogę dla bardziej ambitnych przedsięwzięć, w tym misji załogowych i potencjalnych baz księżycowych. W obliczu wyzwań związanych z eksploracją i potencjalną eksploatacją zasobów Księżyca, konieczne jest nadanie priorytetu współpracy i umowom międzynarodowym, aby uniknąć konfliktów, które mogą odzwierciedlać te na Ziemi.
Czytaj także:
- Jak świat próbuje podbić kosmos? Opowiada astronauta rezerwowy ESA Sławosz Uznański [WIDEO]
- Internet z kosmosu – jak Starlink może pomóc zwalczyć wykluczenie cyfrowe
- Podglądanie śmieci w kosmosie, czyli czym zajmuje się polskie NASA; rozmowa z Michałem Szaniawskim
- Prywatny rynek lotów w kosmos podwoi swoje dochody przez kolejne 10 lat